Kosmetyczni i niekosmetyczni ulubieńcy lutego

Cześć kochani!

Dziś ostatni dzień lutego, a więc czas na lutowych ulubieńców.

Ulubione kosmetyki
Zacznę może od dwóch kosmetyków kolorowych, które bardzo często gościły na moich ustach w tym miesiącu. Mowa o Lip Butters z Revlona w odcieniach 090 Sweet Tart i 010 Raspberry Pie. Totalnie się w nich zakochałam. Mają bardzo fajną konsystencję, łatwo nakłada się je na usta, kolor jest intensywny i jak na moje potrzeby trwały. Nie powodują ściągnięcia ust, nie wysuszają ich jakoś szczególnie. Polecam!


Innym kosmetykiem, który bardzo lubiłam używać w lutym jest peeling enzymatyczny z Organic Shop z mango i morelą. Delikatnie (ale widocznie) złuszcza martwy naskórek, odświeża niejako cerę, trochę rozjaśnia. Lubię go używać, ponieważ nakładam go na 10 minut i w tym czasie mogę robić coś innego, a on sam pracuje. Przy tym bardzo ładnie pachnie, jest wydajny i bardzo delikatny. Jest to jedyny peeling, który nie podrażnia mojej płytko unaczynionej skóry na policzkach. 


Pozostając w temacie peelingów, innym produktem, który bardzo polubiłam jest ten złuszczający scrub do ciała firmy Fennel o zapachu ciasteczek z czekoladą. Od razu powiem tak - zapach Was powali. Jest bardzo słodki i bardzo intensywny, gdyby nie to, że to kosmetyk, który zmywa się z ciała, to w życiu bym go nie użyła. Według mnie nie jest to zapach ciasteczek, ale jeszcze słodszego kakao Nesquik (takie moje skojarzenie ze smakami i zapachami dzieciństwa :D). Jest to naprawdę konkretny zdzierak, przyjemnie się go używa. Jest to jednak jeden z tych peelingów, które zostawiają na ciele parafinowy film, więc jeśli tego nie lubicie, to nie polecam. 

Ulubiona książka i film
Zacznę może od filmu. Z niesamowicie ogromną przyjemnością obejrzałam film Ona, który jest nominowany do Oscara aż w 5 kategoriach. Żałuję, że wśród tych nominacji nie znalazła się jedna dla najlepszego aktora pierwszoplanowego, bo Joaquin Pheonix był w tym filmie po prostu rewelacyjny. Niestety Akademia ma swoje kaprysy i Pheonixa nie nominowała. Ciężko mi streścić ten film, odsyłam Was do opisów dostępnych już w Internecie. Czym dla mnie był ten film? Historią o ludzkiej naturze, o potrzebie bycia kochanym, o wielkiej miłości, ale też o samotności. Bardzo Wam go polecam, pod warunkiem, że jesteście osobami otwartymi, tolerancyjnymi, którzy potrafią się wznieść ponad schematyczne myślenie. Wielką zaletą filmu jest też przepiękna muzyka. Scena, gdy Theodor gra na ukulele i razem z Samanthą śpiewają wzruszającą piosenkę jest jedną z najpiękniejszych, jakie od dawna widziałam.



Czy wiedzieliście, że mieliśmy kiedyś w Polsce luksusowy, ogromny dom towarowy, jak londyński Harrods czy berliński KaDeWe? Myślę, że sporo z Was o tym nie wiedziało, podobnie jak ja, zanim przeczytałam Sześć pięter luksusu Cezarego Łazarewicza.  Opowiada ona o historii Domu Braci Jabłkowskich, który mieścił się przy Brackiej 25 w Warszawie. Książka jest rewelacyjnie napisana, autor naprawdę w fascynujący sposób opisał historię tego miejsca. Nie chcę Wam tu za dużo zdradzać, więc powiem tyle - polecam!

Jacy są Wasi ulubieńcy lutego? Polecacie jakieś ciekawe filmy lub książki?

Zobacz facehairbodycare na Facebooku i na Instagramie

Pozdrawiam wszystkich
Asia

8 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie tym peelingiem enzymatycznym, jak skończę swoje zapasy to skuszę się na zamówienie jakichś rosyjskich dobroci. Kakao Nesquik piję do dzisiaj, więc i scrub z Fennel przypadłby mi pewnie go gustu, parafinowa powłoka bardzo mi nie przeszkadza, ale staram się używać takich peelingów na zmianę z innymi bez parafiny w składzie. Muszę ten film obejrzeć, który polecasz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, powiem Ci, że ja przez długi czas też wzbraniałam się przed peelingami z parafiną, ale odkąd stosuję ten, to nie zauważyłam jakiegokolwiek negatywnego wpływu tego składnik na stan mojej skóry... Jednak w przypadku twarzy to wszystkie kosmetyki z parafiną odpadają na starcie.
      Koniecznie obejrzyj :)

      Usuń
  2. Zdecydowanie polecam Autobiografię Franklina oraz Kapitana Phillipsa, warte uwagi pozycje!
    A co do kosmetykó to żadnego z nich nie używałam, ale te masełka z revlona bardzo mnie zaciekawiły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za propozycję, na pewno zobaczę :)
      Są naprawdę rewelacyjne, szczerze polecam!

      Usuń
  3. Zaciekawiłaś mnie tym peelingiem enzymatycznym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę jest wart spróbowania, a przy tym jest bardzo tani :)

      Usuń
  4. Ten peeling wydaje się bardzo ciekawy, właśnie szukam jakiegoś do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń