Kwietniowe włosy

Tradycyjnie, jak pod koniec każdego miesiąca, nadszedł czas na włosową aktualizację. Zebrałam już trochę odpowiedzi na ankiety i (co nie było dla nie zaskoczeniem) większość z Was chce częściej czytać o włosach. W najbliższym czasie pojawi się kilka postów "włosowych", więc mam nadzieję, że będziecie zadowolone.

Jeśli chodzi o włosy w tym miesiącu, to częściej się na nie denerwowałam niż się nimi cieszyłam. Wszystko z powodu tego, że odkrywałam dość sporo rozdwojonych końcówek. Biorąc pod uwagę to, że w kwietniu padał śnieg, uważam za główną przyczynę tarcie o płaszcz. Na szczęście zima się skończyła (chociaż pogoda nadal fatalna, nie wiem jak u Was, ale w Toruniu zimno i leje, więc z grillowania raczej nici :<) i jestem w stanie wyciągnąć pewne wnioski co do ochrony przed mechanicznym uszkadzaniem. Podstawowy wniosek jest taki, że coś robiłam źle. Chowałam włosy pod płaszcz - może to to? Może powinnam była częściej je związywać? Nie wiem. Do następnej zimy mam trochę czasu na przemyślenia :)


W związku z tym wszystkim końcówki są bardzo zmęczone. Oczywiście nie wszystkie - są jednak poszczególne partie włosów, które wyglądają najgorzej. Na przyszły poniedziałek jestem już umówiona do fryzjera na podcięcie. Myślę, że pójdzie co najmniej 5 centymetrów, chcę mieć pewność, że usunę wszystkie  "popsute" końce, a i zrobiły się już trochę jak dla mnie za długie.

Włosy na zdjęciu zostały umyte poprzedniego dnia, skalp szamponem Alterry Papaja i Bambus, włosy na długości żelem pod prysznic Natura Siberica (klik). Potem nałożyłam na nie na jakieś 35 minut maskę BingoSpa z masłem Shea i pięcioma algami. Recenzja pojawi się na dniach :)

Włosy ładnie się błyszczą, podoba mi się to :). Są wygładzone, nie puszą się, nie elektryzują, więc jestem zadowolona.

A jak sprawowały się Wasze włosy w kwietniu?

Pozdrawiam wszystkich
Asia

Wypowiedzcie się!

Cześć dziewczyny!
Dzisiaj posta jako takiego nie będzie - dziś chciałabym, żeby role się odwróciły i żebym to ja czytała Wasze opinie.
Jak widzicie, po prawej stronie na górze pojawiła się ankieta dotycząca tego, o czym chcielibyście częściej czytać na blogu. Bardzo zależy mi na tym, żebyście wzięły udział w tej ankiecie - dzięki temu będę mogła bardziej dostosować pojawiające się posty do Waszych preferencji. Ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że ankieta nie wyczerpuje wszystkich możliwych odpowiedzi, dodaję tego posta.
Chciałabym, żebyście napisały w komentarzach Wasze opinie, których nie mogłyście zawrzeć w ankiecie. Fajnie by było, gdybyście wypowiedziały się też na temat wyglądu bloga i tego typu rzeczy.
Za wszystkie odpowiedzi będę bardzo wdzięczna!
Buziaki!
Asia

edit: Musiałam usunąć ankietę bloggerowską, bo usuwała mi odpowiedzi, zastąpiłam ją ankietą Google Docs. Z góry Was przepraszam, że będziecie przekierowane i podziękują Wam po francusku, ale nie umiem nic na to poradzić, i tak wspięłam się na moje informatyczne wyżyny edytując kod :D

Żel pod prysznic Natura Siberica - czy sprawdził się też na włosach?

Cześć wszystkim! Przez weekend znowu byłam nieobecna, ale dziś mam dla Was recenzję, którą sama jestem dość mocno podekscytowana. W najbliższym czasie na blogu pojawi się kilka recenzji kosmetyków do włosów, które przez ostatnie 2 miesiące intensywnie testowałam. Na pierwszy ogień idzie żel pod prysznic Natura Siberica Witaminy dla skóry - produkt nie tylko do ciała. Zapraszam do czytania :)



Pewnie część z Was jest zaskoczonych, że tego produktu można używać też na włosach. W sumie sama bym na to nie wpadła, jednak pisała o tym Eve (klik), więc i ja postanowiłam go wypróbować w tym celu. 

Swoją butelkę zakupiłam w sklepie Kalina (klik) za 18,50 zł za 400 ml - żel jest więc bardzo tani jak na taką pojemność, poza tym jest bardzo wydajny. 

Opis ze strony:
To naturalny koktajl z nutką syberyjskich ziół i traw skutecznie pielęgnujący Waszą skórę.
Żel pod prysznic dostarcza skórze całą gamę witamin i składników mineralnych, które idealnie nawilżają, odżywiają i dają poczucie delikatności i ukojenia. Codzienne stosowanie żelu, o niepowtarzalnym aromacie jagód z nutą syberyjskich ziół, skutecznie wprowadza w pozytywny nastrój.


Skład: Aqua with infusions of: Rubus Chamaemorus Extract, Wild Blackberry Extract, Rubus Fructicosus Extract, Amaranthus Caudatus Extract, Vaccinium Myrtillus Extract, Phellodendron Amurense Extract, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside. Oils: Vitis Vinifera Seed, Linum Usitatissimum Seed, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Skład jak widzicie jest przepiękny: ekstrakt z maliny, ekstrakt z dzikiej jeżyny, ekstrakt z jeżyny zwykłej (tyle jeżyn, a ja nadal nie odróżniam ;<), ekstrakt z szarłatu, ekstrakt z borówki, ekstrakt z korkowca, olej z pestek winogron, olej lniany. Poza tym mamy delikatne środki myjące i konserwanty. 

Zastosowanie tradycyjne - do ciała
Moja skóra w zimie i po zimie cierpi. Nie wiem z czego to wynika, ale jest sucha, szczególnie na nogach, nie wiem czy to od zimna, czy od czego, ale tak już ma. Większość żeli czy mydeł dodatkowo wysuszała moją skórę. Przy tym żelu tego nie ma. Nie ma dodatkowego wysuszenia, powiedziałabym, że delikatnie nawilża. Myślę, że latem nawilżenie będzie wystarczające, zimą używałam dodatkowo maseł do ciała. Producent zapewnia, że żel idealnie nawilża, odżywia i daje poczucie delikatności i ukojenia. Tak jak już pisałam - z nawilżeniem jest bardzo dobrze (jak na żel), odżywienie ciężko ocenić, ale naprawdę daje poczucie delikatności i ukojenia. Jest to chyba pierwszy żel, jakiego używałam, którym mi się tak miło myje. 

Zastosowanie mniej tradycyjne - do twarzy
Stwierdziłam, że i tu trzeba go przetestować. Powiem tak - nie jest to jednak produkt do tego, zwłaszcza, gdy cały czas zmywa się makijaż przy użyciu olei. Dało radę, makijaż był zmyty, ale uczucie na skórze było całkowicie odmienne od tego, jaki pozostawia olejek do demakijażu z BU.

Zastosowanie najmniej tradycyjne - do włosów
Jako pierwsze powiem, że żel bardzo dobrze nadaje się do mycia włosów, po jego użyciu są wspaniałe! Pięknie się błyszczą, wydaje mi się, że są też trochę bardziej odbite u nasady, dobrze się zachowują. Żel nie powoduje plątania włosów. Jest bardzo delikatny. Mam jednak pewne ale, które nie pozwala na częste stosowanie tego produktu - włosy szybciej się przetłuszczają. Po umyciu jest wszystko super, włosy oczyszczone, ale po 1,5 dnia wyglądają już tak sobie, kiedy normalnie po 2 nie jest tragicznie. W sumie co się dziwić - tylko delikatne detergenty przy takich cudach w składzie z założenia mogą powodować nawet obciążenie włosów. Dlatego ja żelu używam zazwyczaj raz w tygodniu w sytuacjach, kiedy wiem, że będę mogła umyć włosy gdzieś w środku dnia. Nie zmienia to faktu, że używam go z dużą przyjemnością.

