11 kroków do minimalizmu kosmetycznego

Osiągnięcie minimalizmu kosmetycznego dla osoby, która kocha kupować i testować nowe kosmetyki może wydawać się być totalnie niewykonalnym pomysłem z kosmosu. Sama jeszcze nie tak dawno temu nałogowo kupowałam kosmetyki. Nie było wyjścia do drogerii, żebym nie kupiła chociaż jakiegoś lakieru do paznokci, odżywki do włosów czy balsamu do ciała. Podczas zakupów w internecie zawsze dodawałam do koszyka kilka rzeczy do wypróbowania. W ten sposób rosły moje ogromne zapasy kosmetyków, których nie byłam w stanie zużyć.


Nadmiar rzeczy bywa przytłaczający, smutne jest też wyrzucanie kosmetyków, ponieważ się przeterminowały. Od dłuższego czasu starałam się ograniczyć liczbę kupowanych kosmetyków, jednak nadal padałam ofiarą różnych promocji, nadal kupowałam lakier do paznokci tak przy okazji. Parę miesięcy temu, kiedy zaczęłam na poważnie interesować się minimalizmem, zajęłam się moimi "zbiorami" i znacząco zmniejszyłam ilość posiadanych kosmetyków. W tej chwili czekają na mnie jeszcze dwa aspekty do uporządkowania i myślę, że po nich będę całkowicie zadowolona z tego, co posiadam.

Ponieważ sama przeszłam tę bardzo długą drogę od kosmetycznej zakupoholiczki do kosmetycznej minimalistki, postanowiłam w skrócie opisać kilka porad, jak poradzić sobie z problemem.

1. Zdaj sobie sprawę ze swoich potrzeb
Wiele lat temu, kiedy miałam brzydką cerę i eksperymentowałam z nauką makijażu, każdego dnia wykonywałam pełny makijaż twarzy i oka. Z czasem zaczęłam malować się coraz mniej - okazało się, że moja skóra nie potrzebuje już podkładu, a ja wolałam pospać chwilę dłużej, niż robić proponowany przez Katosu makeup. W tej chwili doszłam do momentu, gdzie mój codzienny makijaż jest naprawdę bardzo naturalny i stosuję bardzo niewiele kosmetyków. Ponieważ nie potrzebuję już podkładu i cieni w fikuśnych odcieniach, zwyczajnie ich nie kupuję i pozbyłam się ich z mojej kosmetyczki.

2. Wyrzuć wszystko, co jest przeterminowane i pozbądź się wszystkiego, co nie spełnia Twoich oczekiwań
Nie ma sensu trzymać kosmetyków, których już nie użyjesz. Jeżeli np. dany kolor szminki nie pasuje Ci, oddaj ją znajomej lub sprzedaj. Nie trzymaj przeterminowanych kosmetyków, bo nie umiesz się z nimi rozstać. Ten punkt jest kluczowy i przy podejmowaniu decyzji musisz być naprawdę twarda i bezwzględna, by cały proces miał jakikolwiek sens. Zostaw tylko te produkty, których naprawdę potrzebujesz lub bardzo je lubisz.

3. Stwórz realny plan zużycia zapasów
Nie przepadam za wyrzucaniem kosmetyków, które się do czegoś nadają - wolę je oddać lub przemęczyć się i je zużyć. Jeżeli posiadasz kilka pootwieranych masek do włosów i balsamów do ciała, musisz zacząć sukcesywnie je zużywać. Przykładowo - w lipcu założyłam sobie, że zużyję 5 nadprogramowych kosmetyków i w ten sposób wykończyłam dwa balsamy do ciała, dwie odżywki i maseczkę do twarzy.

