Czy Francuzki naprawdę nie potrzebują liftingu?

Uwielbiam książki o Francuzkach! Mimo że czasem uważam, że ich sława jest przereklamowana (podobnie jak Włoszek), to jest w nich coś fascynującego i z ogromną przyjemnością czytam na ich temat. Tak więc kiedy odezwała się do mnie pani z Wydawnictwa Znak z propozycją, bym zrecenzowała najnowszą książkę Mireille Guiliano "Francuzki nie potrzebują liftingu", bardzo chętnie na nią przystałam i od razu zabrałam się do lektury.


Jak przed chwilą wspominałam, bardzo lubię czytać o Francuzkach. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że wydaje mi się, że mam z nimi wiele wspólnego, przede wszystkim pod względem nastawienia do życia, urody i mody.

Tak naprawdę o tym nastawieniu opowiada ta książka. To, czego chce nauczyć nas autorka to przede wszystkim "starzenie się na luzie" oraz to, że nasz wygląd za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat jest tak naprawdę efektem tego, jak żyjemy teraz.

Jest to całkowicie zgodne z tym, jak sama podchodzę do aspektu pielęgnacji czy zdrowia. Głęboko wierzę w to, że do naszego życia powinniśmy podchodzić holistycznie, że każdy jego aspekt wpływa na inny. Jeśli dobrze wyglądamy, to mamy dobre samopoczucie i jesteśmy pewniejsze siebie, prawda? Z drugiej strony, gdy mamy kiepskie samopoczucie, nie wierzymy w siebie, odbija się to na naszym wyglądzie. Nie bez powodu mówi się, że kobieta piękna to kobieta szczęśliwa.

Podobnie jak ja, autorka jest przeciwniczką "cudownych", ekspresowych kuracji, takich jak drogie diety, dzięki którym mamy schudnąć pięć kilogramów w pięć dni albo maseczek za setki dolarów, które mają wygładzić zmarszczki już po pierwszym zastosowaniu. To, co zaleca, to proste sposoby, które jednak wymagają systematyczności i samodyscypliny.

To, co bardzo podoba mi się w tej książce to fakt, że porusza tematy, o których rzadko pisze się w innych książkach. Autorka absolutnie nie potępia stosowania zabiegów medycyny estetycznej, jednak zwraca uwagę na ich wady i zalety. Poza tym porusza tematy takie jak menopauza i sposoby, jak radzić sobie z jej nieprzyjemnymi objawami, mówi o tym, jak ważne, by odkryć siebie na nowo po pięćdziesiątce, o tym, co daje nam pasja i pielęgnowanie kontaktów z innymi. Ta książka to nie poradnik o tym, jak walczyć ze starzeniem się, lecz pewien podręcznik tego, jak być szczęśliwym, spełnionym, zdrowym i pięknym człowiekiem niezależnie od wieku.

Kolejną kwestią, która bardzo mi się podoba we francuskim podejściu to "strategia niezadręczania się". W większości państw zachodnich, także w Polsce, kobiety mają potworną skłonność do tego, by być na dietach, których nienawidzą, odmawiać sobie wszystkiego, co lubią, w imię bycia szczęśliwszą, będąc szczuplejszą, wykonują ćwiczenia, których nie cierpią.
Zwróćmy uwagę na "motywacyjne" cytaty, którymi bombarduje nas internet: "pot to łzy twojego tłuszczu", "jeśli na treningu nie czujesz, że zaraz umrzesz, to trening się nie liczy", "nic nie smakuje tak dobrze, jak bycie chudym" i tak dalej. Nie o to chodzi! Mimo że w krótkim okresie to, że ciężko pracujemy i to daje efekty, daje satysfakcję i motywacyjnego "kopa", to w długim okresie takie podejście się nie sprawdzi. To, co jest kluczem do utrzymania stałej wagi to pewne nawyki, które musimy wykształtować.

O tym pisze autorka: jeśli lubisz czerwone wino, to napij się go, ale wypij tylko jeden kieliszek. Wyrób sobie nawyk tego, by być jak najwięcej w ruchu w ciągu dnia: chodź dużo pieszo, używaj schodów zamiast windy. To proste nawyki, które jednak w długim okresie dają efekty i choć może nie schudniemy dzięki nim dramatycznie, to na pewno będzie to świetny bonus dla naszego zdrowia i pozwoli nam to utrzymać wagę.

To tylko kilka z wielu zalet, które składają się na to, że książka jest bardzo wartościowa. Dodając do tego humor, wiele anegdot i przykładów z życia autorki i jej bliskich, otrzymujemy bardzo przyjemną lekturę.

Mogę ze szczerym sercem polecić "Francuzki nie potrzebują liftingu". Myślę, że każdą z nas zmotywuje do pewnych zmian w swoim życiu zwłaszcza, że celem jest, by czuć się piękną i szczęśliwą w każdym, nawet najsędziwszym wieku.

Książkę można zamówić obecnie na stronie Wydawnictwa Znak z aż 35% rabatem, który obejmie także inne pozycje. Wystarczy przy zamówieniu podać kod: francuzki. Dzięki niemu cena książki wynosi 22,68 zł.

Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Znak