Zasady TAG-u: Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.
1. Szampony naturalne czy z SLS?
Naturalne. Na większość szamponów z SLS reaguję wysuszoną i podrażnioną skórą głowy, która często się łuszczy. Odkąd stosuję szampony, które zawierają SCS problem zniknął. Podobno Sodium Lauryl Sulfate i Sodium Coco Sulfate to podobne składniki, jednak różnica w działaniu (przynajmniej u mnie) jest ogromna.
2. Produkty ekologiczne czy drogeryjne?
Jeśli chodzi o kosmetyki pielęgnacyjne to zdecydowanie ekologiczne (tudzież naturalne). Jeśli chodzi o kolorówkę to jednak preferuję kosmetyki drogeryjne.
3. Najlepszy pędzel do makijażu, który posiadasz?
Wydaje mi się, że takim pędzlem jest Maestro numer 120 - pędzel skośnie ścięty do różu. Pozwala bardzo szybko i bardzo precyzyjnie nanieść produkt, ładnie rozciera go na naszej skórze.
4. Ulubiony podkład?
Od bodajże sierpnia nie używam podkładu - jak już to bardzo sporadycznie. Używam do tego albo Bourjois Healthy Mix albo Neutrogeny Healthy Skin. Oba lubię, ale nie zachwycam się.
5. Ulubiona maseczka?
Maseczka morska z Biochemii Urody. Mimo, że jej główny składnik - spirulina - śmierdzi okrutnie, to lubię jak działa. Osobiście nie jestem jakąś wielką fanką maseczek, więc ciężko mi się wypowiedzieć dokładniej w tym temacie.
6. Sukienka,spódnica czy spodnie?
Lubię wszystko. Ostatnio bardzo dobrze czuję się zarówno w sukienkach jak i w spódnicach. Spodnie też lubię i noszę, ale chyba mimo wszystko wolę dwie pierwsze części garderoby.
7. Szpilki czy buty sportowe?
Z dwojga wybieram buty sportowe. Nie lubię szpilek, cenię sobie większą wygodę. Najbardziej jednak lubię buty stosunkowo eleganckie, ale niezbyt zobowiązujące w stosunku do reszty stroju, czyli baleriny, oficerki. Jeśli chodzi o buty sportowe (noszone na co dzień), posiadam dwie pary Conversów, które noszę od czasu do czasu.
8. Ulubiony sklep odzieżowy?
Ostatnimi czasy na pewno Mohito. Bardzo podobają mi się zarówno kolory i wzory w kolekcjach tego sklepu, a i cena nie jest aż tak bardzo przerażająca. Poza tym lubię też H&M, Promod czy Zarę.
9. Ulubiona potrawa?
Bardzo lubię jeść, więc ciężko wskazać jedną ulubioną potrawę. Bardzo lubię kurczaka po meksykańsku, chilli con carne, całą kartę dań drobiowych w indyjskich restauracjach. No i oczywiście kluski z twarogiem mojej mamy - kiedyś powiedziałam mojemu chłopakowi, że konkurują z nim w kategorii miłości mojego życia :D
10. Ulubione świeczki zapachowe?
Nie lubię świeczek zapachowych. Jak już coś ma pachnieć w mieszkaniu to wolę kadzidełka.
11. Pies czy kot?
Oczywiście pies! Najbardziej moja ukochana Bianka Bianelinda Biańczysława (dla niewtajemniczonych - link i odpowiedź w punkcie 2), ale tak właściwie kocham wszystkie pieski tego świata. Moim marzeniem jest żeby wszystkie psy (ale także inne zwierzątka) miały swój dom i żeby były kochane tak samo mocno jak nasza psica. Z kotami nie przepadamy za sobą nawzajem. Poza tym jestem na nie bardzo uczulona.
Postanowiłam otagować dziewczyny, które niekoniecznie mają mało obserwatorów (poza tym mało to pojęcie względne :)), ale których odpowiedzi jestem bardzo ciekawa. Jeśli chciałybyście być otagowane - piszcie śmiało w komentarzu czy w mailu, a dodam Was do listy.
Moje pytania dla otagowanych przeze mnie osób:
1. Jaki jest Twój ulubiony kosmetyk do pielęgnacji twarzy? (może być zarówno krem, ale także tonik, płyn do demakijażu etc.)
