Lipcowe włosy

Cześć wszystkim!


Koniec miesiąca, a więc czas na aktualizację włosową :)

W lipcu dość sporo czasu poświęcałam włosom, w końcu mam wolne, więc mogę na przykład dłużej siedzieć w turbanie z nałożoną maską.

Dziś włosy umyłam szamponem Alterra z morelą i pszenicą, a potem nałożyłam na nie moją nową odżywkę Schauma Odbudowa i Pielęgnacja. Użyłam jej już jakieś 3-4 razy i całkiem mi się podoba :) Włosy są gładkie, nawilżone, jednak bez blasku.



Włosy są trochę "pogniecione", bo cały dzień miałam je spięte klamrą.

Ogólnie jestem zadowolona z ich stanu :)

Jak sprawowały się Wasze włosy w lipcu?

Pozdrawiam wszystkich
Asia

Mój nowy ulubiony filtr do twarzy - Dermedic Sunbrella SPF 50+

Cześć wszystkim!

Wróciłam znad morza - było cudownie! Mieliśmy super pogodę i wszystko poszło zgodnie z planem :) Moja pierwsza taka długa trasa samochodem też przebiegła bez problemu, stwierdzam, że lubię prowadzić na autostradzie :D 
Niestety wyjazd ma też swoje minusy - niezbyt zdrowa dieta wyjazdowa i zmiana wody przyczyniła się do pogorszenia stanu cery i walczę obecnie z kilkoma nieprzyjaciółmi, którzy dawno nie gościli na mojej twarzy :< 
źródło: www.aptekasupervita.pl

Przygotowałam dla Was recenzję produktu, który jest koniecznością przy takiej pogodzie - dziś będzie o filtrze Dermedic Sunbrella SPF 50+ dla cery naczynkowej. 

Skład: Aqua, Octocrylene, Methylene bis-benzotriazolyl tetramethylbutylphenol, Hydrogenated polydecene, C12-15 alkyl benzoate, Cyclopentasiloxane (and) Dimethiconol, Peg-100 Stearate (and) Glyceryl Stearate, Stearyl Alcohol, Butyl Methodibenzoylmethane, Titanium Dioxide (and) Hydroxystearic Acid, Glycerin, Bis-ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Polyacrylamide (and) C13-14 Isoparaffin (and) Laureth-7, Propylene glycol, Witch hazel extract, Horse Chestnut Extract, Grape Leaf Extract, Hypericum Perforatum Extract, Arnika Montana Extract, Ivy Extract, Hydroxy Dimethoxybenzyl Malonate, Stearic Acid, Allantoin, Benzyl Alcohol (and) Methylchloroisothiazolinone (and) Methylisothiazolinone

Jeśli chodzi o filtry, to mamy tutaj Tinosorb M i Tinosorb S, Octorylene, dwutlenek tytanu.
Z fajniejszych składników jest ekstrakt z oczaru, z kasztanowca, z liści winogron, z arniki, z bluszczu i z dziurawca zwyczajnego. Wiadomo, nie ma tego w składzie jakoś dużo, ale zawsze coś :) 

Filtr kosztował 22,50 zł za 50 ml w Aptece SuperVita, można go kupić za jakieś 25 zł w Dozie. 

Zaczęłam go stosować w maju i mam go jeszcze trochę w opakowaniu.

Pierwsze co zauważymy to to, że krem ma bardzo zbitą konsystencję - Ducray był bardzo płynny, więc było to dla mnie zaskoczenie. Nie ma jednak większego problemu z rozprowadzeniem go na twarzy. 

Bieli, jednak cała ta "białość" po jakichś piętnastu minutach znika.

Jest tłusty, jednak jeśli odczekamy jakieś pół godziny między nałożeniem a makijażem, to nie namachamy się aż tyle przy matowieniu go. Ja często nie mam tyle czasu, więc jednak pudrowanie twarzy trochę trwa. 

Nie zapchał mnie, co jest dla mnie bardzo ważne. Przy jego stosowaniu nie zauważyłam zwiększenia pojawiania się zaskórników otwartych bądź zamkniętych.

No i co najważniejsze - świetnie chroni. Na twarzy nadal jestem tak samo nieopalona, jak byłam :) 

Jeśli chodzi o działanie na naczynka - ciężko mi ocenić jego wpływ, gdyż równolegle używałam innych produktów, które miały zmniejszać widoczność naczynek, jednak ten produkt na pewno nie przyczynił się do pogorszenia stanu moich policzków :)

Plusy:
+ świetna ochrona przed słońcem
+ nie zapycha
+ konsystencja nie jest tępa, można go łatwo rozsmarować
+ cena
+ dostępność

Minusy:
- świecenie mogłoby być mniejsze

Podsumowując - jest to naprawdę świetny filtr, niedługo będę zamawiać kolejne opakowanie. 
Polecam!

A czy Wy znalazłyście swój ulubiony filtr do twarzy? 

Pozdrawiam wszystkich
Asia

Co zabrałam ze sobą na kilkudniowy wyjazd nad morze?

Cześć wszystkim!

Dzisiaj wyjechałam na kilka dni z chłopakiem nad morze :) Post napisałam wcześniej i wstawia się sam, jednak nie przygotowałam nic na czas wyjazdu, więc kolejny pojawi się dopiero w niedzielę.


Chciałam pokazać Wam, jak prezentuje się zawartość mojej kosmetyczki na ten wyjazd. Nie widzę sensu w pokazywaniu wszystkiego łącznie z wacikami i tamponami, więc ograniczyłam się do typowo wakacyjno-wyjazdowych rzeczy.

Zacznę od tego, co kupiłam specjalnie z myślą o wyjeździe - liczę, że się sprawdzi i będę mogła używać tego produktu przez cały rok. Jak wiecie silikony mają swoje zalety - chronią włosy przed urazami mechanicznymi, przed oddziaływaniem morskiej czy basenowej wody, a także w moim przypadku ograniczają plątanie się włosów. Przez pewien czas szukałam odżywki, która miałaby bardzo ładny skład - zawierała moje ulubione składniki, a przy tym odrobinę silikonów czy quaternium. Przedwczoraj w Rossmannie znalazłam - jest to odżywka Schauma Odbudowa i Pielęgnacja. Jej skład prezentuje się następująco:

Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Panthenol, Hydrolyzed Keratin, Butyrospermum Parkii Butter, Cocos Nucifera Fruit Extract, Isopropyl Myristate, Citric Acid, Phenoxyethanol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Parfum, Glyceryl Stearate, Sodium Methylparaben, Polyquaternium-37, Glycerin, Dicaprylyl Carbonate, Propylene Glycol, Coumarin, Lauryl Glucoside, CI 47005, CI 16035, CI 42090

Jak teraz patrzę na skład to w sumie nie ma silikonów, tylko samo polyqauternium. Co nie zmienia faktu, że odżywka ma potencjał i liczę na nią :D

Poza tym ponownie zrobiłam ochronną mgiełkę do włosów. O tym, jak ją zrobić pisałam rok temu - klik.

Jako ochronę przeciwsłoneczną biorę mój filtr Dermedic Sunbrella SPF 50+ do twarzy, do ciała filtr Soraya SPF 30 dla dzieci oraz balsam do ust L'biotica SPF 30. Poza tym na wszelki wypadek zabieram balsam kojący po opalaniu SunOzon.

Szampon i hydrolat przelałam do mniejszych opakowań.

Poza tym reszta dość standardowa, żel pod prysznic, olejek do demakijażu itp.

Postanowiłam pokazać Wam też małą przekąskę, którą przygotowałam na podróż - muffinki z jagodami :)



Trzymajcie kciuki za pogodę! Jak wygląda Wasz wakacyjny niezbędnik?

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Asia

O świetnym maśle nie tylko do ciała

Cześć wszystkim!

W poście 10 świetnych produktów za 10 zł i mniej (klik) jako jeden z nich wymieniłam krem do ciała z masłem Shea i kakao firmy Isana, który zapewne zna wiele z Was. Chciałam Wam dzisiaj przedstawić moją opinię na jego temat - jak możecie się domyślić, jest ona bardzo pozytywna :)


Skład: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Ethylexyl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butylene Glycol, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Panthenol, Copernicia Cerifera Cera, Theobroma Cacao Butter, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Isopropyl Palmitate, Carbomer, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Coumarin.

Fajny skład, wiadomo, najbardziej podoba mi się olej kokosowy, masło Shea, panthenol, masło kakaowe. Reszta składników nie najgorsza. 

Krem kosztuje 9,99 zł za 500 ml, w promocji można je kupić za 7,99 zł.