4. Nie ulegaj reklamom
Nie pozwól na to, by reklama stworzyła u Ciebie jakąś nową potrzebę. Oczywiście jest to jej zadanie, jednak musisz się oprzeć. Reklamy, szczególnie te skierowane do kobiet, są tak skonstruowane, by grać na jej uczuciach, roztaczać wizję perfekcyjnego ciała/włosów/cery po naprawieniu problemu, z którym akurat kobieta się zmaga. Moja rada jest taka - nigdy nie czytaj tego, co obiecuje producent. Czytaj skład kosmetyku i opinie na jego temat w internecie.

5. Ogranicz swój wybór
Naprawdę zazwyczaj nie potrzeba kilku prawie identycznych lakierów do paznokci czy szminek. Na pewno nie potrzebujesz więcej niż jednego tuszu do rzęs czy czarnej kredki do oczu. Tak samo nie potrzebujesz też kilku kremów nawilżających czy balsamów do ciała. Nie powielaj posiadanych kosmetyków i dąż do tego, by posiadać tylko jeden kosmetyk danego typu.

6. Przeprowadź odwyk
Załóż sobie, że przez 30 lub 60 dni nie kupisz ani jednego kosmetyku poza uzupełnianiem tych, które się skończą i ich dalej potrzebujesz (np. żel pod prysznic czy płyn do demakijażu). Wyzwania ogólnie są czymś, co bardzo mobilizuje, więc warto spróbować.

7. W drogerii kupuj tylko to, po co przyszłaś
Jeżeli weszłaś do drogerii po płyn micelarny i mydło, wyjdź z drogerii tylko z płynem micelarnym i mydłem. Na inne rzeczy po prostu nie patrz. 

8. Jeden za jeden
Gdy dojdziesz już do jakiejś rozsądnej ilości kosmetyków, możesz założyć sobie, że kupujesz nowy kosmetyk danego typu tylko wtedy, gdy jeden się skończy lub pozbędziesz się jednego. Przykładowo - kupujesz nową szminkę tylko, gdy skończysz jakąś, którą już posiadasz albo ją wyrzucisz lub komuś oddasz.

9. Projekt denko
Myślę, że o projekcie denko słyszała większość z Was - polega to na tym, że możesz kupić kolejny kosmetyk, gdy zużyjesz wszystkie produkty tego typu, jakie już posiadasz. Przykładowo: kupujesz nowy balsam do ciała dopiero, gdy zużyjesz wszystkie, które już masz. Ja w tej chwili przeprowadzam projekt denko wśród moich masek i odżywek do włosów. 

10. Nie kupuj na promocjach
Promocje typu "kup dwa, trzeci dostaniesz gratis" albo "drugi za pół ceny" czy "-49% na podkłady i pudry" to największy wróg racjonalnego kupowania. O ile nie chcesz kupić jakiegoś konkretnego kosmetyku, którego potrzebujesz albo takiego, który wiesz, że będziesz potrzebować, odpuść takie promocje.

11. Stwórz chciejlistę
Tej rzeczy akurat sama nie praktykuję, ale wiem, że sprawdza się to u wielu osób. Metoda ta polega na zapisywaniu kosmetyków, które nas zainteresowały i które chciałybyśmy kupić. Po miesiącu wracamy do listy i weryfikujemy, czy nadal chcemy to kupić. Jeśli tak - droga wolna. Dzięki tej metodzie można fajnie ograniczyć impulsywne zakupy.

Jakie są korzyści minimalizmu kosmetycznego? Tak właściwie to temat na odrębny wpis, jednak po pierwsze - zaoszczędzamy mnóstwo pieniędzy, a po drugie zaoszczędzamy bardzo dużo miejsca.


Jesteście kosmetycznymi minimalistkami? Jakie są Wasze sposoby na zakupoholizm?



Alfabet szczęśliwego człowieka

Chyba nie ma nikogo na tym świecie, kto nie chciałby być szczęśliwy. Niestety w ogólnym przekonaniu nadal uważa się, że szczęście to jakaś mistyczna kraina tęczy i jednorozcow, do której można dotrzeć dopiero po awansie, znalezieniu miłości swojego życia, po zdobyciu upragnionej sylwetki. Tak nie jest i uświadomienie sobie, że tylko my jesteśmy odpowiedzialni za nasze szczęście to pierwszy krok do bycia szczęśliwym człowiekiem.


Wszystko tkwi w głowie - w naszym myśleniu, w walce ze zmianą nawyków, w opanowaniu negatywnego myślenia, w pracy nad swoim charakterem. Myślę, że tak naprawdę w każdym etapie naszego życia możemy być szczęśliwi, nawet, gdy zmagamy się z przeciwnościami losu. Pamiętajcie też, że szczęście nie oznacza chodzenia cały czas uśmiechniętym od ucha do ucha, jak na haju - każdy, nawet najszczęśliwszy człowiek na świecie, może mieć gorszy dzień. Szczęście to ogólny stan zadowolenia ze swojego życia, co nie oznacza, że musi być ono perfekcyjne, szczególnie według dziwnych, powszechnych standardów. 

Poniższy alfabet szczęśliwego człowieka to pewnego rodzaju zbiór wskazówek dotyczących tego, jak naprawić pewne rzeczy w naszym myśleniu i jak stać się szczęśliwym.

A jak Asertywność. Nauczenie się mówić "nie" to rzecz, która wielu z nas może uskrzydlić i uwolnić od poczucia obowiązku, którego tak naprawdę nie mamy.
B jak Błędy. Mimo że z założenia błędy są czymś negatywnym, jednak nie do końca tak jest. Błędy mają ogromną moc i sprawiają, że możemy się stać kimś, kim nigdy nie byliśmy. Kluczem jest to, by starać się wyciągać jak najwięcej wiedzy i doświadczenia z pewnych trudności, jakie napotykamy w życiu.



C jak Cel. Posiadanie celu naszego życia i życie skupione wokół tego celu, nadaje mu sens i sprawia, że nasze życie nabiera dużego znaczenia. Zastanów się - dlaczego żyjesz i co jest twoim największym marzeniem, a następnie ukierunkuj swoje działania na ten cel. 
D jak Duma. Bycie dumnym z siebie pozwala nam docenić swoje dokonania, umiejętności i zrozumieć swoją wartość. Nie porównuj się z innymi - zawsze będzie ktoś, kto robi coś lepiej lub ma czegoś więcej. Doceń swoją wyjątkowość i bądź z siebie dumny. 
E jak Empatia. Nie tylko w odniesieniu do innych, ale także w odniesieniu do siebie! Nie zadręczaj się popełnionymi błędami i nie postrzegaj sukcesu w kategoriach takich, że albo jest albo go nie ma. Staraj się myśleć, że nie ma porażek - są tylko informacje zwrotne. 
F jak Fantazja. Nigdy nie przestawaj marzyć i dąż do spełniania swoich marzeń. Nie zapomnij tylko, by przekładać je na cele, tworząc realne plany ich osiągnięcia.



G jak Gotowość na zmiany. Podobno Albert Einstein powiedział kiedyś, że tylko głupiec oczekuje innego efektu, robiąc ciągle to samo. To prawda. Jeżeli chcemy się zmienić, coś musi się zmienić - nasze nastawienie czy zachowanie.
H jak Harmonia. Życie w zgodzie z samym sobą, dbanie o każdy aspekt naszego życia i zrozumienie, jak ważne jest podejście holistyczne, pozwala nam na osiągnięcie harmonii w życiu, a to z kolei znacząco wpływa na nasze szczęście. 
I jak Inspiracja. Inspiracja jest motorem do działania, rozwoju i zmian. Szukaj jej wszędzie, próbuj nowych rzeczy, zgłębiaj swoją wiedzę. Internet pod tym względem jest świetnym źródłem inspiracji, jednak odnaleźć ją można także w książkach, magazynach, otaczającym świecie.
J jak Jakość. Szczęśliwy człowiek to osoba zadowolona z jakości swojego życia, która dokłada wszelkich starań, by była to jakość wysoka. Nie chodzi tutaj o posiadanie willi z basenem ani jachtu, jednak o przywiązywanie wagi do tego, by nie zadowalać się bylejakością. Więcej o walce z bylejakością pisałam tutaj. 
K jak Kreatywność. Kreatywność w tym przypadku oznacza dla mnie odejście od utartych schematów, podejmowanie prób zrobienia czegoś po swojemu, by żyć w zgodzie z samym sobą.
L jak Ludzie. Otaczaj się ludźmi, których kochasz, którzy mają podobne podejście do życia, jak ty, którzy cię inspirują lub dzielą swoim doświadczeniem.


M jak Miłość. Do siebie, do innych, do otaczającego świata. Bez miłości nie ma ani prawdziwego życia, ani szczęścia.
N jak Nauka. Człowiek szczęśliwy nigdy nie przestaje się uczyć i zawsze poszerza swoją wiedzę i zainteresowania. 
O jak Optymizm. Optymizm dodaje skrzydeł, pomaga z większą ufnością patrzeć w przyszłość i pozwala wierzyć, że szklanka zawsze jest w połowie pełna. To naprawdę pomaga. 
P jak Pasja. Pasja może być motorem napędowym naszej pracy i kariery, ale także najlepszą odskocznią, czymś, co sprawia, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Według mnie życie bez pasji jest niepełne. 
R jak Rozwój. Chodzi o rozwój zarówno związany z umiejętnościami czy zainteresowaniami, ale przede wszystkim z charakterem, z ciągłą pracą nad swoimi wadami, nad naszą podświadomością.
S jak Samoakceptacja. Spójrz na siebie oczami swojego przyjaciela - nie bądź dla siebie zbyt okrutny, wybaczaj sobie, nie karz się za popełniane błędy. Pogódź się z tym, czego nie możesz lub nie chcesz zmieniać i pracuj nad resztą. 
T jak Teraźniejszość. Martwienie się przyszłością i rozpamiętywanie przeszłości to coś, co odbiera nam radość, którą jest cieszenie się tym, co jest teraz. 
U jak Uważność /mindfulness/. Wyjdź ze swojej głowy i wejdź w swoje ciało. Skup się na tym, co odczuwasz i nie myśl cały czas o następnym kroku. Doświadczaj, przeżywaj i traktuj każdą rzecz jako mały spektakl - docenisz, jakie życie jest niesamowite. 
W jak Wdzięczność. To jedna z najpiękniejszych emocji i absolutna podstawa bycia szczęśliwym człowiekiem. Zauważanie niewielkich rzeczy, bycie wdzięcznym za możliwość ich doświadczania, za ludzi w naszym życiu, za każdą rzecz, która się nam przytrafia to to, co sprawia, że żyjemy pełnią życia z radością i jesteśmy szczęśliwi każdego dnia.
Z jak Zdrowie. Dbanie o zdrowie, a więc o odżywcze, prawdziwe jedzenie, o odpowiednie nawodnienie, o dobrą dawkę ruchu, o odpowiednio długi i jakościowy sen, znacząco wpływa na jakość naszego życia. Jeśli czujemy się dobrze, mamy siłę i energię, by w pełni żyć i czerpać z życia garściami. 


Gdybym z tych wszystkich rzeczy miała wybrać jedną, która najbardziej wpływa na nasze szczęście, definitywnie byłaby to wdzięczność. Niestety wielu z nas tak bardzo skupia się na pogoni za tym, czego im rzekomo jeszcze brakuje do szczęścia, że nie zauważa i nie docenia całego mnóstwa fantastycznych rzeczy, które już ma.


Co dla Was jest podstawą szczęścia? Czym dla Was jest szczęście?


