Moje włosy lubią olej lniany...

...bardziej niż kokos, co wydawało mi się niemożliwe.


Wczoraj naolejowałam włosy olejkiem lnianym na długości na około 5h. Na końcówki nałożyłam olej arganowy. Nie chciałam nakładać oleju za dużo, żeby było go łatwiej zmyć, zresztą wychodzę z założenia, że włosy z niewielkiej ilości wchłoną to, czego potrzebują, a większa ilość tylko niepotrzebnie je obciąży.

Następnie umyłam włosy dwa razy: szamponem Alterra Granat i Aloes oraz odżywką Isana z olejkiem babassu. Zawsze boję się, że nie zmyję oleju dokładnie, jednak udało się i tym razem ;)

Potem nałożyłam na pół godziny maskę Gloria Pollena Malwa solo i pozwoliłam włosom naturalnie wyschnąć.

Efekt jest moim zdaniem fantastyczny, włosy pięknie wygładzone, błyszczące, lekkie, ale mięsiste. Jedynie końcówki są już dość mocno zniszczone, ale ostatnio niestety nie mam czasu wybrać się do fryzjera.


Pierwsze zdjęcie zostało zrobione z lampą, drugie bez :)

Pozdrawiam wszystkich
Asia

2 komentarze: