Cześć kochani!
Dziś na blogu pierwsza od długiego czasu recenzja kosmetyczna - opowiem Wam co nieco o produkcie z ogromnym potencjałem, jakim jest Ultraflesh Shinebox firmy Fusion Beauty, który otrzymałam do przetestowania w ramach współpracy ze Strawberry.net.
Myślę, że większość z Was o Truskawce słyszała już bardzo wiele - Strawberry.net jest to największa na świecie internetowa drogeria. W ofercie sklepu znajdują się perfumy, kosmetyki zarówno kolorowe, jak i pielęgnacyjne ponad 600 marek, w tym Givenchy, Chanel, Guerlain, Shiseido, Lancome, Dior. Ceny są naprawdę niesamowicie atrakcyjne - jako przykład mogę podać mój róż do policzków Estee Lauder Pure Color, za który w Douglasie zapłaciłam 165 zł - na Truskawce mogłabym go kupić o 50 zł taniej, bo za 114 zł. Dodatkową zaletą jest to, że przesyłka ze Stanów jest darmowa :). Codziennie można skorzystać z różnych ciekawych promocji, które możecie zobaczyć pod tym linkiem.
Ultraflesh Shinebox składa się z 4 rozsuwanych segmentów - na każdym "pięterku" znajdujemy inny rodzaj rozświetlacza. Opakowanie jest bardzo funkcjonalne i efektowne, nie zajmuje dużo miejsca, nie ma problemu z dostaniem się do kosmetyku.
Piętro pierwsze to pudrowy rozświetlaczo-bronzer, którego połysk jest dość subtelny - nie zawiera on żadnych wielkich drobinek. Jest dobrze napigmentowany, konsystencja nie sprawia problemu przy nakładaniu go na twarz. Niestety kolor jest w moim przypadku kompletnie nietrafiony, gdyż jest stanowczo zbyt ciepły do mojej karnacji. O wiele bardziej podobałoby mi się, gdyby był zastąpiony jakimś tradycyjnym pudrowym rozświetlaczem o jasnym odcieniu tak, aby można go nałożyć na szczyty kości policzkowych albo w wewnętrzny kącik oka.
Piętro drugie to dwa rozświetlacze w kremie. Jeden z nich jest w odcieniu przygaszonego złota, zaś drugi w odcieniu perłowego ciepłego różu. Mimo że oba są tym samym typem produktu, mocno się od siebie różnią. Konsystencja pierwszego jest dużo bardziej zbita, jest też słabiej napigmentowany. Konsystencja pierwszego jest bardziej kremowa i jest on bardzo dobrze napigmentowany. Częściej korzystam z tego pierwszego, gdyż świetnie nadaje się do użycia w wewnętrznym kąciku oka. Drugi świetnie by się sprawdził jako rozświetlenie różu w podobnym odcieniu, niestety ten znowu jest dla mnie zbyt ciepły.
Piętro trzecie to dwie małe rozświetlające kremowe kredeczki w odcieniach Secret Shimmer (standardowa biała, chłodna perła) i Nude Shimmer (perłowy odcień nude, coś pomiędzy różem a beżem). Te kredeczki spodobały mi się z całego zestawu najbardziej, gdyż obie (a w moim przypadku szczególnie ta biała) rewelacyjnie sprawdzają się przy rozświetlaniu wewnętrznego kącika lub łuku brwiowego.
Paletka kosztuje obecnie 98,50 i można zakupić ją pod tym linkiem.
Podsumowując - rewelacyjny pomysł na produkt, kosmetyk jest dobrej jakości i myślę, że może się rewelacyjnie sprawdzić u wielu z Was, jednak jest on przeznaczony dla osób raczej o ciepłej karnacji. Żałuję, że nie istnieje druga wersja tej paletki z produktami o chłodniejszej tonacji.
Kupujecie na Strawberry.net? Podoba Wam się ten produkt?
Zobacz facehairbodycare na Facebooku i na Instagramie
Pozdrawiam wszystkich
Asia
Nie kupowałam nic na Strawberry.net, ale sprawdzałam ceny paru kosmetyków i były wyższe niż w innych miejscach.
OdpowiedzUsuńŁadne kolory, takie delikatne:)
Hmm, to jestem bardzo zaskoczona, bo wszystkie jakie sprawdzałam były dużo dużo tańsze niż w sklepach stacjonarnych (nie wiem jak z innymi sklepami internetowymi, ale w niektórych istnieje ryzyko kupienia podróbek).
UsuńWow, rzeczywiście fajny pomysł. Swego czasu bardzo lubiłam rozświetlać cerę, teraz jestem fanką pełnego matu. Znając mnie jeszcze mi się to zmieni, a wtedy taka paletka będzie jak znalazł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz co, u mnie też jest różnie z podejściem do rozświetlenia - kiedyś codziennie używałam rozświetlacza, dziś raczej z rzadka, teraz stawiam na naturalny glow :)
Usuńu mnie by się odznaczał mam chłodną karnację ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że producent nie pomyślał o tych osobach z chłodną karnacją :<
UsuńBardzo ładne kolorki. U mnie by się sprawdziły takie złociste :)
OdpowiedzUsuńOj tak, Tobie pasują takie kolory :)
UsuńNigdy nie używałam niczego rozświetlającego do makijażu, za mało na ten temat wiem więc zostaję przy minimalizmie.
OdpowiedzUsuńMiłego używania życzę, mam nadzieję, że się sprawdzą te kosmetyki :)
Według mnie kosmetyki rozświetlające nie są koniecznością w makijażu, a już na pewno zwykłym, codziennym. Na jakieś okazje warto wypróbować :)
Usuń