Cześć kochani!
Dzisiejszy post inauguruje serię postów poświęconych szczęściu, radości z życia, czyli temu, co moim zdaniem jest właśnie w życiu najważniejsze.
Zacznę od tego, że wbrew temu, co mówią przysłowia czy różne porzekadła, szczęście do nas nie przychodzi. Szczęście wypracowujemy sobie sami, jako efekt pracy nad swoją mentalnością, nad postrzeganiem różnych zjawisk, nad naszą życiową filozofią. Dzięki tym zmianom nie tylko czerpiemy radość z naszego codziennego życia, ale także łatwiej przychodzi nam się mierzyć z różnymi przeciwieństwami losu.
Dzisiejszy post poświęcony jest doświadczaniu każdej pojedynczej rzeczy, która nas otacza, którą czujemy i o odczuwaniu z tego wielkiej przyjemności. Idzie za tym znaczna poprawa jakości naszego życia.
Żyjemy w świecie, w którym każdy jest niesamowicie zajęty, zabiegany, wszystko robimy w jakimś dziwnym niekończącym się pędzie. Ja jestem zwolenniczką tego, żeby móc się na trochę zatrzymać i najzwyczajniej obserwować i czuć, żyć tu i teraz. Nie uciekać ciągle myślami do tego, co będziemy robić za chwilę, za trzy godziny czy za trzydzieści lat.
Zastanów się, jak wygląda Twoje śniadanie (o ile w ogóle je jesz) - zalewasz płatki zimnym mlekiem, wstawiasz wodę na kawę albo podgrzewasz w mikrofalówce tę z wczoraj. Jesz w biegu między zakładaniem rajstop a malowaniem ust. Śniadanie w takiej sytuacji jest po prostu zwykłym zaspokojeniem fizjologicznego odczucia jakim jest głód. Nie czerpiesz z tego żadnej przyjemności, a jedynym uczuciem związanym z tym posiłkiem jest towarzysząca przez kilka godzin zgaga.
A teraz wersja alternatywna - wstajesz trochę wcześniej wcześniej (dnia poprzedniego również kładziesz się wcześniej) i na śniadanie przygotowujesz sobie przepyszną owsiankę lub omlet, do tego rewelacyjna, aromatyczna, świeżo zaparzona kawa czy herbata. Wszystko na ładnym talerzu, przy kuchennym stole, i po prostu jesz i delektujesz się swoim śniadaniem. Każdy kęs sprawia przyjemność, czujesz fakturę jedzenia, jego dokładny smak i zapach. Taki posiłek da Ci mnóstwo radości na cały dzień też dlatego, że czujesz, że zrobiłeś coś dobrego zarówno dla swojego ciała, jak i duszy.
Zwróć uwagę na przyrodę. Kiedyś w ogóle nie zwracałam na nią uwagi - pory roku przychodziły i mijały, a ja jedyne co zauważałam to zmiana temperatury i ubrań na cieplejsze czy lżejsze. Dziś jest zupełnie inaczej i choć raczej nie jestem typem człowieka, który szczególnie lubi spacerować po lesie, to dostrzegam wszystkie zmiany przyrody wokół mnie i czerpię z nich radość.
Gdy słuchasz muzyki, niech nie będzie ona tylko po to, żeby mruczała gdzieś w tle. Zamknij oczy, skup się na niej, poczuj ją. Usłysz każdy instrument w danym utworze, każdy dźwięk. Słuchanie muzyki w ten sposób to naprawdę niesamowite przeżycie.
Im częściej będziesz tak robić, tym częściej złapiesz się na tym, że właśnie te małe, niepozorne rzeczy dają Ci bardzo dużo radości. Weź pod uwagę, że tak naprawdę życie składa się w 90% z tych małych rzeczy, a wielkie życiowe momenty zdarzają się bardzo rzadko, więc dlaczego to one miałyby stanowić o naszym szczęściu?
