Po powrocie z Rodos

Dziś będzie post odrobinę odmienny od wszystkich, gdyż nie będzie w pełni poświęcony pielęgnacji, a mojej podróży na Rodos. Jestem tak zachwycona, że postanowiłam się z Wami podzielić moimi wrażeniami ;)

Morze Egejskie, plaża w Ixii


Zacznę może od miejscowości w jakiej znajdował się mój hotel. Była to Ixia, która znajduje się bezpośrednio na przedmieściach miasta Rodos. Jest to niewielka miejscowość, typowo turystyczna - hotele, puby, tawerny. Myślę, że jak na greckie standardy miejscowości turystycznych jest ładna. Poza tym jest w niej wiele udogodnień takich jak bankomat, postój taksówek i przystanek autobusowy (były bezpośrednio przed moim hotelem), no i bliskość stolicy wyspy. Na upartego można by dojść pieszo, jednak polecam autobus - bilet do Rodos to 1,60 euro i jest się w centrum miasta już w około 8-10 minut. Trzeba się przygotować psychicznie na to, że autobusy jeżdżą jak chcą, według greckiego powiedzenia "siga, siga", czyli powoli, powoli. W obliczu rodyjskiej komunikacji publicznej chyba przez długi czas nie powiem niczego złego na toruńskie MZK. ;)

Co do zwiedzania, myślę, że są cztery podstawowe miejsca, który każdy turysta na Rodos powinien zwiedzić. Jest to całe miasto Rodos (port Mandraki, Stare Miasto, a także warto przejść się po Nowym Mieście), miasteczko Lindos, starożytne miasto Kamiros oraz Dolina Motyli. Są to naprawdę przepiękne miejsca, każde jest inne i na swój sposób wyjątkowe. Odsyłam wszystkich zainteresowanych do poczytania na temat tych miejsc, ja wstawię kilka zdjęć :)

 Akropol i miasteczko w Lindos

 Zatoka św. Pawła w Lindos

 młyny w porcie Mandraki

 Dolina Motyli

Kamiros

Jeśli chodzi o kuchnię grecką, niestety nie byłam w stanie spróbować większości potraw, gdyż Grecy lubią wszystkie rodzaje mięsa, oprócz tych które lubię ja. Jedzą dużo wieprzowiny, jagnięciny, a ja jem tylko kurczaka i indyka. W ten sposób spróbowałam tylko drobiowego gyrosa i potrawy souvlaki, którą bardzo polecam ;) Poza tym przekonałam się do tzatzików.

Co innego alkohole :D Osobiście sławne ouzo mi nie zasmakowało. Za to mogę polecić likier miodowy i granatowy oraz miejscowe piwo, czyli Mythos. 

Poza tym, co bardzo, a w sumie najbardziej podobało mi się na Rodos, to ludzie. Poza kilkoma niezadowolonymi i niemiłymi kierowcami autobusów, wszyscy byli przesympatyczni, pomocni, bardzo życzliwi. Naprawdę, miło chociaż przez tydzień przebywać w takim optymistycznym otoczeniu :)

Jeśli chodzi o straty w pielęgnacji, to nie zauważyłam pogorszenia stanu cery czy włosów.
Moja pielęgnacja włosów wyglądała następująco: co drugi dzień myłam włosy szamponem Alterra Papaja i bambus, nakładałam na jakieś 10 minut balsam Natura Siberica Objętość i Nawilżenie. Codziennie psikałam włosy samorobioną ochronną mgiełką. Kapelusze, Ducray na twarz oraz okulary przeciwsłoneczne z porządnym filtrem zdały egzamin - na twarzy nie opaliłam się ani trochę. Postanowiłam jednak opalić trochę nogi, jednak po przylocie do Polski jakoś dziwnie opalenizna (bardzo delikatna, ale zawsze) zniknęła. 

A tak wyglądała moja ochrona twarzy przed słońcem nad hotelowym basenem (wersja glamour!)

Mam nadzieję, że kiedyś wrócę w to miejsce, bo już za nim tęsknię! Mam także nadzieję, że posty, które były dodawane (przy pomocy mojej kochanej siostry) się Wam podobały :) 

Byłyście kiedyś na Rodos? Jak się Wam podobało?

Pozdrawiam
Asia


8 komentarzy:

  1. Ach, jak Ci fajnie było :) Bardzo twarzowy kapelusik. Mam nadzieję, że kiedyś tam pojadę, w te wakacje niestety cały czas pracowałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Zawsze możesz się wybrać trochę poza sezonem, myślę, że należy Ci się wypoczynek :)

      Usuń
  2. Pięknie, twarzowo, egzotycznie. Super wakacje Asiu, zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jej, cudowne widoki, zazdroszczę Ci ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale cudne wakacje, zazdroszczę :) Ja musiałam zadowolić się naszym Bałtykiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bałtyk też jest super o ile jest ciepło!

      Usuń