Korund jest minerałem, który występuje w skałach magmowych, metamorficznych i okruchowych. Jego szlachetnymi odmianami (które też bardzo lubimy i cenimy ; )) jest rubin i szafir, zaś jego drobnokrystaliczne odmiany wykorzystujemy w kosmetyce, m.in. do zabiegu mikrodermabrazji. Można go jednak używać także w domu jako zwykły peeling mechaniczny i na tym zastosowaniu się dzisiaj skupię.
Produkt możemy kupić w sklepie ZSK, a także na Archipelagu Piękna. Za 200g w pierwszym sklepie płacimy 8,90zł, więc jest to bardzo niewygórowana cena.
Użyłam go na dwa różne sposoby - za pierwszym razem w mieszance olejku z pachnotki i kwasu hialuronowego, a za drugim z olejkiem myjącym z Biochemii Urody. W obu przypadkach moje odczucia były podobne, jednak ze względu na odżywczą zawartość mieszanki polecam pierwszą opcję.
Co myślę o produkcie?
+ bardzo dobrze oczyszcza
+ ułatwia usunięcie
większych zanieczyszczeń
+ wygłdzona skóra
+ brak suchych skórek
+ równomiernie da się rozsmarować
+ skóra gładka i miękka w dotyku, bardziej elastyczna
- ostry (dla niektórych może być za ostry)
- skóra jest dość mocno podrażniona po zabiegu
- ciężko zmyć malutkie
drobinki
Podsumowując: jest to świetny produkt, który fantastycznie złuszcza martwy naskórek i dobrze przygotowuje do kolejnych zabiegów. Myślę, że przy regularnym stosowaniu może dać fantastyczne efekty. Jednak jeśli ktoś ma bardzo wrażliwą skórę odradzam, gdyż moja (wcale nie taka wrażliwa) była dość mocno podrażniona po zabiegu.
Pozdrawiam
Asia
Trzeba będzie go wypróbować :) Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńAsiu, hmm... w drogeriach osiedlowych, w Naturze/Laboo (czy Loboo) patrzyłaś?
OdpowiedzUsuńHm, w Naturze nie widziałam. Muszę podjechać do jakiejś małej drogerii bo u mnie w okolicy nie ma żadnej ; <
Usuń