Tak więc - zwolnij, zatrzymaj się, poczuj i doświadczaj, a Twoje życie zmieni się na dużo lepsze i szczęśliwsze.
Jakie Wy macie nastawienie? Zwracacie uwagę na małe rzeczy w swoim życiu?
Polub facehairbodycare na Facebooku
Pozdrawiam wszystkich
Asia
O tak, dostrzeganie takich drobiazgów i cieszenie się nimi bardzo zmienia życie. Ludzie czekają na wielkie chwile, na coś wyjątkowego i twierdzą, że dopiero wtedy będą szczęśliwi, a to te drobiazgi sprawiają, że życie jest przyjemniejsze. Trzeba tylko być bardziej świadomym tego co się dzieje dookoła i doceniać to.
OdpowiedzUsuńmoje koleżanki zawsze się ze mnie śmiały że zauważam drobnostki :) myślę, że im też by się to przydało, bo radość z drobiazgów daje dużo szczęścia :)
OdpowiedzUsuńTeż spotykam ludzi, których to bawi, którzy są zbyt poważni na "takie rzeczy"... Może kiedyś zrozumieją :)
UsuńJa już od całkiem długiego czasu zastanawiam się nad tym wszystkim, o czym piszesz. Doświadczam powiewu wiatru, smaku jedzenia, skupiam się na chwili i staram się z niej maksymalnie dużo wyciągnąć, bo wiem, że za minutę będzie tylko wspomnieniem.
OdpowiedzUsuńOj tak, trzeba cieszyć się chwilą i ją doceniać :)
UsuńUwielbiam takie śniadania, o których piszesz. Ze względu na tę poranną przyjemność zaczęłam wstawać wcześniej. To naprawdę taka mała cegiełka szczęścia rozpocząć dzień od porannych kosmetycznych rytuałów, omlet lub pancakes i kawa zbożowa (detoks od normalnej).
OdpowiedzUsuńA co do spacerów i dostrzegania przyrody, akurat w weekend wybrałam się w Karkonosze i dopiero na pewnej wysokości, gdy mróz zabijał policzki a palce mi drętwiały z zimna, zobaczyłam jaka zima jest cudowna. Jaka piękna, szczególnie w górach. Wtedy można się poczuć prawdziwie wolnym, a wolność równa się u mnie ze szczęściem.
Też je uwielbiam :) Super, że odkryłaś to piękno, to coś cudownego :)
UsuńFajnie że zwracasz na to uwagę. Rzeczywiście masz rację, bo mało ludzi jest świadomych faktu, że to, jak my smai patrzymy na rzeczy tworzy to, czy widzimy je jako pozytywne czy negatywne. Nawet jeśli wyznaczamy sobie jakieś cele to i tak dotarcie do nich i ich osiągnięcie niekoniecznie wiąże się z byciem automatycznie szczęśliwym, przecież nie mamy takiego przełącznika na ciele czy w mózgu, należy to wypracować :) a to jest z kolei trudne, ale warte wysiłku! Niestety, wymaga też wytrwałości i zawziętości, a z tym to już różnie bywa :D
OdpowiedzUsuńW każdym razie jako ciekawostke dodam jeszcze, że w jakichś badaniach naukowych dowiedziono, że zagłębianie się we własnych myslach, marzeniach, wspomnieniach i świecie powoduje, że nie jesteśmy tak szczęśliwi, jak moglibyśmy być. Natomiast skupienie na rzeczywistości, na tym co tu i teraz jest dla naszego mózgu powodem do radości. Więc twoja teoria, spostrzeżenia mają uzasadnienie :)
Ooo, bardzo ciekawe wyniki tych badań - rzeczywiście dają do myślenia :)
UsuńJeśli chodzi o wytrwałość - zawsze trzeba sobie przypomnieć w chwilach zwątpienia, dlaczego w ogóle zaczęliśmy :)
Jak nic mam Pina motywacyjnego z tymże zdaniem: d
Usuń