Peeling ze skały wulkanicznej ZSK

Dziś mam dla Was recenzję bardzo ciekawego produktu, jakim jest peeling ze skały wulkanicznej. Nigdy nie   pisałam o nim na blogu, gdyż tak właściwie to kosmetyk mojej mamy, ale regularnie go używam ;). Jeśli chcecie poczytać o tym wyjątkowym produkcie peelingującym, to zapraszam do czytania.



Na wstępie powiem Wam, że jest to mój ulubiony peeling do twarzy, przebija wszystkie, które dotychczas stosowałam i raczej nie będę już wypróbowywać innych.

Opis ze strony ZSK: "Bardzo drobno zmielona skała wulkaniczna składająca się z krzemionki (70%) i związków alkaicznych. Znajduje zastosowanie w produktach peelingujących dla cery tłustej i normalnej. 
Za pomocą peelingu wulkanicznego usuwamy mechanicznie - ścieramy wierzchnią warstwę skóry, głównie obumarły naskórek. Usunięcie tej warstwy skóry powoduje pobudzenie do szybszego wzrostu i odnowy warstwy naskórka, oraz pobudza do wzrostu komórki warstw głębszych. Efektem regularnego stosowania peelingów jest pogrubienie się warstw żywych komórek skóry, natomiast cieńsza staje się warstwa rogowa. Peeling mechaniczny pobudza mikrokrążenie skórne i dotlenia skórę. Wyrównuje się koloryt skóry. Skóra staje się bardziej elastyczna i gładsza.
Peeling powinien być stosowany regularnie 1-2 razy w tygodniu. Oprócz dobroczynnych skutków peelingu opisanego powyżej bardzo ważną rolą tych zabiegów jest przygotowanie do dalszych zabiegów. Usunięcie obumarłego naskórka i odblokowanie porów znacznie poprawia wchłanianie aktywnych substancji zawartych w preparatach kosmetycznych i zwiększa skuteczność ich działania."


Na stronie jest jeszcze podany przepis na maseczkę peelingującą, jednak nie wypróbowywałam go jak dotąd. Ja używam go po zmieszaniu niewielkiej ilości z olejkiem myjącym z Biochemii Urody i w ten sposób sprawdza się świetnie.
Używam go regularnie co tydzień, czasem w razie potrzeby wykonuję jeszcze jeden peeling gdzieś w środku tygodnia. 
Produkt pod wpływem olejku zamienia się ze zwykłego nieostrego proszku w peeling.

Moja opinia: Produkt bardzo dobrze ściera martwy naskórek. Nie ma potrzeby by dociskać drobinki do skóry, wystarczy po prostu masować. Jest na tyle ostry, by zrobić to dokładnie, lecz na tyle delikatny, aby nie podrażnić (chyba, że będziemy dociskać). Skóra po użyciu jest idealnie wygładzona, wręcz aksamitna, nie ma mowy o suchych skórkach. Jeśli chodzi o to, jak radzi sobie z zaskórnikami, to jest naprawdę nieźle. Dobrze usuwa otwarte zaskórniki z nosa i brody (znajdują się głównie tam). Poza tym forma tego peelingu jest bardzo ciekawa i naprawdę wygodna :). No i cena jest śmiesznie niska w porównaniu z ilością produktu i jego wydajnością. Właściwie nie widzę, żeby produktu ubywało!

Używałyście go kiedyś? 

Pozdrawiam wszystkich
Asia

19 komentarzy:

  1. ooo może zakupię go przy zamówieniu na ZSK :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety z racji tego, że moja skóra jest naczynkowa, używam tylko peelingów enzymatycznych, więc się nie skuszę:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakiego peelingu enzymatycznego używasz? Ja u siebie zauważyłam ze 3 pęknięte naczynka na policzkach, to może bym mogła go stosować właśnie na policzki... Bo ten stosuję tylko w strefie T.

      Usuń
    2. Używam Savon Noir z eukaliptusem w ramach peelingu enzymatycznego, polecam :)skóra jest rozjaśniona, oczyszczona i krem się lepiej wchłania po tym zabiegu. Moja mama do naczynkowej używa Dermiki (do cery mieszanej) i też sobie chwali:)Na pewno jeszcze będę szukać jakichś dobrych peelingów dla odmiany :)

      Usuń
    3. Kurcze, troszkę drogi ten Savon Noir... :< Rozejrzę się za to za Dermiką :)

      Usuń
    4. Wiesz co mój Savon Noir kosztował dokładnie tyle samo co ta Dermika ok 28zł:) Czarne mydło ma postać gluta (nie oszukujmy się) ale jest bardzo wydajne, przy stosowaniu tylko jako peeling do twarzy starczy pewnie przynajmniej na pół roku :)

      Usuń
    5. Kurcze, to skąd go zamawiałaś? Bo ja widziałam jakieś za 60-70zł przed chwilą o0. Może to śmiesznie zabrzmi, ale lubię gluty :D (w sensie, że lubię ciekawą konsystencję ;))

      Usuń
    6. ja kiedyś uzywałam sn i kupiłam stacjonarnie w mydlarni u Franciszka za 29 zł około, ale widziałam w sieci, np. na allegro za podobną kwotę:)

      Usuń
    7. Co ja bym bez Was zrobiła dziewczyny! :D Dziękuję bardzo :)

      Usuń
    8. Ja też kupowałam w Mydlarni u Franciszka:) mają sklep internetowy :)

      Usuń
    9. Dobijające jest to, że każda mieścina ma sklep stacjonarny, a w Toruniu nie ma :<. Ale zapoznam się z ofertą sklepu internetowego i na pewno zakupię :) Dziękuję bardzo za pomoc!

      Usuń
  3. o tak, to jest najlepszy peeling ever, zgadzam się! Mój hicior, absolutnie bezkonkurencyjny:) Pisałam o nim w zeszłym roku, podrzucam link:)

    http://tinytun.blogspot.com/2011/10/hit-popio-wulkaniczny.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam savon noir bez żadnych dodatków. Stosuję razem z rękawicą kessa. Mam go od lipca zeszłego roku a jestem w połowie opakowania przy codziennym stosowaniu, więc jest bardzo wydajny. Też była to dla mnie duża kwota, ale było warto i nie żałuję zakupu. Teraz się martwię czy zdążę go zużyć w ciągu pół roku:) chociaż już troszkę mi się znudził :p mam pytanie czy stosowałaś może hydrolizat keratyny? Robiąc zamówienie na zsk wrzuciłam go do koszyka i nie mam pojęcia jak stosować. A że ja mam także włosy niskoporowate więc może Twój sposób stosowania sprawdziłby się i u mnie. Czytałam, że może powodować niezły puch i troszkę boję się stosować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też posiadam, używam rzadko, bo zazwyczaj mi się nie chce bawić w mieszanie w miseczce ;p. Ja dodaję go do maski Gloria razem z kilkoma kroplami jakiegoś olejku, np. arganowego. Efekty są super i nigdy nie zrobił mi się puch, więc wypróbuj koniecznie :)

      Usuń
  5. ja mam próbkę tego peelingu ale przy następnym zamówieniu na pewno skuszę się na większe opakowanie - najlepszy peeling jaki miałam do tej pory :)

    OdpowiedzUsuń