Zastosowanie tradycyjne
Masło bardzo dobrze nawilża skórę. Moja jest dość podatna na przesuszenie, dzięki stosowaniu tego produktu tak naprawdę zapomniałam już jak taka skóra wygląda :) Ma bardzo fajną konsystencję, którą łatwo wsmarowuje się w ciało. Dość szybko się wchłania, nie trzeba bardzo długo czekać z włożeniem ubrania. Nie pozostawia klejącej warstwy. W dodatku ma cudowny zapach. Wiem, że dla niektórych może być zbyt przytłaczający, jednak mnie osobiście się podoba. W dodatku całkiem nieźle utrzymuje się na skórze - wczoraj użyłam go wieczorem, a dziś rano mój chłopak powiedział, że pachnę jak ciasteczko :) 

Zastosowanie mniej tradycyjne - kremowanie włosów
Ten krem fantastycznie nadaje się do pielęgnowania moich włosów. Działa na nie podobnie jak olej. Nakładam go na włosy przed pójściem spać, rano je myję i nakładam maskę. Efekt jest rewelacyjny! Włosy są nawilżone, dociążone i wygładzone. To, jak działa, możecie zobaczyć w poście z czerwcową aktualizacją włosową - klik

Plusy:
- dobre nawilżenie
- dodatkowo super działanie na włosach
- stosunek cena-pojemność
- wydajność
- piękny zapach 
- dostępność

Minusy:
- mógłby występować jeszcze w mniejszych opakowaniach - takiego wielkiego słoika nie zabiorę na wyjazd :<

Używałyście? Lubicie?

Pozdrawiam wszystkich
Asia

Co zmieniło w moim życiu włosomaniactwo i naturalna pielęgnacja?

Cześć wszystkim!

Dzisiaj będzie trochę bardziej filozoficznie. Myślę, że każda z nas, włosomaniaczek i "wyznawczyń" naturalnej pielęgnacji doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ten styl pielęgnacji zmienia dużo w życiu. Jestem też bardzo ciekawa, jakie zmiany Wy zauważyłyście, więc dajcie znać w komentarzach.

Co zmieniło włosomaniactwo?
1. Gospodarowanie czasem. Kiedyś po prostu myłam włosy przed pójściem spać, kładłam się z mokrymi włosami i tyle mnie to interesowało. Teraz dokładnie planuję, ile będę miała czasu na umycie włosów, ile muszę przewidzieć czasu na naturalne schnięcie i na pobyt włosów z maską pod czepkiem. Żeby nie być niewolnicą własnych włosów zakupiłam dobrą suszarkę, której używam, gdy mam mało czasu.

2. Poznanie potrzeb swoich włosów. Kiedyś kupowałam to, co znalazłam po prostu w sklepie albo zobaczyłam w reklamie. Teraz wiem, jakich składników potrzebują moje włosy, na co dobrze reagują, a na co źle.

3. Teraz kocham moje włosy! Wcześniej nie byłam z nich zadowolona. Mimo dobrych genów niszczyłam je złą pielęgnacją, przez którą włosy się falowały, potem je prostowałam... Nie lubiłam też mojego koloru. Teraz naprawdę je kocham! Za pielęgnację odwdzięczają mi się swoim pięknym wyglądem :)

Co zmieniła naturalna pielęgnacja?
1. Nauka czytania składów. Wiem, jakie świństwa czają się w niektórych kosmetykach. Wiem, jakie składniki są potencjalnie szkodliwe, wiem, które mogą pomóc i wiem, których należy całkowicie unikać. Myślę, że już nigdy nie będę w stanie kupić kosmetyku bez sprawdzenia jego składu.

2. Marka nie ma znaczenia. Poznałam wiele tanich, świetnych kosmetyków, kompletnie nieznanych firm, które nie reklamują się w telewizji i kolorowych pismach. Często są tanie i nie mają pięknych opakowań, jednak mają fenomenalne składy i są naprawdę świetne.

3. Znaczna poprawa stanu cery. Dzięki naturalnej pielęgnacji, zmianie mojego rytuału, moja cera jest w naprawdę dobrym stanie. Wcześniej nie wyszłabym między ludzi bez podkładu, teraz nie wyobrażam sobie go codziennie stosować!

Jest jedna zmiana, która jest wspólna dla włosomaniactwa i naturalnej pielęgnacji. Obie te rzeczy stały się moim ogromnym hobby, jest to coś, o czym czytam z pasją. Uwielbiam odkrywać nowe rzeczy, stosować nowe kosmetyki. Dzięki wspaniałej społeczności blogowej zainteresowanej tą tematyką, staje się to możliwe, informacje łatwiej dostępne i można liczyć na rady i pomoc.

Jaki jest minus? Tylko jeden - to niesamowicie wciąga!

A co w Waszych życiach zmieniło włosomaniactwo i/lub naturalna pielęgnacja? 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Asia

Recenzja: Serum do twarzy Babuszki Agafii do 35 lat

Cześć wszystkim!
Dzisiaj recenzja gościnna - moja siostra Marta używała Serum do twarzy Babuszki Agafii z serii Zatrzymanie młodości do 35 lat. Pomyślałam, że recenzja tego produktu może Was zainteresować, więc poprosiłam ją, żeby napisała kilka słów opinii na jego temat.


