Masaż gorącymi kamieniami oraz jak wykonać tonik z kwasami z BU

Postanowiłam połączyć dwa potencjalne posty w jeden z prostego powodu - gdybym napisała dwa osobne, byłyby bardzo krótkie. Myślę jednak, że obydwa tematy są warte opisania na blogu, zwłaszcza część poświęcona masażowi gorącymi kamieniami - może dla części z Was (podobnie jak dla mnie) jest to coś nowego i brzmiącego bardzo ekscytująco. Wszystkie dziewczyny dzieliły się swoimi mikołajkowymi prezentami, więc i ja pochwalę się swoim. :)

źródło: www.katalogmarzen.pl


Masaż gorącymi kamieniami
Wykupiony masaż gorącymi kamieniami otrzymałam jako prezent z okazji mikołajek. Był to naprawdę udany prezent i na wstępie mogę powiedzieć, że byłam (i nadal jestem) nim zachwycona. Był naprawdę fantastyczny, szkoda, że tak krótko! Zabieg trwał godzinę i obejmował rozgrzewający masaż stóp oraz pleców i karku. Masaż stóp polegał najpierw na nałożeniu rozgrzewającego olejku, potem na masażu każdej stopy dużym gorącym kamieniem. Następnie pomiędzy wszystkie palce zostały włożone małe  gorące kamyczki i zostały założone śmieszne "skarpety" tak, aby utrzymać to ciepło. Następnie odbył się masaż pleców i karku. Pani włożyła mi do dłoni po jednym gorącym kamieniu oraz jeden położyła na czakrę lędźwiową, które często wymieniała na nowy nagrzany kamień. Kamienie najpierw są bardzo gorące, lecz po chwili stają się przyjemnie cieplutkie, aż w końcu praktycznie stygną i są wymieniane. Masaż pleców i karku również odbywał się przy użyciu olejku. Wszystko jest naprawdę bardzo rozgrzewające i odprężające, zwłaszcza, że w tle leciała delikatna muzyka, wszystko bardzo ładnie pachniało. Na koniec pani położyła kamienie również wzdłuż kręgosłupa, przykryła mnie i zostawiła na jakiś czas. Strasznie było mi smutno, gdy masaż się skończył, mogłabym leżeć tam godzinami :D I jeszcze trzeba było wyjść na to zimno :< Naprawdę gorąco polecam ten masaż, był to mój pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni!

Tonik z kwasami 
Robi się go baaardzo prosto i szybko. Mam dla Was kilka zdjęć i krótki opis tego, co robimy. 

W skład zestawu wchodzi:
- hydrolat z kwiatu pomarańczy,
- kwas L-mlekowy 80%,
- mleczan sodu,
- mocznik,
- kwas glicyryzynowy (ekstrakt z lukrecji),
- etykietka na gotowy produkt.


Do butelki z hydrolatem przelewamy kwas mlekowy (ostrożnie, uważamy, by nie dotknął bezpośrednio skóry), a następnie dodajemy resztę składników. Należy delikatnie zakręcić butelką, by wymieszać składniki. 


 Potem musimy zakonserwować produkt. W tym celu używamy konserwant naturalny, który trzeba osobno dokupić. Dodajemy 20 kropel. Zamykamy butelkę i mocno nią potrząsamy. Odstawiamy na 2h w ciemne miejsce i tonik jest gotowy do użycia.


Byłyście kiedyś na masażu gorącymi kamieniami? Jeśli nie - chciałybyście spróbować? Używacie produktów z kwasami?

Pozdrawiam
Asia

9 komentarzy:

  1. Ten masaż musiał być mocno relaksujący i przyjemny skoro żałowałaś, że tak szybko się skończył:).. ehh jak by mi się w tym momencie taki przydał;) Świetny pomysł na prezent:) Takiego toniku kwasowego jeszcze nie używałam i pewnie nie użyje, bo mam cerę naczynkową i ostatnio się buntuje, także mam ciężki "orzech" do zgryzienia w tym jak mam ją pielęgnować, bo jednocześnie jest tłusta i trądzikowa:( Pozdrawiam cieplutko!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbliżają się święta, możesz komuś podpowiedzieć, że chciałabyś taki prezent :) Współczuję problemów z cerą, powiem Ci, że ostatnio też zauważyłam kilka pękniętych naczynek :< Również ciepło pozdrawiam i dziękuję, przyda się przy tym mrozie :)

      Usuń
  2. ja mam ich tonik AHA/BHA i spisuje się bardzo dobrze. aha i nie musiałam go dodatkowo konserwować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nad nim zastanawiałam i myślę, że następnym razem się na niego zdecyduję :)

      Usuń
  3. Witaj, jestem masażystką i osobiście uważam jednak odmiennie niż Ty, że masaż gorącymi kamieniami jest bezpodstawnie zachwalany, staje się synonimem luksusu, a tak naprawdę nie przynosi nic rewelacyjnego. Oczywiście każdy ma swój gust. Ja np. uwielbiam masaż masłem shea, chociażby dzięki bardzo ekscytującym wrażeniom zapachowym. Polecam Ci zamiast drugiego masażu gorącymi kamieniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak ciekawy komentarz. Przyznam szczerze, że było to moje pierwsze doświadczenie z profesjonalnym masażem, więc nie mam punktu odniesienia. Masaż bardzo mi się podobał, ale nie wykluczam, że zmienię zdanie, gdy spróbuję innych. Dzięki za podpowiedź z masażem masłem Shea, jeśli będę miała możliwość, na pewno wypróbuję ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Na masaż dla par wrocław bym się przeszła, ale mąż jak na razie nie ma na to ochoty. Nie wiem, jak ja go na to namówię, ale na pewno będę próbować, bo przecież nie może być tak, że my ciągle w domu siedzimy. A takie kamienie na kręgi... Oj chciałabym.

    OdpowiedzUsuń
  5. A co powiecie na masaż relaksacyjny w Krakowie? Uważam, że jak najbardziej jest to świetna opcja, aby raz na jakiś czas skorzystać sobie z takiego relaksu dla siebie i dla swojego ciała. Super masaże wykonują w https://moonlightspa.pl/masaz-relaksacyjny-krakow , więc jak najbardziej powinniście sobie wszystko sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń