Do wykonania potrzebujemy 6 składników w następujących proporcjach:
- 5ml aloesu zatężonego 10-krotnie
- 10 kropli oleju z pestek malin
- 5 kropli panthenolu
- 10 kropli keratyny
- 5 kropli żelu hialuronowego
- woda demineralizowana lub hydrolat do dopełnienia do 50ml (u mnie hydrolat szałwiowy)
Po kolei do buteleczki przelewamy wszystkie składniki:
aloes zatężony 10-krotnie (ja odmierzałam pipetą),
olej z pestek malin,
d-panthenol,
keratyna,
żel hialuronowy.
Dopełniamy hydrolatem/wodą demineralizowaną. Jeśli chcemy to konserwujemy (ja zakonserwowałam FEOG-iem). Anwen pisała jeszcze, że można użyć odrobiny SLP, aby olej połączył się z wodą, jednak nie jest to konieczne - wystarczy dobrze wstrząsnąć przed użyciem.
Tak wygląda gotowy produkt :)
Używacie mgiełek do włosów? Jeśli tak, to jakich?
Pozdrawiam
Asia
Dodałam sobie do zakładek :) Jak zrobię zamowienie to sobie taką mgiełkę zrobię :)
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej mnie kusi to sporządzania takich kosmetyków w domu:)
OdpowiedzUsuńOstatnio właśnie szukałam jakichś mgiełek po wizażu i po sklepach, jednak nic naturalnego:( mam ochotę na mleczko jedwabne z bu jednak muszę nazbierać pieniążków na większe zakupy, bo szkoda zamawiać tylko jedną rzecz spośród tylu perełek:p
OdpowiedzUsuń