 źródło: kalina-sklep.pl

Opis ze strony sklepu: Serum ma działanie tonizujące, które może być stosowane samodzielnie lub w celu zwiększenia efektywności kremu.
Biała dzika róża poprawia odnowę komórek skóry, nasyca ich w witaminę C. Działa odmładzająco.
Arktyczny piołun, Ciemiernik bajkalski i Szczodrak krokoszowy („korzeń Marala”)zawierają naturalne przeciwutleniacze, które zapobiegają przedwczesnemu starzeniu się skóry.
Różowy olej hibiskusa ma działanie przeciwzapalne, a olej z nasion maliny moroszki arktycznej nadaje skórze matowy wygląd i elastyczność.
Skład
Aqua with infusions of Rosa Daurica Pallas Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Helleborus Extract, Artemisia Arctica Extract, Organic Juniperus Communis Extract, Organic Salvia Officinalis Extract, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Helianthus Annuus Seed Oil, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Oil, Althaea Rosea Oil, Rubus Chamaemorus Seed Oil, Centaurium Umbellatum Oil, Iris Pallida Root Oil, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum.

Krótka analiza składu: jak widzicie, praktycznie sama natura! :D Niesamowita ilość ekstraktów roślinnych i olejów, poza tym z fajnych rzeczy kwas hialuronowy. Konserwanty standardowe, naprawdę, skład jest przepiękny :)

Cena: 22zł
Pojemność: 30ml

Opakowanie: Szklana buteleczka z pipetką. Ładne i estetyczne ale niestety absolutnie nieporęczne. Serum jest na tyle lejące się, że po wyciągnięciu pipetki zaczyna ono z niej spływać i raczej zamiast „wyciskać” serum z pipety trzeba je palcami z niej zgarniać. Poza tym niemożliwością jest wydobycie całej zawartości z buteleczki. Pod koniec używania serum gęstnieje i pipetka nie jest w stanie wydobyć tego, co zgromadzi się na dnie.

Wydajność: Używałam serum co 3-4 dni na noc i chyba tylko dzięki temu starczyło mi na jakiś czas ale podejrzewam, że przy codziennym używaniu po miesiącu nie byłoby po nim śladu.

Plusy i minusy:
Efektu „wow!” niestety nie radzę się spodziewać.  Serum sprawia, że cera jest rano miła w dotyku. Szybko się wchłania i nie zapycha. Nie ma ani jakiegoś specjalnego nawilżenia, ani  matowej skóry (co obiecuje producent). O działaniu odmładzającym i przeciwzmarszczkowym myślę, że można zapomnieć;)  
Na plus na pewno można zaliczyć zapach (przyjemny, delikatny). Na minus – cenę (przy tej wydajności myślę, że w buteleczce powinno znajdować się więcej produktu. Zwłaszcza jeśli pomyślę o tym, że mój krem do twarzy z Natura Siberica za 28zł przy codziennym użytkowaniu wystarczył mi na pół roku!)


Podsumowując: Przyjemne lekkie serum dla osób, które nie potrzebują żadnych dodatkowych efektów (jak mocne nawilżenie skóry itp.).  

Używałyście tego produktu? Czy Wasze odczucia były takie same jak Marty?

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Asia

10 świetnych kosmetyków za 10 zł i mniej

Wszyscy lubią dobre tanie produkty, bo są dobre i tanie (jak wino ;)). Postanowiłam sporządzić moją własną listę świetnych produktów za 10 zł i mniej. Na pewno większość z nich znacie, ale zawsze warto przypomnieć. Na rzecz tworzenia listy postanowiłam zrezygnować z typowych półproduktów, gdyż większość z nich kosztuje mniej niż 10 zł, a jest to często zależne od pojemności opakowania. Jeśli jesteście ciekawi co to za tanie cuda, zapraszam do czytania :)


1. Alterra, rumiankowa pomadka do ust - 5,59 zł, w promocji 4,39 zł
Jedna z lepszych, o ile nie najlepsza pomadka ochronna do ust z jaką miałam do czynienia. Dzięki niej zima dla moich ust to nic strasznego. Ma przepiękny skład, mnóstwo odżywczych składników, po prostu ideał :) Jakiś czas temu recenzowałam ją już na blogu klik
źródło: rossnet.pl

2. Isana, krem do ciała z masłem Shea i kakao - 9,99 zł, w promocji 7,99 zł
Jeszcze nie recenzowałam tego produktu na blogu, mam to zamiar zrobić w najbliższym czasie. Pokrótce mogę powiedzieć, że jest to naprawdę świetny krem do ciała, bardzo dobrze nawilża i sprawdza się także w pielęgnacji włosów!

3. Szampony Alterra - 9,49 zł, w promocji 6,99 zł
Nie wszystkie są idealne, jednak od siebie mogę polecić wersje z papają i bambusem, z kofeiną i biotyną, z granatem i aloesem oraz z morelą i pszenicą. Bardzo dobrze myją włosy, dodają blasku. Nie polecam jedynie dla wrażliwców.

4. Isana, krem do rąk z mocznikiem - 5,49 zł, w promocji bodajże 3,49 lub 3,99 zł
Mój ulubiony krem do rąk! Zużyłam już niezliczoną liczbę tubek. Świetnie nawilża dłonie, jest bardzo treściwy. Uwielbiam go :) Recenzja - klik


5. Oliwkowe mydło Alterra - 1,99 zł, w promocji 1,49 zł
Wiele osób rezygnuje z tradycyjnego mydła w kostce na rzecz żeli pod pod prysznic i mydeł w płynie, ponieważ często bardzo wysuszają skórę. Na to mydło moja skóra reaguje zupełnie inaczej niż na mydła Dove i innych popularnych firm. Nie powiem, że nawilża, bo tego oczekiwać od mydła raczej nie można, ale nie wysusza.
źródło: rossnet.pl

6. Cienie do powiek Inglot - wkład - 10 zł
Większość cieni jakie posiadam to cienie Inglota - są tanie i w większości przypadków bardzo dobre jakościowo. Jest mnóstwo odcieni o różnych wykończeniach, więc jest w czym wybierać :)

7. Oczyszczające chusteczki nawilżane Alterra - 3,39 zł
Są dobre do szybkiego oczyszczania twarzy, może nie zmywają idealnie makijażu oczu, lecz radzą sobie ze zmyciem makijażu twarzy i ogólnym oczyszczeniu. Przydatne w podróży i innych podobnych sytuacjach.
źródło: rossnet.pl

8. Eyeliner Wibo - 7,39 zł
Używam go już od wielu lat i żaden inny nie sprawdził się u mnie tak jak ten. Pędzelek jest wystarczająco sztywny, żeby nie rozmazywał wszędzie tuszu, cienki, możemy stopniować grubość kreski. Narysowana jest bardzo trwała, utrzymuje się w praktycznie niezmienionym stanie przez cały dzień. Bardzo go lubię :)

Przy ostatnich dwóch produktach pozwoliłam sobie na małe oszustwo, gdyż kosztują parę groszy więcej niż 10 zł, jednak uznałam, że to ta sama kategoria ;)

9. Olejek do demakijażu z Biochemii Urody - 10,80 zł
Nie będę po raz setny pisać o tym, jaki jest wspaniały :D Recenzja - klik.


10. Puder bambusowy z Biochemii Urody - 10,80 zł
Z pudrem bambusowym mam to samo, co z olejkiem - jest fantastyczny, nie wyobrażam już makijażu bez niego! Recenzja - klik.

Jestem bardzo ciekawa, jakie są Wasze ulubione kosmetyki za mniej niż 10 złotych :)

Pozdrawiam wszystkich
Asia

Zamówienie z Biochemii Urody

Cześć wszystkim!

Dziś chciałam Wam pokazać zawartość paczuszki, która przywędrowała ze mnie z Biochemii Urody. Powiem Wam, że Poczta Polska tak mnie zszokowała (pozytywnie!), że aż muszę o tym wspomnieć. Paczka została nadana w Kielcach w czwartek ok. 14:30, w piątek o 13 dostałam smsa, że zostanie doręczona tego samego dnia. Gdzieś o 16 paczka była już u mnie. Jestem naprawdę zszokowana, biorąc pod uwagę to, że list z Torunia do Torunia może iść przez trzy dni :D

Część produktów Was nie zaskoczy, bo kupuję je już po raz pierdyliardowy - są to moje ukochane kosmetyki, których nie mam zamiaru zamieniać na żadne inne! Mowa oczywiście o olejku do demakijażu, którego zamówiłam już chyba piątą buteleczkę i o pudrze bambusowym, którego jest to zapewne 4 opakowanie. Recenzje tych kosmetyków pojawiły się już jakiś czas temu na blogu (klik klik).


Poza tym zamówiłam dwa hydrolaty: oczarowy, którego zużyłam już chyba 2-3 butelki i dobrze działa na moje naczynka oraz z kwiatu pomarańczy, który podobno także ma dobre działanie na naczynka, a także działa antyoksydacyjnie. Jestem także bardzo ciekawa jego zapachu, oby był taki, jak sobie wyobrażam! :)

Ostatnim produktem, który bardzo przyda się latem jest olej z pestek malin. Musiałam zakupić nowy, ponieważ poprzednie opakowanie oddałam mojemu chłopakowi, a jest to dla mnie letni niezbędnik, dzięki któremu rodyjskie słońce nie ruszyło moich włosów w poprzednie wakacje. Będę go także używać w pielęgnacji twarzy :)

Zapraszam Was do lubienia mojego bloga na Facebooku :)
Lubicie te produkty? Co Wy ostatnio ciekawego zakupiłyście? Jakie są Wasze kosmetyczne niezbędniki? 

Pozdrawiam wszystkich
Asia

Serum rozjaśniające z Biochemii Urody - czy pomogło na moje przebarwienia?

Kilka dni temu pewna anonimowa użytkowniczka pod moim postem o tym, jak wykonać serum rozjaśniające z BU (klik) zapytała, czy mogłabym zrecenzować ten produkt. Przyznam szczerze, że tak długo odkładałam recenzję, aż w końcu o niej zapomniałam. 


Kilka słów opisu ze strony Biochemii Urody (klik): 
"Serum rozjaśniające EXTRA to kompleksowa kuracja wspomagająca walkę z przebarwieniami skóry, jednocześnie zapewniająca poprawę stopnia nawilżenia skóry i działanie regenerujące oraz przeciwzmarszczkowe.
Redukuje przebarwienia pigmentacyjne skóry (szaro-brązowe plamy).
Ujednolica i rozjaśnia nierównomierny i poszarzały koloryt skóry.
Spłyca drobne zmarszczki powierzchniowe skóry, uelastycznia i wygładza.
Wpływa na wzrost nawilżenia i poprawia barierę lipidową skóry.
Łagodzi podrażnienia i stany zapalne. 
Działa antyoksydacyjnie, zwalcza wolne rodniki powodujące przedwczesne starzenie skóry oraz hamuje i regeneruje zniszczenia skóry powodowane promieniowaniem UV."


Skład: Water; Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract; Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil; Glyceryl Stearate; PEG-60 Hydrogenated Castor Oil; Propylene GlycolGlycerin; Oryza Sativa (Rice) Seed Protein; Phytic Acid; Oryza Sativa Extract, Potassium Azeloyl Diglycinate (10.5%), Niacinamide (5.5%), Tetrahexyldecyl Ascorbate(witamina C - 4.5%),Thioctic Acid (2.0%), Dipotassium Glycyrrhizinate

Jak widać fajne składniki aktywne, a mianowicie: mleczko winogronowe, ekstrakt ryżowy z kwasem fitowym, azeloglicyna, witamina C, kwas liponowy, niacynamid (witamina B3), kwas glicyryzynowy (ekstrakt z lukrecji), przeplatają się z mniej fajnymi, np. PEGiem i glikolem propylenowym. 

Serum kosztuje 35 zł za 40 ml, obecnie na stronie jest promocja i można je kupić za 31,50 zł. Od razu powiem Wam, że może być ciężko zużyć cały produkt przed datą ważności, więc lepiej kupić z kimś na pół, wtedy można rzeczywiście je zużyć. Lepiej żeby trzeba było szybciej dokupić, niż żeby się zmarnowało. Mnie została niestety jakaś 1/3, która się przeterminowała :< No chyba, że ktoś będzie je stosował dwa razy dziennie, codziennie, to wtedy uda się zużyć serum szybciej.

Moja opinia:
Kilka słów o konsystencji, gdyż jest dość ciekawa. Przyzwyczaiłam się do olejowej formy serum, ta jest po prostu płynem o mleczno-różowym zabarwieniu. Po nałożeniu skóra jest trochę klejąca, po czasie ta warstewka znika.
Niestety nie jest to produkt dla wrażliwców. Ja zakupiłam go przede wszystkim do stosowania na okolice oczu i brody. Po pewnym czasie stosowania pod brwią, na powiece, utworzyło mi się straszne podrażnienie, skóra stała się chropowata i tak naprawdę walczę z tym do teraz... Nie wiem czy serum było jedyną przyczyną tego podrażnienia, ale na pewno nie pomogło. Odstawiłam więc stosowanie go w okolicach oczu i przerzuciłam się na obszar brody i czoła. Na brodzie część przebarwień właściwie znikła, część została, na czole nie ruszył nic (a mam na nim przebarwień raptem kilka).
Co mogę powiedzieć, to to, że rzeczywiście nawilża, nie zauważyłam żadnego wysuszenia.
Bardzo praktyczne jest to, że w zestawie otrzymujemy szklaną buteleczkę z pipetą, w której trzymamy małą ilość serum i możemy ją przechowywać w łazience oraz dużą plastikową z resztą produktu, którą trzymamy w lodówce.

Miałyście kiedyś ten produkt? Polubiłyście go? Jak walczycie z przebarwieniami?


