Stylizacje na Wigilię

Kiedy myślę o świętach, jedną z pierwszych rzeczy, które nasuwają mi się na myśl, jest to, że wszyscy wyglądają wtedy bardzo odświętnie i elegancko. Jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ odpowiednim strojem podkreśla się wyjątkowość tego dnia.

Kolejnym moim skojarzeniem jest kolorystyka - mnie kojarzy się głównie czerń, złoto, czerwień i biel, i to wokół tych kolorów staram się zawsze budować świąteczne stylizacje. Oczywiście nie oznacza to, że odrzucam inne kolory, o czym możecie przekonać się poniżej.

Wszystkie ubrania, buty i większość dodatków pochodzą z H&M'u - chciałam tymi stylizacjami udowodnić, że nawet w takim sklepie można ubrać się bardzo elegancko i stylowo nie wydając przy tym fortuny.




Pierwsza propozycja opiera się na pięknej wzorzystej sukience, która jest idealną propozycją dla wszystkich pań o figurze gruszki i klepsydry - podkreśla talię i ramiona, ukrywa biodra, dzięki czemu uzyskujemy idealne proporcje.

żakardowa sukienka 129,90 zł
skórzane szpilki 229,00 zł
opaska na włosy 22,90 zł
kolczyki (jedna para z zestawu czterech) 19,90 zł
lakiery do paznokci 14,90 zł



Druga propozycja jest bardziej odważna - bazuje na kombinezonie. Cała stylizacja optycznie wyszczupla i wydłuża sylwetkę, więc będzie odpowiednia dla pań o figurze jabłka. Uwielbiam połączenie czerni, złota i czerwieni!

kombinezon 199,00 zł
bransoleta 19,90 zł
szminka Clarins, Douglas, 95,00 zł
skórzane szpilki 229,00 zł
lakier do paznokci 9,90 zł



Trzecia - moja ulubiona, bo w stu procentach w moim stylu, to kolejna propozycja dla gruszek i klepsydr, choć raczej nie dla osób z dużym biustem, ponieważ marszczenia i koraliki przy dekolcie optycznie powiększają górną część ciała.

bluzka 99,90 zł
kreszowana spódnica 129,90 zł
skórzane szpilki 229,00 zł
bransoletka Polanska & co., Showroom, 125,00


Kolejna stylizacja wydłużająca i wyszczuplająca sylwetkę dla jabłka - podobnie jak w przypadku kombinezonu, mamy tutaj kolorystyczną jedność od stóp do głów, a smokingowe klapy marynarki tworzą dodatkową linię pionową.

marynarka smokingowa 199,00 zł
spodnie 79,90 zł
koszula z baskinką 99,90 zł
skórzane szpilki 229 zł
pierścionek, Apart, 269,00 zł

Wszystkie propozycje wraz z odpowiednimi fryzurami i makijażami stworzą piękne wigilijne stylizacje.


Która podoba się Wam najbardziej?


Świąteczny poradnik prezentowy - dla niej

Mamy ostatni dzwonek na zakup prezentów mikołajkowych, a święta zbliżają się wielkimi krokami - najwyższy czas pomyśleć o tym, co podarować bliskim z tej okazji. W dzisiejszym poradniku skupiłam się na paniach, a więc jeśli jeszcze nie kupiliście prezentów dla mamy, siostry, dziewczyny czy przyjaciółki, to może zainspirujecie się którymś z tych znalezionych przeze mnie?

Pamiętajcie jednak, że przy robieniu prezentów nie liczy się ich cena, ale to ile serca włożyliście w to, żeby znaleźć akurat taki, który na pewno spodoba się obdarowywanej przez was osobie.

Większość z tych rzeczy możecie traktować jako przykład i inspirację do dopasowania danej rzeczy do osoby. Kapcie nie są tylko kapciami i inne kupicie dla zwariowanej przyjaciółki, inne dla młodszej siostry, a inne dla kuzynki, która zawsze jest bardzo elegancka.

Myślę, że przy odpowiedniej personalizacji, te prezenty spodobałyby się prawie każdej kobiecie :)



Wieszaki obite jedwabną tkaniną, Zara Home, 49,90
Fondue na czekoladę, Home&You, 49,90
Książka Radzka radzi 44,90
Kapcie, H&M, 39,90
Zestaw lakierów do paznokci Nordic, O.P.I., 49,90
Płyta Michael Buble Christmas, 39,99


Creative nail art, Sephora, 69,00
Świeca Yankee Candle o zapachu Christmas Cookie, ok. 100 zł
Świeca do masażu z olejkiem arganowym, Organique,74,00
Ramka na zdjęcia Zara Home, 89,90
Benefit Goodies a go-go 99,00
Szkatułka na biżuterię, Home&You, 99,00



Beauty Kit Make Up For Ever 129 zł
Kalendarz Zara Home, 139,00
Perfumy Elie Saab, 195 zł
Koc we wzór Zara Home, 159 zł
Paleta do makijażu Clarins 159 zł
Lakier Tom Ford w kolorze Dominatrix, 120 zł


Jakie prezenty chciałybyście dostać na święta?


TAG: Czas dla siebie

Bardzo rzadko na moim blogu pojawiają się tagi, jednak ten bardzo przypadł mi do gustu, więc postanowiłam na niego odpowiedzieć. Myślę, że każda kobieta potrzebuje czasu, by odpocząć i się zresetować, a sama bardzo dbam o odpowiedni nastrój.

1. Co czytasz lub oglądasz, gdy masz czas dla siebie?
Zazwyczaj czytam książki lub magazyny o modzie takie jak Harper's Bazaar czy Elle. Obecnie czytam Sekrety mody Yann Kerlau - książka jest bardzo ciekawa, jednak specyficzna i w sumie dość ciężko się ją czyta.
Gdy decyduję się na oglądanie czegoś, zazwyczaj pada na jeden z moich ukochanych seriali, na przykład na Przyjaciół czy The Big Bang Theory.

2. Co masz na sobie podczas czasu dla siebie?
Wszystko zależy od tego, o jakiej porze dnia wypada mój czas dla siebie, jednak nie jestem fanką "ciuchów po domu", więc zazwyczaj jestem ubrana w to, co miałam na sobie danego dnia. Inna opcja - piżama i szlafrok :)


3. Jakich kosmetyków używasz podczas czasu dla siebie?
Zazwyczaj maluję w tym czasie paznokcie albo nakładam maseczki na twarz. Bardzo lubię stosować wtedy peeling enzymatyczny Organic Shop oraz maseczki z Planeta Organica: oczyszczającą i nawilżającą.


4. Jaki jest twój ulubiony lakier do paznokci na tę chwilę?
Ostatnio ciągle na moich paznokciach królują szarości: Color Alike Szara Migotka, Color Alike Drachetka i Golden Rose nr 187.

5. Co jesz/pijesz podczas czasu dla siebie?
Proste - piję herbatę :) Ostatnio zakochałam się w Rooibos o smaku mango lassi z Rossmanna. Jest przepyszna!

6. Twoja ulubiona ostatnio świeczka
Nie przepadam za świeczkami zapachowymi - od większości z nich boli mnie głowa, ale za to uwielbiam palić podgrzewacze w moich ślicznych lampionach. Dają boski efekt :)


7. Czy spędzasz czas dla siebie poza domem?
Bardzo często - zazwyczaj wybieram się na siłownię. Ćwiczenia odstresowują mnie i dają mi poczucie, że robię coś dobrego dla siebie, dla swojego zdrowia. Po siłowni uwielbiam posiedzieć w saunie - to dopiero jest coś fantastycznego :)

8. Czy poszłabyś do kina sama?
Nigdy jeszcze tego nie robiłam, ale może kiedyś spróbuję.

9. Ulubiony sklep online
Jeśli chodzi o kosmetyki to uwielbiam sklep Kalina za świetny program lojalnościowy. Poza tym uwielbiam przeglądać oferty sklepów ze skandynawskimi dodatkami do domu - jeszcze ani razu nie zdecydowałam się nic kupić, ale wszystkie te rzeczy po prostu zachwycają :)

Każdego dnia staram się znaleźć chociaż chwilkę tylko dla siebie - w ten sposób wyciszam się po długim dniu i po prostu wypoczywam. Bardzo pomaga mi też medytacja, szczególnie, gdy mam bardzo stresujący dzień.

Jak wygląda Wasz czas dla siebie?


Ulubieńcy października


Czy tylko ja obserwując to, co dzieje się za oknem, mam wrażenie, że to raczej wczesny październik niż wczesny listopad? Osobiście jestem tym zachwycona, uwielbiam taką pogodę i mam nadzieję, że w najbliższym czasie się nie popsuje :)


Ulubieńcy kosmetyczni

W październiku testowałam trochę nowości, przede wszystkim w pielęgnacji i w sumie wszyscy moi ulubieńcy to właśnie jakaś "nowość" w mojej kosmetyczce.

Serum Antiox z witaminą C i Tonik PHA 6% z Biochemii Urody
Serum kupiłam z polecenia Italiany, która pisała o nim tutaj, tonik również na podstawie jej rewelacyjnego postu na temat kwasów. Serum używam codziennie rano, toniku mniej więcej co drugi dzień. Jestem zachwycona rezultatami działania tej dwójki - skóra jest wyraźnie wygładzona, delikatna, gładka, rozjaśniona. Czekam na dalsze rezultaty - bardzo chciałabym się pozbyć kilku niewielkich przebarwień na czole i na brodzie.


Szminka Bourjois Rouge Edition Velvet w kolorze Frambourjoise
Kupiłam ją na promocji -40% w Superpharmie, płacąc 30 złotych zamiast standardowych 50 i po prostu pokochałam tę szminkę. Ma rewelacyjny odcień, jest pięknie matowa i po prostu hipermegasupertrwała. Potrafi przetrwać prawie wszystko, a gdy zaczyna schodzić z ust to i stopniowo, bez zostawiania okropnych obwódek.


Ulubieńcy niekosmetyczni

100 lat mody Cally Blackman
Pamiętacie jak do matury uczyło się z potwornie grubych i ciężkich vademecum? Ta książka jest bardzo podobna formatem, też jest tak naprawdę kompendium wiedzy, jednak tematem jest moda XX wieku. Mnóstwo pięknych zdjęć, ciekawe opisy do wszystkich fotografii i wprowadzenia w dane czasy pozwalają wyciągnąć z niej jak najwięcej wiedzy o modzie z ubiegłego stulecia. W dodatku książka jest pięknie wydana, co sprawia dodatkową przyjemność przy czytaniu.


Zaginiona dziewczyna
Dla mnie rewelacyjny film to taki, o którym myśli się przez długi czas po zakończeniu seansu, który cały czas trzyma w napięciu, który sprawia, że czujemy się jakbyśmy byli świadkami wydarzeń, które dzieją się na ekranie. Takich filmów zazwyczaj nie ogląda się zbyt wiele, a zostają w pamięci na bardzo długi czas. Jednym z nich jest właśnie Zaginiona dziewczyna. Szczerze, ten film tak mnie "zorał", że przez tydzień ciągle siedział mi w głowie. Fenomenalny, szokujący i przerażający, baaaardzo polecam!