5 prostych sposobów na utrzymanie porządku


Gdyby parę lat temu ktoś powiedział mi, że kiedykolwiek będę udzielać komuś rad na temat sprzątania i utrzymania porządku, na 100% popukałabym się w czoło i spojrzała na niego drwiąco. Jestem żywym przykładem na to, że każdy, nawet największy bałaganiarz może przy odrobinie pracy stać się osobą bardzo dbającą o porządek, kochającą organizację, a wręcz pedantyczną. W tym poście podzielę się z Wami kilkoma zasadami, które pozwoliły mi na tę "transformację" i którymi kieruję się na co dzień w celu utrzymania porządku.



1. Przypisz każdej rzeczy jej miejsce
W ten sposób unikniesz chaosu. Każda rzecz powinna mieć swoje domyślne miejsce, w które odkładasz ją po jej użyciu. Nikogo nie dziwi, że takie rzeczy jak szczoteczka do zębów czy płyn do mycia naczyń zawsze znajdują się w tym samym miejscu - dzięki temu automatycznie wiesz gdzie ich szukać, a ich położenie jest funkcjonalne. Dokonaj takiego przypisania swojego miejsca wszystkim rzeczom w Twoim domu. Szczotka do włosów powinna leżeć w okolicach miejsca, gdzie zawsze jej używasz, klucze powinny być gdzieś, gdzie możesz je łatwo złapać i wyjść z domu.

2. Zawsze od razu odkładaj rzeczy na swoje miejsce
Przypisanie rzeczom miejsca to jeszcze za mało - prawdziwy problem to odkładać je na to miejsce. Według mnie to jedna z najważniejszych zasad dotyczących utrzymania porządku, gdyż dzięki niej bałagan po prostu się nie robi... Jeśli użyjesz długopisu i nie będziesz go już używać - odłóż go. Jeśli skończyłaś malować paznokcie, schowaj lakier. Jeśli zdjęłaś żakiet, schowaj go do szafy. To małe rzeczy, krótkie gesty, a totalnie odmieniają wygląd mieszkania. Wejście w nawyk zajmuje trochę czasu, ale naprawdę warto jest go sobie wyrobić.

3. Co trwa chwilę, rób od razu
Umycie talerza po zjedzeniu kanapki lub kubka po wypiciu kawy trwa kilkanaście sekund - tak samo włożenie tego naczynia do zmywarki. Lepiej jest poświęcić chwilę na umycie naczyń po posiłku niż myć cały zlew naczyń, które uzbierały się w ciągu dnia. Tak samo lepiej jest od razu pościelić łóżko czy schować czyste ubrania do szafy. Dzięki temu cały czas można cieszyć się porządkiem, a nie przebywać w przytłaczającym chaosie.

4. Nie trzymaj niepotrzebnych rzeczy i śmieci
Wszystkie rzeczy typu ulotki, niepotrzebne rachunki, papierki, zbędne dokumenty, puste butelki, metki oderwane od ubrań itp. od razu powinny lądować w koszu na śmieci.

5. Minimalizuj liczbę posiadanych rzeczy
Im mniej posiadasz rzeczy, tym krótsze jest sprzątanie. Im więcej rzeczy leży na półkach, tym dłużej trwa zdjęcie ich wszystkich by zetrzeć kurz, prawda? Jeśli czegoś nie potrzebujesz, coś nie sprawia Ci radości, jest uszkodzone lub zepsute albo nigdy tego nie używasz - pozbądź się tego. Będzie Ci o wiele lżej, mieszkanie będzie wyglądało na mniej zagracone, a przez to czystsze, sprzątanie będzie trwało o wiele krócej. Minimalizm jest rozwiązaniem wielu problemów, również tych związanych z bałaganem. O tym, jak stałam się minimalistką, możecie przeczytać tutaj.

Utrzymywanie porządku nie jest niczym trudnym - wystarczą chęci, trochę pracy, z początku zmuszanie się do wykonywania pewnych czynności tak, by wejść w nawyk oraz porzucenie błędnego myślenia, że skoro jest się bałaganiarzem teraz, to po prostu musi tak być.