Zapraszam Was do lubienia mojej strony na Facebooku
Pozdrawiam wszystkich
Asia

Zmiany zmiany zmiany - wystrój, fanpage, fryzura

Cześć wszystkim!

Myślę, że stali bywalcy mojego bloga od razu zauważyli różnicę w jego wyglądzie. Mam nadzieję, że się Wam podoba. Nadal pracuję nad małymi elementami, które planuję wprowadzić, jednak to wymaga czasu i podszkolenia siebie z kodów :D Dajcie znać koniecznie, czy zmieniłybyście coś jeszcze.

Postanowiłam także założyć fanpage na Facebooku, sama bardzo lubię ten sposób śledzenia blogów, więc zapraszam do klikania "Lubię to!". Będzie mi bardzo miło :) Możecie kliknąć po prawej (na samej górze prawego paska), a także znajdziecie mnie wpisując w facebookową wyszukiwarkę "facehairbodycare.blogspot.com".

Ostatnia sprawa - zmieniłam odrobinę fryzurę. Oczywiście nie obcięłam włosów (:D), jednak zrobiłam małą innowację z moją grzywką. Chciałam grzywkę półokrągłą z długimi pasmami po bokach. Z początku byłam niezadowolona, bo nie spodobała mi się technika pani fryzjerki, no i grzywka była trochę krzywa, jednak potem się przekonałam i już mi się podoba. Miałam wstawić zdjęcie, ale niestety dziś jestem chyba niefotogeniczna :<. Wzorowałam się na grzywce, która była zaprezentowana w artykule Wysoki kok z grzywką na Wizaz.pl.


Koniecznie napiszcie co myślicie o wystroju, fanpage'u itp!
Pozdrawiam wszystkich
Asia

Szampon Alterra z oliwkami i kwiatem Lotosu

Cześć Wam!
Wczoraj opakowanie mojego szamponu Alterry z oliwkami i kwiatem Lotosu, postanowiłam napisać krótką recenzję.


Skład: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lauryol Sarcosine, Alcohol, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Olea Europaea Extract, Olea Europaea Oil, Panthenyl Ethyl Ether, Panthenol, Nelumbium Speciosum Extract, Mannitol, Pranus Amygdalus Dulcis Extract, Citric Acid, Lactic Acid, Tartaric Acid, Sodium Hyaluronate, Parfum, Linalool, Limonene, Citral.

Jak widzicie, początek składu charakterystyczny dla szamponów Alterry. Potem pojawia się ekstrakt z oliwek, oliwa z oliwek, panthenol, ekstrakt z lotosu orzechodajnego, ekstrakt ze migdałów, kwas hialuronowy. Jeśli chodzi o pozostałe składniki to nic nadzwyczajnego czy złego.

Szampon, tak jak pozostałe Alterry, cechuje się glutowatą konsystencją, świeżym, ładnym zapachem, który raczej nie utrzymuje się na włosach po myciu.

Będę porównywać go z moim ulubionym alterrowym szamponem z papają i bambusem i będę oceniać stan włosów po użyciu tylko jego - bez żadnej maski czy odżywki.

Szampon myje włosy, jednak nie daje im maksymalnego odświeżenia, a przy tym końcówki są suche. Nie są odbite u podstawy, nie dodaje objętości.
Jedyne co naprawdę mi się podoba w jego działaniu to to, że nadaje ładnego blasku włosom, co bardzo mi się podoba. Szampon jest oryginalnie przeznaczony dla włosów farbowanych więc myślę, że to to jest przyczyną.

Mimo to, nie sądzę, żebym go jeszcze kiedyś zakupiła, sam blask nie wystarczy, zwłaszcza patrząc na niezbyt idealne domywanie włosów i przesuszanie końcówek.

Używałyście? Co o nim sądzicie?

Pozdrawiam wszystkich
Asia

Małe zakupy drogeryjne vol. VI

Cześć wszystkim!
Jestem już po wszystkich egzaminach! Uff, co za ulga :D Co więcej z jednego z nich dostałam piątkę (:D) z drugiego nadal czekam na wyniki.
Dziś chciałam pokazać Wam małe zakupy, których dokonałam w ostatnim czasie.


Superpharm
W zeszły weekend w Superpharmie było kilka ciekawych promocji, z których chciałam skorzystać.
Przede wszystkim chciałam zakupić dwa lakiery Colorama Maybelline, gdyż dla posiadaczy karty Lifestyle druga sztuka była za 1 grosz, przy czym pierwsza kosztowała 10,49 zł. Wybrałam dwa całkowicie odmienne kolory.
Pierwszym z nich jest bardzo ciekawym odcieniem niebieskiego, nr 654. Przyznam szczerze, że nie umiem go dobrze opisać, jest to kolor głęboki, nasycony, ale nie jest to granat. Nie ma żadnych drobinek.
Pomalowałam nim paznokcie tylko raz, jest całkiem trwały, jednak zmywanie to tragedia. Wszystko dookoła paznokci było koloru niebieskie, musiałam dość długo dopierać ręce z tej całej niebieskości.