Podsumowując: 
+ tani
+ wydajny
+ fantastyczny skład
+ pięknie pachnie
+ dobrze oczyszcza
+ bardzo przyjemny w użyciu
- powoduje szybsze przetłuszczanie się włosów

Tak więc - jeśli chodzi o zastosowanie jako zwykły żel pod prysznic, to jest to produkt idealny i na pewno zamówię go jeszcze raz. Jeśli chodzi o zastosowanie jako szampon, to będę dalej wyznawać zasadę używania go raz w tygodniu, bo daje włosom naprawdę ładny wygląd, tyle że na krótko. 

Naprawdę polecam go wszystkim - jeśli nie jako szampon, to w stu procentach jako żel pod prysznic. O ile tylko będę miała możliwość zamawiania go na bieżąco, to nie zamienię go już na żaden inny!

Pozdrawiam wszystkich 
Asia

Śmieszne wyszukiwania z Google #2

Ostatnio spodobał Wam się post tego typu (klik), a ja uzbierałam już kolejną listę bardzo absurdalnych wyszukiwań z Google. Oto nowa porcja śmiechu :D :


Zamówienie z ZSK i z kolorowki

Moje drogie! Dziś w końcu dotarła do mnie moja paczuszka z produktami ze Zrób Sobie Kremu i z Kolorówki.com. Czekałam na nią stosunkowo długo, gdyż przy łączonym zamówieniu czas oczekiwania się wydłuża do ponad tygodnia. Jednak najważniejsze, że jest już u mnie i mogę przystąpić do testowania nowych produktów! Jeśli jesteście ciekawe, co znalazło się w mojej paczuszce - klikajcie "więcej" :)


Moje pierwsze zamówienie z Golden Rose

W zeszłym tygodniu z siostrą i mamą złożyłyśmy zamówienie w internetowym sklepie Golden Rose (klik). Bardzo dużo dobrego słyszałam o tych kosmetykach, a tak właściwie nigdy nie miałam okazji wypróbować, gdyż nie mam w pobliżu żadnych małych drogerii, a jak wiecie, w Rossmannach czy w Naturach ich nie ma.

Moja pielęgnacja cery cz. II - kosmetyki, wskazówki

Dziś druga część serii poświęconej mojej pielęgnacji twarzy, w większości będzie to opis mojego rytuału pielęgnacyjnego, krótki opis tego, jakich kosmetyków używam i w jaki sposób je stosuje. Dzięki takiej pielęgnacji udało mi się m.in. znacznie opanować problem z zaskórnikami. Zapraszam do czytania :)

Moja pielęgnacja twarzy cz. I - profil cery, moja filozofia

Moje drogie - po małej przerwie jestem! Dziękuję Wam za wszystkie kciuki na kolokwium, poszło chyba nie najgorzej, ale zobaczymy jak to wyjdzie :D. Dziś obiecany post o mojej pielęgnacji twarzy, m.in. o tym, jak udało mi się opanować wypryski na brodzie i zaskórniki. Zapraszam do czytania :)

Mały zastój

Cześć wszystkim!

Mam nadzieję, że wszystkie spędziłyście fajnie święta, trochę odpoczęłyście i się porządnie najadłyście :). Ja jako naczelny belzebub świąt jako takich nie obchodzę, ale zawsze miło zjeść coś pysznego :D. U nas w tym roku królowały różne ciasta. Przyznam szczerze, że wydawało mi się, że jest to fizycznie niemożliwe, żeby tyle zjeść! A tu jedna babka i mazurek praktycznie rozpracowane :D

Mam jednak też smutną wiadomość - ze względu na bardzo ciężkie koło z mikroekonomii, które mam w piątek, najbliższy konkretny post pojawi się dopiero w weekend. Trzymajcie za mnie kciuki! Będzie poświęcony pielęgnacji cery, kilka z Was prosiło, bym dodała taki post :)

Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i do zobaczenia (a raczej do poczytania) w weekend!
Asia