 Jacy są Wasi ulubieńcy października?


Jak poprawić sobie humor w jesienną szaroburą pogodę?

Niestety piękna polska złota jesień zdecydowała się nas opuścić - szkoda, bo przygrzewające słoneczko i kolorowe liście to zdecydowanie moja ulubiona część tej pory roku. Razem z jej odejściem przyszedł sezon na przeziębienie, które postanowiło dopaść i mnie. Od czwartku leżę w łóżku, kicham, prycham i wyglądam odrażająco, choć na szczęście jest już lepiej.
Niezależnie od tego, czy jesteśmy przeziębieni, czy nie, szarobura pogoda negatywnie wpływa na nasze samopoczucie, jesteśmy ospali, jest nam zimno i smutno. Jak poprawić sobie humor w takim czasie?


1. Wypij ciepłe kakao. Nie wiem, co takiego jest w tym napoju, ale żaden inny nie działa na mnie tak, jak pyszne, słodkie i gorące kakao. Od razu mi lepiej!

2. Ubierz się w coś kolorowego. Spróbuj szczególnie z pomarańczowym i żółtym - w psychologii kolorów właśnie te dwa symbolizują ciepło, radość, energię, ale także mają przywoływać dobre wspomnienia.

3. Przytul się. Przytulanie uwalnia oksytocynę - hormon dobrego samopoczucia, który także zmniejsza stres i obniża ciśnienie krwi!

4. Obejrzyj Przyjaciół. Przyjaciele pomagają zawsze i wszędzie już po jednym odcinku. Jeśli po jednym odcinku nadal Ci smutno, to mam dobrą wiadomość - sezonów jest dziesięć, odcinków ponad 200 - po którymś na pewno się uśmiechniesz!

5. Poćwicz. Zapewne wszyscy mają już dość słuchania o endorfinach, jednak dla mnie wybranie się na fajne, radosne zajęcia typu zumba, to najlepszy sposób, żeby szybko poprawić sobie humor. Jak taniec i fajna muzyka, a do tego świadomość, że robisz coś dobrego dla swojego ciała, miałyby nie pomóc?

6. Wyjdź do ludzi. Zamknięcie się samemu w swoich czterech ścianach to najgorsze, co możesz zrobić, gdy Ci źle! Jeżeli już bardzo nie chcesz wychodzić z domu, to zaproś kogoś do siebie :)

7. Pozwól sobie na słodkie lenistwo. Na chwilę zapomnij o tym, co masz do zrobienia na poniedziałek, co powinnaś ogarnąć w domu i o czym musisz pamiętać, żeby sprawdzić w pracy. Obejrzyj film, przeczytaj książkę lub magazyn, po prostu nie rób nic, do czego musisz się zmuszać lub wiesz, że powinnaś.

8. Zadbaj o otoczenie. Kup świeże kwiaty w jakimś optymistycznym kolorze, zapal ulubione świeczki, zadbaj o dobrą, ciepłą atmosferę w miejscu, w którym obecnie przebywasz.

9. Pociesz się czymś przepysznym. Wiem, że tak zwane comfort food to pułapka, jednak uważam, że jeżeli mamy dół, to nic nie pocieszy tak jak nasze ulubione jedzenie. Jak to się mówi - czekolada nie pyta, czekolada rozumie ;). U mnie zawsze działa wafel teatralny i najwspanialszy na świecie sernik od Franciszka Pokojskiego.

10. Wybierz się na zakupy. Od zawsze wierzę w terapeutyczne działanie zakupów. Nie twierdzę jednak absolutnie, że trzeba od razu wydawać od razu grube pieniądze i kupować stertę nowych rzeczy. Wystarczy nowa książka, nowy kosmetyk, świeczki zapachowe - cokolwiek co lubisz i co poprawia Ci nastrój.


Jakie są Wasze sposoby na chandrę?

źródło zdjęć: tumblr.com


Kiedy w końcu będziesz szczęśliwa?!

Kiedy znajdziesz lepszą pracę? Kiedy schudniesz 10 kilo? Kiedy wyjdziesz za mąż? Kiedy skończysz studia? Kiedy dostaniesz awans?
Nie. Patrząc w ten sposób nigdy nie będziesz szczęśliwa. To złe podejście. Należy zdać sobie sprawę z tego, że szczęście to styl życia, a nie cel sam w sobie.

www.tumblr.com


Nie istnieje magiczna granica, za którą znajduje się kraina szczęścia z jednorożcami i tęczą. Szczęście to cała droga przez życie, która nie jest zależna od sprzyjającego splotu wydarzeń i przypadków, ale od naszego myślenia. Klucz do szczęścia tkwi w głowie.

Jeżeli powiemy sobie, że będziemy szczęśliwi, gdy dostaniemy awans i znajdziemy partnera, to czy oznacza to, że jeśli się nie uda, to będziemy żyć długo i nieszczęśliwie? A czy gdy nam się uda, to czy jeden sukces w magiczny sposób odmieni nasze życie? Jeżeli założymy, że będziemy szczęśliwi tylko wtedy, gdy w naszym życiu wszystko będzie uporządkowane, to nakładamy na siebie duży stres, wtedy osiągnięcie celu niejako ten stres z nas zdejmuje i nie odczuwamy wielkiej radości, ale ulgę. Naprawdę - można być grubym i szczęśliwym, biednym i szczęśliwym i niezamężnym i szczęśliwym.

