Gdy w październiku znowu rozpoczęły się zajęcia na uczelni stanęłam przed dość sporym włosowym problemem. Zaczęłam kurs językowy, chodzę na siłownię, do tego zajęcia i nagle okazało się, że w cztery z pięciu dni roboczych wracam do domu w okolicach 20-20:30. Jest to na tyle późna godzina, że nie mam czasu na to, żeby siedzieć z odżywką na włosach przez dłuższy czas, nie ma też mowy o tym, żeby wyschły naturalnie. Zaczęłam więc odżywkować je na sucho.
Jak to działa?
Przykładowo - przed wyjściem na siłownię, na suche włosy nakładam standardową porcję odżywki, następnie związuję włosy w warkocz. Z siłowni wracam po jakiś 2 godzinach i wtedy myję włosy szamponem. Po umyciu nie nakładam na nie nic. Nie trzymam raczej tej odżywki dłużej niż 3 godziny.
Co na nie nakładam?
Wszystkie odżywki, których używam normalnie, a więc balsam na kwiatowym propolisie Babuszki Agafii, odżywkę tybetańską Planeta Organica, maskę BingoSpa z masłem Shea i pięcioma algami... To co sprawdza się u mnie nakładane w tradycyjny sposób.
Efekt?
Fantastyczny! Ten sposób nakładania odżywki działa u mnie znacznie lepiej niż nałożenie jej na 2-3 minuty na mokre włosy. Nie jest tak dobry jak przy trzymaniu jej na mokrych włosach pod czepkiem przez dłuższy czas, ale na pewno w pełni zadowalający. Myślę, że nie jest to rozwiązanie do stosowania przy każdym myciu włosów, ale w sytuacji rzeczywistego braku czasu sprawdza się idealnie.
Tak więc polecam ten sposób używania odżywki wszystkim zabieganym w ciągu tygodnia osobom, gdyż tak jak już wspomniałam przed chwilą efekt jest lepszy niż przy krótkim trzymaniu odżywki na mokrych włosach (przynajmniej u mnie).
Stosujecie ten sposób? Lubicie?
Zapraszam na mój profil na Facebooku
Asia
P.S. Przypominam o moim konkursie :)
muszę wypróbować ten sposób:))
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak Ci się spodoba :)
UsuńJa olejowa łam tak końcówki. Jak związywałam włosy na cały dzień to ciągle były nawilżone, wieczorem zmywałam :)
OdpowiedzUsuńTeż tak czasem robię :)
UsuńNie wpadłam na pomysł, że tak można ;)
OdpowiedzUsuńMożna, można!
Usuńteż czasem tak robię, działa bardzo fajnie ;)
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się :)
UsuńNie próbowałam ;p
OdpowiedzUsuńWypróbuj :)
UsuńZawsze mi się wydawało, że jeśli łuski są zamknięte na sucho, to odżywka ich nie spenetruje. Teraz się nad tym zastanowiłam i w sumie olejuję też zawsze na sucho, a jednak działa:) Pora wypróbować w ten sposób odżywkę:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, do takiego samego wniosku doszłam zanim postanowiłam wypróbować :)
UsuńFajny sposób :) Ja tak robiłam z olejkiem, tyle że nie wychodziłam z domu, a jak coś robię przy kompie albo się uczę :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, przy związanych włosach nie widać nawet, że coś na nich jest, więc śmiało można wychodzić :)
UsuńNie próbowałam i póki co na razie nie wypróbuję, bo nie ma takiej potrzeby, ale dobrze, że o tym piszesz. Fajny sposób dla zabieganych :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę, na pewno nie jest to sposób na codzienną pielęgnację, ale dla zabieganych super :)
UsuńBędzie trzeba wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSzukasz nowinek dotyczących pielęgnacji i koloryzacji włosów? Zapraszamy na naszego bloga i do sklepu internetowego http://epelo.pl/
:)
UsuńW tym roku mam sporo okienek, więc jak wracam do domu na obiad, to często nakładam właśnie odżywkę (czasami z odrobiną oleju), robię warkocza lub koka i tak idę na popołudniowe zajęcia.
OdpowiedzUsuńEwentualnie zdarza mi się na nudnych wykładach nakładać oliwkowy krem do rąk z isany na same końcówki- nie obciąża ich, a są pięknie wygładzone.
Haha, rzeczywiście dobry sposób na nudne wykłady, zapamiętam! :) Nigdy nie nakładałam kremu na końcówki, muszę wypróbować :)
Usuń