Czy (naturalna) pielęgnacja naprawdę jest czasochłonna?

Często spotykam się ze słowami: "że też Tobie chce się..." - w miejsce trzech kropek wstawcie "robić makijaż", "dbać o włosy" itp. Kiedy odpowiadam, że nie jest to takie czasochłonne jakby się mogło wydawać słyszę "ja to nie mam na to czasu".
I tu pada pytanie - czy pielęgnacja naprawdę poświęcenia tak dużej ilości czasu?

Otóż - skłaniałabym się oczywiście do odpowiedzi nie, ale trzeba uwzględnić różne aspekty, więc odpowiem, że to zależy, a czy to dużo czasu pozostawię Wam samym do oceny.

Aspekty, które należy uwzględnić, to przede wszystkim fakt, czy ktoś sam tworzy swoje kosmetyki. Osobiście, tworzenie samemu czegoś od podstaw mnie przeraża, więc pozostaję przy kupowaniu gotowych zestawów odmierzonych składników, które należy ze sobą połączyć (przykład: Tonik mleczny z BU), a w najbliższym czasie planuję ukręcić coś niezbyt skomplikowanego, jak mgiełka do włosów.

Jako że nie mam zbyt wiele doświadczenia w tej materii, nie wiem ile dokładnie zajmuje stworzenie własnego kosmetyku od podstaw, więc odsyłam Was na blogi dziewczyn, które się tym zajmują, czyli m.in Wiedźmy i Italiany.

Ale przecież bez tworzenia własnych kosmetyków, możemy także mieć fantastyczną i przyjazną dla naszego zdrowia i naszej urody pielęgnację. W takiej sytuacji przychodzą do nas z pomocą kosmetyki firm produkujących organiczne, wegańskie czy po prostu naturalne kosmetyki, jak Alterra, produkty ze sklepu Kalina, Archipelagu Piękna etc. Jedyne, co należy robić, to śledzić dokładnie składniki kosmetyków, a w tym pomocne są różnego rodzaju programy czy aplikacje na telefon. Ze swojej strony mogę polecić  stronę.
Zakupu tego typu kosmetyków można dokonać będąc w domu przez internet lub w Rossmanie, który jest praktycznie wszędzie :) Nie wymaga więc to żadnego dodatkowego wysiłku, ani poświęcania dużej ilości czasu.

A więc ile tak naprawdę trwają wszystkie rytuały pielęgnacyjne?
W moim przypadku najwięcej trwa makijaż - pomijając wersję minimum (korektor, puder, kredka na linię wodną, tusz, róż), jest to co najmniej 10min, w tendencji rosnącej. Wersja minimum trwa jednak ok. 3min.

Pielęgnacja poranna:
- przemycie twarzy hydrolatem - 0,5minuty
- nałożenie filtru - 2 minuty - potem trzeba odczekać co najmniej 15 minut, ale w tym czasie możemy zjeść śniadanie, wybrać ubranie etc.
- nałożenie makijażu (wersja minimum) - 3 minuty
- ułożenie grzywki i uczesanie włosów - 3 minuty
= po niecałych 25 minutach jesteśmy gotowe do wyjścia, to chyba nie tak dużo ;)

Po powrocie do domu:
- demakijaż twarzy - 2 minuty
- przemycie twarzy hydrolatem - 0,5minuty
- nałożenie olejku - 0,5 minuty
= 3 minuty

Mycie włosów (myję włosy co drugi dzień):
- dokładne rozczesanie włosów - 1 minuta
- mycie włosów - 4-5 minut
- nałożenie maski - 2 minuty - z maską chodzę pół godziny, ale można wrócić do tego, co się robiło, więc nie będę tego wliczać
- spłukanie włosów - 2 minuty
- "pobyt" włosów w turbanie - 1 minuta
- suszenie włosów - moje włosy schną zawsze naturalnie, trwa to dużo (nawet 4h), ale również nie jest to czynność, która nie pozwala nam na robienie czegoś innego
- po wyschnięciu ponowne rozczesanie - 1 minuta
= 12 minut

Wieczorna pielęgnacja:
- demakijaż oczu - 2 minuty
- przemycie twarzy hydrolatem - 0,5 minuty
- nałożenie kremu - 0,5 minuty
= 3 minuty*

* ramy czasowe są oczywiście orientacyjne i odnoszą się do mojej pielęgnacji

A więc zakładając, że tego dnia przypada dzień mycia włosów, na pielęgnację poświęcam 43 minuty. To tyle, ile odcinek Dextera czy Desperate Housewives ; ) Domyślam się, że dla niektórych to może być sporo, ale uważam, że jest to ilość czasu, którą 90% kobiet jest w stanie wygospodarować.

A wy ile czasu poświęcacie na swoją pielęgnację? Uważacie, że to dużo czy mało?

Pozdrawiam
Asia

9 komentarzy:

  1. też często słyszę pytania, czy ci się chce, a to wcale pracochłonne nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję, że nie zawsze mi się chce robić wszystkiego. Ale sama świadomość, że jak tego nie zrobię to mogę zaprzepaścić wszystko to, co do tej pory, to jakoś tak.. I nawet jeżeli to jest tylko 1 godzina w ciągu całego dnia, to przecież często poświęcamy więcej niż 1 godzinę na bzdury! Warto, po prostu warto :) Dla samej siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, w sumie dużą część wolnego czasu marnujemy, lepiej to dobrze wykorzystać, zwłaszcza że to nie męczy : )

      Usuń
  3. Ja poświęcam trochę więcej... ;) Ale niedużo. Wieczorem OCM trochę zawyża czas demakijażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakieś 15 min. czasem jeszcze po OCM nakładam maseczkę z glinki czy spiruliny (tak dwa razy w tyg.)

      Usuń
  4. Wg mnie pytanie o czas i chęci jest pozbawione sensu. Pielęgnacja czy skóry czy też włosów to dla mnie przyjemność. Czemu mam sobie szczędzić czasu na coś, co sprawia, że mam dobry humor? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, dlatego bardzo mnie te pytania irytują ;)

      Usuń
  5. Mnie zawsze pytano, czy mi się chce codziennie wybierać inny zestaw ciuchów. W moim przypadku to trwa 15 minut (komponuję zestawy na cały tydzień) i sprawia mi to frajdę.

    Co do pielęgnacji to mi wychodzi około godziny.

    OdpowiedzUsuń