Jak już wcześniej pisałam - klucz do szczęścia tkwi w głowie, a tak naprawdę jest to po prostu pokochanie samego siebie. 

W Polsce od dziecka jesteśmy uczeni fałszywej skromności, rodzice porównują nas do rodzeństwa lub dzieci sąsiadów, nie możemy mówić o sobie dobrze, bo jest postrzegane jako coś złego, jako przejaw próżności. Z tego powodu jesteśmy narodem smutnych i zakompleksionych ludzi. Deprecjonowanie swoich dokonań i myślenie o sobie źle mamy po części w genach. A szczerze? Ja myślę (i nieraz mówię) o sobie, że jestem inteligentna, świetna z angielskiego, że mam dobrą średnią i piękne włosy. Bo nigdy nie zrozumiem tego, że powinno być mi wstyd, że jestem z siebie dumna. 
Pokochanie siebie oznacza też często zmianę pewnych cech (i to jest fantastyczna motywacja), a także zaakceptowanie wad, których nie możemy zmienić. Może być to długi proces, może być ciężki - oznacza zmierzenie się z samym sobą, ale to on jest podstawą do bycia szczęśliwym. I jeśli zmienisz myślenie o samym sobie, jeśli pokochasz sam siebie, to Twoje życie nabierze zupełnie innej, lepszej jakości.

Zacznij myśleć pozytywnie, zacznij myśleć dobrze o sobie i o innych, bądź życzliwy, bądź wdzięczny i doceniaj to, co masz, nie staraj się kontrolować wszystkiego, co dzieje się dookoła, odrzuć uczucia takie jak zazdrość, nienawiść i pogarda, nie patrz ze strachem w przyszłość. Żyj naprawdę, a nie tylko egzystuj i stań się dobrym i pozytywnym człowiekiem, a Twoje życie zmieni się tak, jakbyś wygrał 20 milionów na loterii. 


Moje sposoby na naukę języków obcych

Jestem szczęściarą - od dziecka byłam utalentowana pod względem nauki języków obcych. Zawsze przychodziło mi to łatwo i sprawiało dużą przyjemność. W tej chwili uczę się od podstaw rosyjskiego (zaczynam właśnie 3 rok nauki) i cały czas doskonalę swój angielski, mimo że posługuję się nim biegle. Nie zmienia to jednak faktu, że mimo że łatwiej, to nadal muszę się uczyć. Jakie są więc moje sposoby na naukę języka?



1. Systematyczność
Przy nauce od podstaw nie obejdzie się bez systematycznego siadania do nauki. Ja zakładam sobie, że siadam do rosyjskiego 3 razy w tygodniu po 30 minut, a już lada moment rusza mój kurs w szkole językowej - 2 razy w tygodniu po 1,5 godziny. Daje to 4,5 godziny nauki i rzeczywiście efekty są ogromne.


2. Nauka w grupie
Przy nauce od podstaw zajęcia w szkole językowej są nie do zastąpienia. Rosyjskiego uczyłam się zarówno na korepetycjach jak i w szkole językowej i nie ma porównania. Efekty są znacznie lepsze, a dodatkowo poznaje się i spędza się czas z fajnymi, ciekawymi ludźmi. Dodatkowo - po podliczeniu - koszty kursu są znacznie niższe. Poza tym kurs zmusza do systematyczności.


3. Kontakt z językiem
Jest zarówno istotny przy poznawaniu języka, jak i przy jego dobrej znajomości. Staram się, żeby języki "bombardowały" z każdej możliwej strony - dzięki temu nie stanowi dla mnie problemu przełączenie się na inny język niż polski. Jeśli chodzi o rosyjski, to nie znam go jeszcze na tyle dobrze, żeby czytać książki, jednak śledzę rosyjskie konta na Instagramie, Facebooku, gdzie informacje są raczej dość krótkie i zazwyczaj nie mam większego problemu z ich zrozumieniem.

W przypadku angielskiego - 70% rzeczy, które czytam i oglądam w Internecie i nie tylko, to teksty i filmy w języku angielskim. Jeśli chodzi o prasę, polecam szczególnie brytyjską - Brytyjczycy używają znacznie barwniejszego i bogatszego słownictwa niż Amerykanie.
Bardzo fajną opcją jest też oglądanie filmików na YouTube, filmów i seriali bez lektora i napisów (choć dzięki napisom też można się mnóstwo nauczyć - dzięki Chirurgom i Dr House'owi poznałam mega dużo medycznego słownictwa).

Uważam to za chyba najważniejszą rzecz przy nauce języków obcych - bez kontaktu nie będziemy znali języka, jakim naprawdę posługują się native'i i nie będziemy sobie stawiali kolejnych wyzwań.


4. Gry 
Polecam Wam bardzo fajną grę, dzięki której można powtórzyć sobie słownictwo, ale także nauczyć się wielu nowych słówek. Ba Ba Dum to gra, która ma kilka opcji do wyboru (można klikać na obrazek, który oznacza dane słowo, wpisywać brakujące litery itp.). Jest kilkanaście języków do wyboru - oprócz angielskiego, niemieckiego i hiszpańskiego, mamy też na przykład japoński, szwedzki i grecki.


5. Przyjaciele
Super sprawą jest nawiązywanie znajomości przez Internet z cudzoziemcami. Ja np. dotychczas robiłam to przez Skype, ale wydaje mi się, że są strony, które umożliwiają poznawanie osób z innych krajów.


6. Wyjazdy 
Pozwalają na pokonanie bariery w mówieniu. Kiedy wyjeżdżasz do obcego kraju, najlepiej takiego, gdzie mówi się w języku, którego się uczymy - nie ma wyjścia, po prostu musisz mówić. Ja nigdy nie miałam strachu przed mówieniem, jednak zawsze doceniam możliwość pogadania sobie po angielsku.


7. Ćwiczenie, ćwiczenie, ćwiczenie
Nie ma sposobów na nauczenie się podstaw takich jak czasy czy czasowniki regularne niż ich nauka i wielokrotne powtarzanie. Im więcej ćwiczeń na rzeczy tego typu, tym lepiej.

Planuję też wypróbować Duolingo. Próbowałyście? Jakie są Wasze opinie?


Jakie są Wasze sposoby na naukę języków obcych?


Co tam u moich włosów? O zmianie mojego podejścia do pielęgnacji

Dawno nie pisałam na blogu nic o włosach, a to przecież one były główną przyczyną jego założenia!

Nie będę ukrywać, że nie podchodzę już do pielęgnacji włosów tak, jak kiedyś. Nie jaram się już tak kosmetykami do ich pielęgnacji, nie kupuję coraz to nowych masek i odżywek, nie podchodzę też do nich z takim namaszczeniem, jak kiedyś. Niestety zazwyczaj nie mam też czasu, by schły naturalnie ani na to, żeby trzymać na nich długo maski i odżywki. Staram się jednak, żeby chociaż raz w tygodniu posiedzieć z maską co najmniej pół godziny.

Jaki jest efekt? Szczerze - nie widzę wielkiej różnicy w tym, jak moje włosy wyglądały kiedyś, a jak wyglądają teraz.

Jakich kosmetyków używam?

Szampony:
- Alterra - najczęściej Papaja i bambus, ale ostatnio lubię używać też szamponu z morelą i pszenicą, a także z olejem jojoba.
- Barwa brzozowa - do oczyszczania raz na tydzień/półtora

Odżywki:
- Nivea Long Hair Repair - kocham tę odżywkę ponad wszystkie. Jest naprawdę fantastyczna, przepięknie wygładza włosy i tak właściwie, to tylko jej używam.

Maski:
- Bingo Spa Kuracja Arganowa - świetna, bardzo ją lubię, dobrze nawilża, zapobiega plątaniu się włosów
- Bingo Spa z algami i masłem Shea - pięknie wygładza, włosy robią się sypkie i lśniące
- Alverde z aloesem i hibiskusem  - użyłam jej dopiero kilka razy, więc nie będę się o niej rozpisywać, ale na razie jestem zadowolona

Inne:
- wzmacniający olej Babuszki Agafii - mój ulubiony, wygodny w użyciu i fajnie odżywia włosy
- jedwab Green Pharmacy - bardzo go lubię za to, że spełnia swoje zadania i do tego bardzo ładnie pachnie

Nie jest tego jakoś mnóstwo, choć mam jeszcze sporo kosmetyków, które zużywam od dłuższego czasu i czekam, żeby je zdenkować.

Nadal stosuję Tangle Teezer i suszarkę Remington D3710.

Myślę, że gdybym zauważyła, że stan włosów tragicznie się pogorszył, bardziej przykładałabym się do ich pielęgnacji, jednak widzę, że nie ma u mnie wielkiej różnicy w ich stanie przy pielęgnacji bardzo złożonej, a przy tej okrojonej.

Moje włosy wyglądają w tej chwili tak (tu możecie zobaczyć, jak wyglądały w lutym tego roku). Podcięłam je o dobrych 10 centymetrów i jestem zadowolona z decyzji :)


Co sądzicie o tej zmianie? Jak ze stanem Waszych włosów?


Ulubieńcy września

Po wczorajszych stanach depresyjnych związanych z rozpoczęciem roku akademickiego, dziś, po pierwszych zajęciach, mogę powiedzieć, że przeżyłam i mam się dobrze!

Ulubieńcy kosmetyczni


Maska z hibiskusem i aloesem Alverde
Fenomenalny produkt - włosy po niej są mięciutkie, lśniące, śliskie, a do tego maska pięknie, subtelnie pachnie. Cudo!




Peeling z soli morskiej Balea
Kolejna perełka z DM'u - najlepszy peeling jaki kiedykolwiek stosowałam. Poświęcę mu cały osobny wpis :)




Olej moringa
Bardzo fajny do pielęgnacji skóry twarzy skłonnej do zapychania. Jest lekki, niesamowicie szybko się wchłania, ładnie pachnie, a do tego wszystkiego bardzo dobrze nawilża i rzeczywiście nie zapycha.




Ulubieńcy niekosmetyczni

"W dżungli miłości" Beaty Pawlikowskiej


To już kolejna książka Pawlikowskiej, którą przeczytałam i kolejny raz jestem zachwycona! Rzeczywiście w książce jest sporo o związkach, jednak autorka skupia się przede wszystkim nad tym, jak pracować nad sobą. Według niej udany związek to para silnych osób, które pracują nad swoim charakterem, nad eliminowaniem swoich wad i nad swoim rozwojem.

Bardzo polecam tę książkę i nie zrażajcie się tą okropną okładką :)


Nowe sezony ukochanych seriali
Jesień to dla mnie między innymi siedzenie pod kocykiem i oglądanie wyczekiwanych przez całe lato nowych sezonów ulubionych seriali - Chirurdzy, Scandal, Big Bang Theory, Castle, The Walking Dead.


Jacy są Wasi ulubieńcy września?


Ulubieni tygodnia 28.09.

Podobnie jak sporo osób jestem w tej chwili odrobinę podziębiona - w czwartek ulewa przemoczyła mnie do suchej nitki, co odbiło się delikatnie na moim zdrowiu.


Wczoraj jednak pogoda w Toruniu była po prostu przepiękna i aż szkoda było siedzieć w domu! Wybraliśmy się więc z chłopakiem na obiad na starówkę :)
Kolejny raz odwiedziłam Kuranty Bistro i szczerze - mają tam najlepszego burgera z kurczakiem w mieście! Warto zajrzeć :)



Polecane linki

- Amerykanin opowiada o trzech rzeczach, których nauczyła go podróż autostopem po Polsce
- 10 niespodziewanych sposobów na szczęście
- W jakim kraju powinieneś mieszkać?
- jeśli podobnie jak ja jesteście słabymi ogrodnikami, a jednak lubicie rośliny, zobaczcie tę propozycję na kaktusowy miniogródek.


I piosenka, która chodzi za mną cały tydzień...



Jak mija Wasz tydzień?




Jak zarządzam swoim czasem?

Od razu na wstępie zaznaczę, że nie będzie to poradnik dla pracujących na dwa etaty mam z trójką dzieci, lecz raczej dla osób, które po prostu chcą znaleźć czas na wszystko przy 8-godzinnym dniu pracy lub studiach.


www.tumblr.com 

Przerobiłam już wiele sposobów - najbardziej zawiodły mnie listy rzeczy do zrobienia, ponieważ praktycznie każdego dnia coś zostawało niezrobione. Teraz korzystam z nich tylko jako przypomnień o pewnych czynnościach, a nie jako takiego planu zadań do wykonania oraz jako wstępu do rzeczywistego zarządzania czasem.

Listy rzeczy do zrobienia mają jedną podstawową wadę - nie uwzględniają horyzontu czasowego. Możemy tak naprawdę wypisać pierdyliard zadań do wykonania, jednak jeśli nie określimy czasu, który poszczególne czynności nam zajmą, nie ma realnej szansy na realizację wszystkich z nich.

Co sprawdziło się u mnie? To samo do czego byliśmy przyzwyczajeni przez kilkanaście lat nauki w szkole - plan. Zauważcie - gdyby w szkole nie było planu, część zajęć nie odbywałaby się lub zaczynała się z ogromnym opóźnieniem. Jednym słowem - chaos, który nie doprowadziłby do absolutnie niczego. Dlaczego więc by nie przenieść tego do naszego codziennego życia?

Co więc robię?
Zaczynam od stworzenia ramowego planu na cały najbliższy tydzień - zapisuję wtedy w kalendarzu wszystkie eventy, spotkania, treningi, posty. Plany na poszczególne dni tworzę z jednodniowym wyprzedzeniem.

Tworzenie dziennego planu zaczynam od umieszczenia w nim zajęć, które mają z góry przypisaną godzinę, tak jak wizyty u lekarza, zajęcia czy spotkania. Wokół tych ram mogę budować całą resztę planu.

Następnie zastanawiam się, jakie mam zadania do wykonania - tworzę to-do list, a potem przemyślam to, ile czasu muszę lub mogę przeznaczyć na każdą czynność. Wtedy, w oparciu o powstałe wcześniej ramy, przypisuję każdemu zadaniu godziny, w których będę się nimi zajmować.

W planie uwzględniam też czas na wypoczynek i na sen.

Planuję także weekendy - spójrzmy prawdzie w oczy - mało kto nie ma żadnych obowiązków w weekend i może poświęcić go w pełni na odpoczynek.

Taki system sprawdza się u mnie bardzo dobrze i choć często są obsuwy, to zazwyczaj udaje mi się zrealizować plan. Trzeba wziąć poprawkę na to, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć pewnych rzeczy, które trzeba zrobić natychmiast albo tego, że pewne zadania zajmą nam więcej czasu niż planowaliśmy.

Przy czynnościach szybkich, które nie wymagają nakładu czasu przyjmuję zasadę, że robię je od razu - dzięki temu unikam nawarstwiania się rzeczy do zrobienia.

Do tego wszystkiego używam aplikacji Schedule Planner. Jest naprawdę fajna - pozwala np. na przypisanie kategorii zadaniom.


Jak Wy zarządzacie swoim czasem? Co sprawdza się u Was?


Ulubieni tygodnia 21.09.

Miniony tydzień zaliczam do udanych, choć bardzo ciężkich - w weekend też nie udało mi się za bardzo odpocząć, więc czarno widzę ten nadchodzący ;)

W sobotę brałam udział w #TRNon the party, czyli imprezie dla ludzi z Torunia tworzących różne treści w internecie. Event miał miejsce w jednym z moich ulubionych miejsc w mieście, czyli w Lofcie79 - kocham je za niesamowicie piękny wystrój i pyszne jedzenie :)

                                                                    fot. Jakub Jacek 


Wczoraj, jak zapewne większość Polaków, kibicowałam naszym chłopakom w finale Mistrzostw Świata. Mimo że ogólnie nie jestem jakąś ogromną fanką siatkówki, to mundial oglądałam, a wczorajsze zwycięstwo było z pewnością jednym z moich ulubionych momentów tygodnia - wyjątkowym i wzruszającym.