2. Ile miałaś lat, gdy zaczęłaś się malować i od używania jakiego kosmetyku zaczęłaś?
3. Czy uważasz, że kobieta bez makijażu to kobieta nieatrakcyjna?
4. Co w Twoim wyglądzie uważasz za swój największy atut?
5. Czy zwracasz uwagę na skład kosmetyku? Do jakiego stopnia?
6. Gdy musisz się pomalować w 5 minut, po jaki kosmetyk sięgasz?
7. Oglądasz seriale? Który jest Twoim ulubionym?
8. Gdybyś miała nieograniczony zasób pieniędzy do wydania na wakacyjny wyjazd - jakie miejsce byś odwiedziła?
9. Co jest dla Ciebie najbardziej odprężające?
10. Jakiej czynności domowej nienawidzisz ze szczerego serca? (prasowanie, odkurzanie itp.)
11. Której cechy swojego charakteru nie lubisz najbardziej?
Mam jeszcze dla Was małą akcję - ja zaczęłam od dzisiaj, jeśli Wam się spodoba, możecie śmiało w każdej chwili dołączać do wyzwania. Piszcie w komentarzach, a będę uzupełniać informacje w okienku po prawej stronie
Na czym to polega - zgodnie z ciągiem Fibonacciego będę przez kolejną ilość dni pod rząd nie jeść słodyczy. Po każdej większej puli dni (3, 5, 8) będę sobie robić jednodniową przerwę, podczas której pozwolę sobie na małe co nieco (np. kawałek ciasta).
A kto to taki ten Fibonacci? Na pewno nie żaden zwariowany dietetyk :) Fibonacci był matematykiem żyjącym na przełomie XII i XIII wieku, który wymyślił swoisty ciąg liczb naturalnych, zaczyna się od 0, 1, a każdy kolejny argument jest sumą dwóch poprzednich.
Tak więc mamy: 0, 1, 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55 itd.
Myślę, że ja swoje wyzwanie skończę na 21 dniach nie jedzenia słodyczy pod rząd. Jeśli mi się nie uda, zaczynam od 0.
Wydaje mi się, że jest to dość ciekawe, a zarazem wykonalne zadanie. Zazwyczaj słodycze powodują klęskę każdej kolejnej diety, a wiadomo, że gdy w większości wypełniamy postanowienia diety i ćwiczymy przy jednoczesnym zajadaniu się Pieguskami, to efektów raczej nie będzie :)
Poza tym myślę, że stopniowe zwiększanie ilości dni pozwoli na odzwyczajenie się od jedzenia słodyczy.
Pozdrawiam wszystkich
Asia
Na czym to polega - zgodnie z ciągiem Fibonacciego będę przez kolejną ilość dni pod rząd nie jeść słodyczy. Po każdej większej puli dni (3, 5, 8) będę sobie robić jednodniową przerwę, podczas której pozwolę sobie na małe co nieco (np. kawałek ciasta).
A kto to taki ten Fibonacci? Na pewno nie żaden zwariowany dietetyk :) Fibonacci był matematykiem żyjącym na przełomie XII i XIII wieku, który wymyślił swoisty ciąg liczb naturalnych, zaczyna się od 0, 1, a każdy kolejny argument jest sumą dwóch poprzednich.
Tak więc mamy: 0, 1, 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55 itd.
Myślę, że ja swoje wyzwanie skończę na 21 dniach nie jedzenia słodyczy pod rząd. Jeśli mi się nie uda, zaczynam od 0.
Wydaje mi się, że jest to dość ciekawe, a zarazem wykonalne zadanie. Zazwyczaj słodycze powodują klęskę każdej kolejnej diety, a wiadomo, że gdy w większości wypełniamy postanowienia diety i ćwiczymy przy jednoczesnym zajadaniu się Pieguskami, to efektów raczej nie będzie :)
Poza tym myślę, że stopniowe zwiększanie ilości dni pozwoli na odzwyczajenie się od jedzenia słodyczy.
Pozdrawiam wszystkich
Asia
oo dziękuję za otagowanie:*! Poza tym- też się nie dogaduję z kotami, naprawdę nie wiem, na czym polega problem:D
OdpowiedzUsuńHaha, rzeczywiście, coś w tym dziwnego :D
UsuńDziękuję za otagowanie :) Fajny pomysł z tym urlopem od słodyczy.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy to taki urlop... Dla mnie urlop to coś przyjemnego :D
UsuńBardzo dobry pomysł z tym ograniczeniem slodyczy, ale są one moją jedyną osłodą życia, gdy mój chłopak siedzi w Krakowie -.- Ciężko zerwać z czekoladą ! Jednak z drugiej strony, precz z krągłościami..
OdpowiedzUsuńWspółczuję :< Rzeczywiście, ciężki dylemat... Zawsze można spróbować znaleźć pocieszenie w czymś innym niż czekolada :) trzymam kciuki!
Usuń