Recenzja: biała glinka anapska z jonami srebra

Cześć wszystkim!

Dziś recenzja szczególnie ciekawa dla osób, które mają problemy z zaskórnikami i zanieczyszczoną cerą, a więc tak naprawdę dla większości z nas. Szczęściarzy z nieskazitelną cerą jest mało i mimo, że moja nie jest jakoś szczególnie problematyczna, to w okolicach brody często zadomawiają mi się nieprzyjaciele. Żeby utrzymać cerę w zadowalającym stanie, przynajmniej raz w tygodniu sięgam po białą glinkę anapską z jonami srebra firmy Fitokosmetik. 



Opakowanie
Proste, tekturowe, nieszczególnie piękne, ale nie oczekuję tego po kosmetyku tego typu. Co jest bardzo fajne to to, że w środku znajdziemy dwie foliowe torebeczki z proszkiem zamiast jednej. Łatwiej się operuje lżejszym woreczkiem przy wysypywaniu produktu. Torebki nie są w żaden sposób zamykane, więc ja zabezpieczam swoją otwartą przy użyciu klipsa do płatków :)

Skład
Ciężko mówić o składzie, produkt składa się z tylko jednego składnika, czyli z naturalnej białej glinki anapskiej wysokiej czystości z zawartością srebra.

Cena, pojemność, dostępność, wydajność
Swoją glinkę zakupiłam w sklepie Kalina i za 200 g zapłaciłam 9 złotych. Powinna być dostępna w większości sklepów z rosyjskimi kosmetykami. Jeśli chodzi o wydajność, to w moim przypadku jest ogromna, gdyż nakładam ją tylko na strefę T, ewentualnie delikatnie zahaczając o policzki.

Moja opinia
Uwielbiam tę maseczkę! Bardzo lubię efekt, jaki otrzymujemy po jej użyciu - cera jest rozjaśniona, promienna, oczyszczona, wydaje mi się też, że glinka delikatnie złuszcza martwy naskórek. Warto jej użyć przed jakimś większym wyjściem. Można jej używać także jako maseczkę do włosów oraz w postaci ciepłych okładów na bóle stawów, jednak jakoś nigdy nie wypróbowałam. Skóra po użyciu tej glinki jest niesamowicie gładka. Trzeba pamiętać, żeby zwilżać papkę podczas jej pobytu na naszej twarzy, żeby nie doprowadzić do jej wyschnięcia (powinna być cały czas wilgotna). Moja rada - lepiej dać trochę mniej wody niż sugerowane proporcje 1:1, bo wychodzi raczej płyn niż pasta.

Plusy
+ rewelacyjne działanie
+ cena
+ wydajność
+ kilka możliwości wykorzystania produktu

Minusów brak!

Podsumowując: jest to moja ulubiona maseczka, na której zawsze mogę polegać i która często ratuje moją skórę :) Polecam każdemu, kto choć czasem zmaga się z zanieczyszczoną cerą.

Znacie tę glinkę? Czy w ogóle używacie glinek?

Pozdrawiam wszystkich
Asia

20 komentarzy:

  1. Mam ją w szafce, ale jeszcze nie używałam. Po Twojej recenzji już się nie mogę doczekać nałożenia jej na twarz!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szukam idealnej maseczki a o tej słyszałam same dobre opinie. Chyba się skuszę!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto, bo to cudo za bardzo małe pieniądze :)

      Usuń
  3. nie miałam jak wykończę zapasy będzie na mojej liście zakupowej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamierzam zakupić tę i błotko z Morza Martwego ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, super :) Ja mam błoto z Morza Martwego, które przywiózł mi chłopak prosto z Izraela :)

      Usuń
  5. zgadzam się, bardzo dobra glinka:) aż czuć jej działanie! uwielbiam również marokańską glinkę ghassoul.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Nie używałam tej ghassoul, a kilka razy się nad nieą zastanawiałam :)

      Usuń
  6. Pierwszy raz o niej czytam, ale skoro daje dobre efekty i cenę też ma w porządku to musi być moja! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie używałam, ale chyba się skuszę i jak zobaczę jakąś u siebie w mieście to kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam zieloną, ale chcę wypróbować wszystkie ;) U mnie w zielarskim jest za 7.5 zl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, zawsze parę złotych taniej, bo jeszcze nie płacisz za przesyłkę :) Ja jeszcze nie próbowałam innych :)

      Usuń
  9. Kupiłam do włosów, używam do twarzy :) mieszam ją z innymi glinkami, które są gęstsze po rozrobieniu z wodą - masz rację, że powinno się dawać jej mniej niż 1:1. Do tego trochę papainy i spiruliny i masz maseczkę algowo-glinkową i peeling w jednym :) cerę mam po takiej mieszance promienną, oczyszczoną i rozjaśnioną. Tylko najlepiej zabić zapach jakimś olejkiem eterycznym, np. rozmarynem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny pomysł z tą papainą :) A z jakimi innymi glinkami ją mieszasz?

      Usuń