Malinowy scrub Organic Shop - słodycze do ciała!

Cześć wszystkim!


Nadszedł czas na pierwszą recenzję z kosmetyków, jakie zamówiłam w zeszłym miesiącu z Triny.pl. Postanowiłam, że na pierwszy ogień pójdzie malinowy scrub do ciała Organic Shop, z bardzo prostej przyczyny - mam już na jego temat wyrobione zdanie.

Osobiście uwielbiam maliny, obok borówek i brzoskwiń to moje ulubione owoce. Była to jedna z przyczyn, dla których sięgnęłam po ten kosmetyk. Druga jest taka, że spośród kilku wersji scrubów Organic Shop tego skład podobał mi się najbardziej. Po niezbyt udanej przygodzie ze scrubem Babuszki Agafii (recenzja - klik) postawiłam na peeling cukrowy.

Opakowanie
Produkt otrzymujemy w plastikowym kubełku z zamknięciem z elastycznego tworzywa. Bardzo odpowiada mi takie rozwiązanie, łatwo się je otwiera w ten sposób. Poza tym opakowanie jest wystarczająco płytkie i wystarczająco szerokie, żeby swobodnie wydobyć z niego całość produktu, bez męczenia się, tym bardziej, że peeling jest stałej konsystencji.

Skład
Bardzo prosty, krótki, bez zbędnych składników - o to chodziło. Po kolei mamy organiczny ekstrakt z malin, cukier trzcinowy, delikatną substancję myjącą. Ma ktoś pomysł co może czaić się pod "cream" - chodzi o śmietanę?

Skład: Organic Rubus Idaeus Fruit Extract (organic raspberry extract), Sucrose (cane sugar), Sodium Cocoyl Isethionate (from coconut oil), Cetearyl Alcohol, Cream (cream), Glycerin, Parfum.

Cena, pojemność, dostępność, wydajność
Za 250 ml produktu musimy zapłacić 22 złote w sklepie internetowym Triny.pl. Sądzę, że produkt ten będzie dostępny także w innych sklepach oferujących rosyjskie kosmetyki. Jeśli chodzi o wydajność, to sądzę, że jest całkiem niezła, sporo tego peelingu ostatecznie :)


Moja opinia 
Scrub jest naprawdę fantastyczny. Zacznę od tego, co pierwsze rzuca się w oczy i w nos. Scrub wygląda naprawdę ładnie, jest jasnoróżowy, a przy tym fantastycznie pachnie - jak malinowa Mamba :)
Podoba mi się w nim, że możemy stopniować "zdzieranie" nabierając mniej lub więcej produktu, dzięki czemu można zrobić delikatny peeling w miejscach, gdzie skóra jest cieńsza i wrażliwsza, np. na dekolcie. Skóra po jego użyciu jest jedwabiście gładka, bardzo przyjemna w dotyku. Co jest dla mnie ogromną zaletą to to, że scrub nie wysusza skóry, jak to robi większość kosmetyków tego typu - prawdopodobnie dlatego, że w składzie nie ma silnych detergentów. Drobinki cukru rozpuszczają się po dłuższej chwili, jednak spokojnie zdążymy wykonać peeling. Moim zdaniem są odpowiednio ostre, gdyż tak, jak wspomniałam wcześniej można stopniować intensywność "drapania".

Plusy i minusy
+ najważniejszy - skuteczny, dobrze usuwa martwy naskórek i wygładza
+ przepięknie pachnie i wygląda
+ można stopniować stopień "zdzierania"
+ stosunek cena-wydajność-pojemność jest bardzo dobry
+ świetny, prosty skład

Minusów nie widzę :)

Podsumowanie
Znalazłam mój KWC wśród peelingów!

Używałyście tego scrubu? Jaki jest Wasz ulubiony peeling?

Pozdrawiam wszystkich
Asia

19 komentarzy:

  1. miałam ten peeling w wersji solnej z atlantyckimi wodorostami i jest moim ulubieńcem :) na taką owocową wersję z przyjemnością skuszę się zimą.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  2. W takich produktach najwązniejszy dla mnie jest zapach!:D ma być przyjemnie !:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, tego typu produkty (tak jak balsamy) muszą ładnie pachnieć :)

      Usuń
  3. Mnie od kupna rosyjskich kosmetyków do ciała odstrasza ich cena i dostępność. Wolę kupić coś tańszego stacjonarnie, bo moje ciało nie jest wymagające. Aczkolwiek gdyby nie te ograniczenia to skusiłabym się na ten ksometyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, że nie masz takich problemów ze skórą na ciele, niestety moją łatwo wysuszyć i większość peelingów to robi :<

      Usuń
  4. Kusisz:) Mam słabość do kosmetyków o zapachu malin, a ten na dodatek charakteryzuje się świetnym składem:) Lubię peelingi na bazie cukru:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię malinowe kosmetyki i ogólnie takie, które mi coś przypominają zapachem, np. pomadka Oeparol z SPF 20 pachnie jak guma balonowa :)

      Usuń
  5. Bardzo fajny kosmetyk o naprawde dobrym skladzie. Lubie peelingi, ale nie wiem czy go kupie, bo mam skore naczynkowa, niestety :/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, masz skórę naczynkową tak poza twarzą? Jeśli tak, to rzeczywiście nieciekawie, w sumie ciężko jakikolwiek peeling dobrać :<

      Usuń
  6. Przecież ja to bym zjadła! Mam ogromną słabość do malin :)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  7. Już sobie wyobrażam ten zapach !

    OdpowiedzUsuń
  8. Le pięknie wygląda w opakowaniu! Jak mus owocowy! Muszę się skusić podczas najbliższych zakupów, definitywnie ;)

    OdpowiedzUsuń