Niestety kolor jest mocno przekłamany, lepiej prawdziwy odcień oddaje zdjęcie poniżej.

źródło: Internet 

Drugim kolorem jest bardzo ładny odcień bladego różu, nr 93. W czwartek pomalowałam nim paznokcie i dzisiaj lakier ogólnie jest cały, trochę starty na końcówkach.


Kupiłam też balsam do ust L'biotica Protect SPF 30. Skład opiera się na parafinie, więc nie jest idealny, jednak liczę na dobrą ochronę przed słońcem, wiatrem itd. Planuję go używać tylko przy bezpośredniej ekspozycji na słońce, czyli na plaży, na działce, do chodzenia po mieście mam pomadkę Oeparolu z SPF 20.

Skład: Petrolatum, Cera Alba, Ricinus Communis Oil, Olea Europea Oil, Honey, C12-15 Alkyl Benzoate and Titanium Dioxide and Aluminium Stearate and Polyhydrostearic Acid and Alumina, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Octorylene, Vanilla, C10-30 Cholesterol/Lanosterol Esters, Tocopheryl Acetate, D-panthenol.
Cena regularna to 8,99 zł, w promocji kupiłam go za 4,99 zł.

Natura
Skończył się mój poprzedni lakier podkładowy z Essence. Trochę rozdwajają mi się paznokcie, więc stwierdziłam, że wypróbuję coś nowego, a nuż to ten poprzedni powodował rozdwajanie.
Zakupiłam więc Essence Studio Nails XXL Nail Thickener, który ma chronić przed rozdwajaniem.


Zapłaciłam za niego 7,99 zł.
Łącznie wydałam ok. 24 zł zaoszczędzając prawie 15 zł.

A co Wy ostatnio kupiłyście? Używałyście lakierów Colorama? Co o nich sądzicie?
Pozdrawiam wszystkich
Asia

Spóźnione czerwcowe włosy - o wspaniałym duecie włosowym

Z małym opóźnieniem, ale dodaję aktualizację włosową, przedwczoraj miałam przedostatni egzamin, więc w ramach małego odpoczynku zajęłam się odrobinę blogiem. Jeszcze tylko do piątku, a potem posty zaczną się pojawiać regularnie, obiecuję! Dziś oprócz zdjęć włosów chciałam opowiedzieć Wam o fantastycznym połączeniu kosmetyków, dzięki któremu moje włosy są po prostu fantastyczne. Zapraszam do czytania.


Ostatnio zaczęłam używać innego rodzaju szamponu Alterry - tym razem w wersji z oliwką i kwiatem Lotosu, jednak to nie on jest jednym z członków tego wspaniałego duetu. W sumie nie jestem jeszcze w stanie nic szczególnego powiedzieć na jego temat.

Członkami tego wspaniałego duetu jest masło do ciała Isany z masłem Shea i kakao oraz drożdżowa maska Babuszki Agafii (klik - recenzja).

Jak to działa? Najpierw na całą noc nakładam na włosy trochę masła do ciała. Nie za dużo, nie pokrywam masłem dokładnie wszystkich włosów, bo to bez sensu, przeczesuję je po prostu kilka razy palcami umaczanymi w maśle. Związuję włosy w warkocz i idę spać. Rano myję włosy - ostatnio przy użyciu Alterry z oliwką i kwiatem Lotosu i na co najmniej pół godziny nakładam na nie maseczkę Babuszki Agafii. Potem spłukuję, na długości zimną wodą i pozwalam im naturalnie wyschnąć.
Gdy wyschną, na końcówki nakładam serum Biovaxu z witaminami A i E. Ostatnio także zaczęłam przeczesywać umaczanymi w nim palcami włosy na długości - dzięki temu mniej się plączą w ciągu dnia.

Jest to naprawdę idealny zestaw i co najmniej raz w tygodniu robię taki "zabieg", a włosy są wdzięczne :) Trzeba jednak uważać, bo taki zabieg może obciążyć włosy.


Przez tę sesję nie miałam nawet czasu iść podciąć grzywkę. W tym tygodniu również za to się zabiorę. Myślę o małej innowacji w jej wyglądzie, zobaczymy, czy się odważę :D Jeśli tak, to na pewno pokażę Wam efekty.

Jak sprawowały się Wasze włosy w czerwcu? Jakieś nowe odkrycia?

Pozdrawiam wszystkich
Asia