Moją pielęgnację rozpoczynam od bardzo dokładnego demakijażu - najpierw zmywam makijaż oczu przy pomocy płynu micelarnego (w tej chwili używam Garniera i bardzo go sobie chwalę). Używam go też do wstępnego demakijażu twarzy. Następnie myję twarz albo żelem oczyszczającym z Planety Organiki albo mydłem Aleppo albo olejkiem z Biochemii Urody. To, którego kosmetyku używam zależy od tego, jak mocny miałam makijaż i jaki jest chwilowo stan mojej cery. Bardzo często myję ją np. żelem, a potem jeszcze mydłem.
Po dokładnym makijażu wskakuję pod prysznic - w tej chwili używam olejku pod prysznic z Isany. Bardzo go lubię i dla mnie wcale nie śmierdzi rybą, tak jak niektórym :)
Po prysznicu zaczynam od pielęgnacji ciała - szczotkuję je na sucho i nakładam balsam z mocznikiem z Isany.
W czasie, gdy balsam się wchłania, przechodzę do pielęgnacji twarzy. Przecieram skórę hydrolatem - od bardzo dawna to podstawa mojej pielęgnacji i nie wyobrażam sobie stosowania czegoś innego. Potem standardowo do nawilżenia twarzy i szyi używam kremu Bioluxe z aloesem lub oleju moringa.
Ostatnia część mojej wieczornej pielęgnacji ma miejsce już w łóżku, tuż przed pójściem spać. Wtedy też nakładam krem pod oczy (regenerujący Rival de Loop), mój ukochany Reve de miel z Nuxe na usta, krem do rąk (zazwyczaj Isana z mocznikiem lub Palmers z masłem Shea) i olejek na skórki ("rybki" z Gal). Jest to moja ulubiona część wieczornej pielęgnacji, która sprawia mi największą przyjemność.
Po tym wszystkim czas na chwilkę relaksu przed snem - książka, magazyn lub sudoku :).
Poza tym jakieś 2-3 razy w tygodniu nakładam też maseczki - spirulinę, glinkę anapską, peeling enzymatyczny.
Jak wygląda Wasza wieczorna pielęgnacja? Poświęcacie na zabiegi więcej czasu rano czy wieczorem?
Znajdziecie mnie też tutaj
Wieczorna pielęgnacja? Różnie, czasami organizuje sobie spa, a czasami szybko zmywam makijaż, maziam się kremem i idę spać.
OdpowiedzUsuńJa więcej czasu na zabiegi poświęcam wieczorem. Zazdroszczę systematyczności w szczotkowaniu :)
OdpowiedzUsuńTeż mam swój mały rytuał;) a płyn garniera bardzo sobie chwalę:)
OdpowiedzUsuńJa także wieczorem mam więcej czasu na pielęgnację twarzy. Podobnie jak u Ciebie - najpierw idzie w ruch płyn micelarny (Green Pharmacy), później myję twarz Aleppo lub czarnym mydłem (które pozostawiam na ok. 5 minut na twarzy), następnie woda różana w ramach toniku - uwielbiam, na koniec kropla żelu hialuronowy i oleju awokado. Rano myję twarz samą wodą i krem nawilżający (latem) lub ochronny/odżywczy (zimą) ;)
OdpowiedzUsuńRaz w tygodniu wieczorem peeling/scrub i "parówka" z melisy ;)
Pozdrawiam :)
Ja zdecydowanie stawiam na wieczorne niż poranne rytuały, choć czasem cała wieczorna pielęgnacja polega na porządnym zmyciu makijażu i użyciu kremu. Ale staram się zawsze pamiętać o porządnym zadbaniu o siebie, maseczki, kremy, balsamy i wszystko :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię wieczorne rytuały. Sprawiają, ze się odprezam i zasypiam z poczuciem, ze robię dla siebie coś dobrego. :)
OdpowiedzUsuńJa również do demakijażu oczu używam płynu od Garniera. Idealnie oczyszcza oczy z makijażu bez podrażnień. Pod prysznic olejek Isany obowiązkowo, a po prysznicu olejek Babydream dla mam:-) moje ciało uwielbia te kosmetyki:-)
OdpowiedzUsuńOsobiście zawsze obiecuję sobie, że poświęcę więcej czasu na pielęgnacje wieczorną, a później często niestety wychodzi jak zawsze :(
OdpowiedzUsuń