Kiedyś byłam osobą, której szafą było krzesło lub łóżko - gdy musiałam usiąść na krześle, ubrania leżały na łóżku, a gdy szłam spać, ubrania wędrowały na krzesło. Co jakiś czas wynosiłam do kuchni całe naręcze naczyń w postaci kubków i talerzy, a podłoga służyła jako dodatkowa, bardzo duża półka. Wszystko zmieniło się, kiedy będąc w liceum, niespodziewanie odwiedziła mnie koleżanka, a mój pokój przypominał stajnię Augiasza. Było mi wtedy potwornie wstyd i od wtedy zaczęłam coraz bardziej dbać o porządek. W tej chwili nie jestem w stanie znieść bałaganu i nigdy nie dopuszczam do tego, by takowy się stworzył. Każdy może się zmienić i naprawdę warto to zrobić, a powodom dlaczego poświęcę cały odrębny wpis.


Jakie jest Wasze podejście do porządku? Jak Wy o niego dbacie?


Dlaczego koniecznie musisz posiadać olej tamanu?

Zapewne sporo z Was doskonale zna olej tamanu i wie o jego wspaniałych właściwościach. Mogę się jednak założyć, że sporo osób jeszcze o nim nie słyszało, a właściwości tego oleju są tak wspaniałe, że naprawdę szkoda, żeby ktoś nie miał szansy go wypróbować.


Każdemu z nas zdarza się od czasu do czasu poparzyć, skaleczyć, możemy dostać wysypki czy innych problemów skórnych. Na wszystko to zaradzi olej tamanu! Wiem to dokładnie z własnego doświadczenia i mam na to dowody :)

Przykład nr 1 - oparzenie
Jakiś czas temu okropnie oparzyłam się rozgrzanym żelazkiem - rana była dość głęboka, skóra pękła i zaczęło się babrać, okropieństwo. Szybko wdrożyłam olej tamanu, nakładając go na ranę przede wszystkim na noc. Rana bardzo szybko zaczęła się goić i po tygodniu była już zagojona. Dzięki użyciu oleju tamanu blizna, która pozostała, jest o wiele mniejsza i jaśniejsza od tych, które miałam po podobnych oparzeniach. (Jestem mistrzynią oparzeń - zazwyczaj padam ofiarą gorących blach wyciąganych z piekarnika, a raz nawet wybuchła mi w ręce suszarka do włosów i poparzyła przedramię)

Przykład nr 2 - wypryski
Mimo że ogólnie jestem bardzo zadowolona ze swojej cery i nie mam z nią problemów, w okolicach "tych dni" czasem jakiś nieprzyjaciel gości na mojej twarzy. Wystarczy odrobinka oleju tamanu na noc, a rano pryszcz jest o wiele mniejszy.

Przykład nr 3 - suche i zadarte skórki
Olej tamanu rewelacyjnie sprawdza się przy pielęgnacji suchych i zadartych skórek - bardzo szybko je regeneruje i nawilża.

W sumie przykłady mogłabym mnożyć i mnożyć - w tej chwili oleju tamanu używa cała moja rodzina w przypadku różnych problemów skórnych i wszyscy są nim zachwyceni.

Niestety olej tamanu ma też wadę - potwornie cuchnie. Niektórzy porównują ten zapach do kostki rosołowej i myślę, że jest to całkiem trafne porównanie. Mimo to warto go używać, nawet w okolicach nosa!

Olej tamanu można zakupić w sklepach internetowych takich jak Zrób Sobie Krem czy Biochemia Urody. Stacjonarnie w Toruniu można go znaleźć w sklepie Helfy na Rynku Nowomiejskim.
Cena tego małego cudotwórcy w ZSK to 12 zł za 15 ml - jest to sporo, jednak taka mała buteleczka wystarcza na naprawdę długo, gdyż przy używa się go w bardzo niewielkich ilościach.


Znacie olej tamanu? Do czego Wy go używacie?