Małe cuda, które przywiozła mi koleżanka z Czech - w końcu mam możliwość przetestować kosmetyki Alverde i Balea. Nie mogę się doczekać!



Ulubione linki:
- co wspólnego mają ze sobą milionerzy?
- jeśli jesteście fanami sportu, to na pewno spodoba Wam się ta aplikacja do śledzenia wyników - LiveSports. Są w niej wyniki na żywo różnych sportów - piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, tenisa z naprawdę wielu lig. Można dodać mecze do ulubionych - wtedy otrzymujemy powiadomienia, gdy nastąpi zmiana wyniku lub zakończy się mecz.
- bardzo ciekawy tekst Happyholic o językach miłości
- jak zrelaksować się w pięć minut? Oto czterdzieści sposobów, z których większość można wykonać także w pracy.
- trochę naukowego podejścia do miłości, czyli o "i żyli długo i szczęśliwie" na podstawie liczb i badań.


Piosenka:

Sia Eye of a needle
Pokochałam Się po Chandelier i Soon we'll be found - tą piosenką przeszła jednak samą siebie. To jedna z tych, które sprawiają, że przechodzą mnie ciarki!




Jak minął Wasz tydzień? Jacy są Wasi ulubieńcy?




Po co w ogóle dbać o siebie?

"Po co to robisz?" - pytanie często zadawane przez sceptyków zdrowego żywienia, aktywności fizycznej, medytacji, pielęgnacji ciała czy nawet wysypiania się. Zazwyczaj zadają je osoby, którym najzwyczajniej nie chce się ruszyć tyłka z kanapy albo zadbać o jakość tego, co jedzą albo z kolei - są zbyt poważne na zwracanie uwagi na takie rzeczy lub (co jest największym absurdem) nie chcą podążać za "modą".



Moja odpowiedź zawsze jest taka sama i bardzo prosta.

Dlaczego to robię? Bo kocham swoje ciało, dostałam je tylko jedno, więc traktuję je jak świątynię z wszelkim należnym mu namaszczeniem. To jest właśnie najlepszą motywacją do wprowadzenia zmian w swoim stylu życia i w diecie - nie to, że chcę wyglądać jak Adriana Lima, ale to że chcę dbać o moje ciało. Chcę być zdrowa, szczęśliwa, dumna z siebie, a to wszystko daje mi dbanie o ciało i także o mój umysł.

Często osoby, które bardzo dużo ćwiczą, w opinii innych są postrzegane jako te, które katują swoje ciało i na siłę starają się je zmienić, ponieważ mają z nim problem. Nie jest to prawda - te osoby po prostu wiedzą, że ich ciało potrafi o wiele więcej niż się wydaje, więc popychają je do tego, aby osiągało coraz więcej i więcej.
Z drugiej strony zbyt intensywne i częste treningi nakładają bardzo duży stres na organizm, co z kolei nie jest dobre dla naszego umysłu. Dlatego najlepsza dla naszego ciała będzie umiarkowana aktywność fizyczna, która sprawia nam rzeczywistą przyjemność.

Dieta także powinna być dla nas naturalna - jeżeli nie lubię papryki, to nie będę zmuszać się do jedzenia jej. Najważniejszym jest jednak by wyrzucić z diety wszystko to, co ewidentnie truje nasz organizm. Mówi się, że jesteśmy tym co jemy, dlatego zadbanie o jakość tego, co spożywamy powinno być dla nas priorytetem. Nigdy nie traktuj swojego żołądka jak śmietnik i nie zaspokajaj potrzeby, jaką jest głód, przy użyciu rzeczy wysoko przetworzonych i nasyconych chemią.

Sen, poza dietą, jest chyba najczęściej zaniedbywaną składową dbania o siebie. Rzeczywiście żyjemy w takich czasach, że ciężko znaleźć czas na wszystko, jednak to nie ze snu powinniśmy rezygnować. Znacznie lepiej poświęcić czas, który przeznaczamy na "relaks" przed komputerem czy telewizorem i iść po prostu spać.

Odkąd zaczęłam dbać o siebie w każdym wymiarze moje życie nabrało zupełnie nowej, wysokiej jakości. Była to jedna z najlepszych decyzji, jakie mogłam podjąć i był to dość długi proces, podczas którego zrozumiałam całą istotę rzeczy. Naprawdę polecam każdemu - nie rozczarujecie się.


Jakie są Wasze poglądy na ten temat? 

Ulubieni tygodnia 14.09.

Postanowiłam zmienić odrobinę formułę coniedzielnych postów - dotychczas co tydzień pojawiały się tygodnie w zdjęciach, a od dziś będzie pojawiać się zarówno kilka zdjęć z mojego tygodnia, jak i ciekawe linki, które mnie zainspirowały czy piosenki, które za mną chodzą. Dajcie znać, co o tym sądzicie :)


Korzystając z tego, że pogoda nas ostatnio znowu rozpieszcza, wybraliśmy się w sobotę z chłopakiem nad jezioro, tak żeby sobie poleżeć i poodpoczywać. Spodziewałam się, że jednak będzie trochę ludzi, a oprócz nas było może 5 ludzi! Odpoczynek w takiej ciszy na łonie natury, nad wodą, jest po prostu niesamowity i maksymalnie odprężający. Polecam :)

Ciekawe linki:

1. Bardzo ciekawy artykuł o tym, dlaczego warto medytować.
2. Gwarantuję Wam, że po przeczytaniu tego artykułu już nigdy nie zjecie tilapii.
3. Mega przydatny artykuł o zarządzaniu swoim czasem na podstawie tego, jak robią to ludzie sukcesu.
4. Fantastyczna inicjatywa - bieganie razem z psiakami ze schroniska. Fanpage Biegu na sześć łap

Obecnie non stop słucham dwóch piosenek:

- nowego singla Calvina Harrisa



- i nowej (przynajmniej dla mnie) piosenki Bastille - nie polecam oglądać teledysku, dla mnie jest przerażający :)



Co Was zainspirowało czy zaciekawiło w tym tygodniu?




Znajdziecie mnie też tutaj




20 powodów, dla których kocham jesień

Uwielbiam lato, ale nieszczególnie smucę się, że już za kilka dni rozpocznie się jesień. Jesień jest według mnie najbardziej klimatyczną porą roku, bardzo urokliwą i pełną kolorów i choć nie jest pozbawiona wad, to bardzo ją lubię.





Za co uwielbiam jesień?


1. Za przepiękne barwy, jakie przybierają drzewa, gdy liście zaczynają zmieniać kolor.
2. Za to jak liście szeleszczą pod stopami, gdy już spadną.
3. Za to, że można już nosić płaszcze i grube swetry. Uwielbiam to!
4. Za nowe trendy na jesień i zimę.
5. Za kasztany spadające niespodziewanie z drzew.
6. Za to, jaką radosć dają wszystkie słoneczne dni i jak próbuje się łapać wszystkie promienie słońca.


7. Za wieczory z kubkiem pysznej herbaty lub kakao i ze świetną książką.
8. Za maratony serialowe pod kocem.
9. Za to, że jeszcze nie trzeba skrobać szyb samochodu.
10. Za to, że w listopadzie są moje urodziny!
11. Za wenę i motywację do wszystkiego.
12. Za to, że jesień to ostatni dzwonek na zmobilizowanie się do realizacji noworocznych postanowień.
13. Za to, że mogę czasem ponosić kalosze.
14. Za deszcz stukający w parapet, gdy zasypiam.
15. Za Halloween!
16. Za klimat jaki dają zapalone świeczki w coraz dłuższe wieczory.
17. Za przytulanie by się rozgrzać.
18. Za noszenie ciepłych skarpetek po domu.
19. Za spacery po parku usłanym kolorowymi liśćmi.
20. Za nagrzany kubek rozgrzewający dłonie.


A Ty za co lubisz jesień?


Znajdziecie mnie też tutaj



źródła zdjęć: 1,2

Rzeczy, bez których nie umiem żyć

Myślę, że każdy z nas ma kilka rzeczy, które są mu niezbędne do życia niemal jak powietrze albo bez których czuje się źle i niekomfortowo albo które po prostu lubimy. Ze mną nie jest inaczej :)

Czego ja potrzebuję?

Ludzi! Moje związki z innymi ludźmi są dla mnie niesamowicie ważne, uwielbiam spędzać czas z bliskimi mi osobami i szczerze - nie wyobrażam sobie życia w samotności.


Czasu dla siebie - mimo że uwielbiam spędzanie czasu z ludźmi, każdego dnia muszę wygospodarować chociaż godzinkę czy dwie na to, żeby posiedzieć sama i móc, na przykład, w spokoju poczytać magazyn czy książkę albo posiedzieć z maseczką na twarzy.

Rzeczą, bez której absolutnie nie jestem w stanie normalnie żyć, jest mój telefon - śmieję się, że jest moją trzecią ręką. Jest to oczywiście już dość wysoki poziom uzależnienia, choć pracuję nad tym. Na telefonie, oprócz jego oczywistych funkcji, robię po prostu wszystko - jest moim biletem w autobusie, moją mapą, moim kalendarzem i plannerem i wieloma innymi. Jeśli kiedyś zobaczycie mnie gdzieś z boku, to o ile nie będzie mi nikt towarzyszył, to na 99% będę trzymać w ręce telefon.



Nie potrafię żyć bez moich ulubionych części garderoby, czyli spódnic i sukienek.  Dużo lepiej pasują do mojej figury niż spodnie, wyglądam i czuję się w nich dobrze i są po prostu piękne! Sukienki uwielbiam też za to, że poza dodatkami, tak naprawdę tworzą cały look i do tego efektowny.

Śniadania - najważniejszy posiłek dnia, który absolutnie uwielbiam i bez którego ciężko mi w ogóle myśleć. Zazwyczaj stawiam na śniadania na słodko, np. na owsiankę albo na jogurt grecki z owocami.



Prowadzenia samochodu - uwielbiam to robić, bardzo dobrze się czuję za kierownicą, no i nie ukrywajmy - znacznie ułatwia mi to przemieszczanie się po mieście.

Okulary przeciwsłoneczne są mi absolutnie niezbędne przez całe lato i we wszystkie inne słoneczne dni w roku. Jestem bardzo wrażliwa na światło słoneczne - bez okularów od razu łzawią mi oczy, więc mam je ze sobą w torebce.



Sportu - odkąd zaczęłam robić to regularnie i bardziej na poważnie, sprawia mi to ogromną przyjemność i nic nie daje mi takiej satysfakcji jak progres, np. w pokonanej odległości lub w zwiększaniu obciążenia.

Otaczania się pięknymi rzeczami - uwielbiam kwiaty, urocze zeszyty, akcesoria do domu, świeczki.



A czego Ty potrzebujesz? Jakie rzeczy uwielbiasz?




Znajdziecie mnie też tutaj