Moja pierwsza przygoda z kwasami, czyli Tonik mleczny AHA 8% z BU

Chciałabym dziś wystawić recenzję produktowi, który jest dla mnie całkowitą nowością, czyli Tonikowi mlecznemu AHA 8% z Biochemii Urody. Jest to pierwszy produkt z kwasami, z jakim miałam styczność, więc uprzedzam, że niestety nie mam porównania do innych produktów tego typu. 




Zacznę może od strony praktycznej toniku.
Produkt można zakupić tylko i wyłącznie na stronie Biochemii Urody - link. Jego cena to 18,50, lecz konieczny do jego wykonania jest zakup konserwantu. Wtedy cena wzrasta do 26,40zł, jednak konserwantu możemy używać nie tylko do zabezpieczania toników, ale także do innych produktów. Wystarcza na siedmiokrotne zakonserwowanie toniku.

Przychodzi do nas jako zestaw osobnych składników, które należy ze sobą samodzielnie połączyć.
W skład zestawu wchodzi:
- hydrolat z kwiatu pomarańczy
- kwas L-mlekowy 80%
- mleczan sodu
- mocznik
- ekstrakt z korzenia lukrecji



Wykonanie produktu jest bardzo proste, na stronie Biochemii znajduje się link do dokładnej instrukcji.


Tonik jest przeznaczony dla osób o cerze suchej, delikatnej, wrażliwej, zniszczonej, mieszanej, z objawami fotostarzenia, przebarwieniami, z lekko zanieczyszczonymi porami skóry - bez względu na wiek. 

Zamawiając ten tonik kierowałam się tym, że w jego opisie była wzmianka o jego łagodności i nawilżających właściwościach. Bałam się silnego łuszczenia skóry czy wysypu pryszczy w czasie jej oczyszczania się. 

To, co jest napisane na stronie jest całkowicie prawdą. Tonik jest naprawdę łagodny i nawilżający. Używam go co drugi dzień na noc i nigdy nie obudziłam się z chociaż trochę suchą skórą, zawsze była idealnie gładka, nawilżona, a co najważniejsze głęboko oczyszczona.

Po nałożeniu toniku zawsze odczuwam delikatne szczypanie, które przechodzi po kilku sekundach, nie jest to nic nieprzyjemnego, czy niepokojącego. Daje mi ono uczucie dogłębnego oczyszczenia mojej cery.

Używanie go co drugi dzień nie pozwala na nabudowywanie się martwych komórek skóry.

Jaka jest moja opinia? Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, spełnił wszystkie moje oczekiwania. Nie wiem jednak jak sprawdziłby się u osób z bardziej wymagającą skórą, czyli bardziej zanieczyszczoną czy z przebarwieniami.
Myślę, że najprawdopodobniej kupię go znowu, lecz chciałabym przetestować także produkty z większym stężeniem kwasów.

Polecam go wszystkim, którzy podobnie jak ja dopiero zaczynają swoją przygodę z produktami z kwasami :)

Pozdrawiam
Asia

4 komentarze: