Małe uzupełnienie zapasów z Biochemii Urody

Macie tak, że uwielbiacie jakieś konkretne produkty, nie umiecie bez nich żyć, a jak się kończą to rozpaczacie i kupujecie kolejne, już setne opakowanie? Ja tak. Jest kilka produktów, bez których nie jestem w stanie sobie wyobrazić mojej pielęgnacji. Część z nich to kosmetyki, które regularnie już od ponad roku kupuję w Biochemii Urody. Jeżeli jesteście ciekawe, co to za produkty, zapraszam do czytania :)



Hydrolaty:
Jakiś miesiąc temu skończył się mój hydrolat szałwiowy ze Zrób Sobie Kremu. Od tego czasu próbowałam go jakoś zastąpić. Próbowałam z wodą termalną - masakra. Potem zrobiłam sobie mgiełkę z wody demineralizowanej, kwasu hialuronowego i panthenolu i to w sumie jest całkiem niezła rzecz. Ale nadal to nie to samo, co hydrolat :)
Z BU zamówiłam dwa hydrolaty: z czarnej porzeczki i oczarowy.

Opisy ze strony:

"Hydrolat oczarowy zwany też hamamelisowym, o leśno-ziołowym, świeżym zapachu to jeden z hydrolatów o silnych właściwościach antyoksydacyjnych i przeciwzapalnych. Cenne właściwości oczaru odkryli już setki lat temu Indianie Północno-Amerykańscy, wykorzystując napar z liści oczaru do leczenia trudno gojących się ran, zadrapań i owrzodzeń. Nazywano go wówczas 'Świętą rośliną Indian' lub w nawiązaniu do żółtego koloru kwiatów 'Złotem Indian'.
Oferowany hydrolat produkowany jest z liści krzewu oczarowego, które zawierają dużą ilość garbników, w tym najcenniejszą hamamelitaninę - substancję odpowiadającą za właściwości antyoksydacyjne i przeciwzapalne wody oczarowej.
Zapach hydrolatu z liści oczaru jest bardziej ziołowy, w porównaniu z hydrolatem otrzymywanym z kwiatów i liści oczaru, natomiast działanie bardziej intensywne ze względu na wyższe stężenie hamamelitaniny obecnej w liściach.
Hydrolat oczarowy, stosowany na skórę działa ściągająco, antybakteryjnie, łagodząco, promuje gojenie i regenerację podrażnionej skóry, odświeża,zmniejsza zaczerwienienie i drobne wybroczyny , wzmacnia i zwęża naczynka, reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejszając produkcję sebum, wspomaga walkę z wolnymi rodnikami i przedwczesnymi oznakami starzenia.
Hydrolat oczarowy jest polecany dla cery naczynkowej, zaczerwienionej, podrażnionej, tłustej, trądzikowej, dojrzałej i zniszczonej."


"Działanie Hydrolatu z czarnej porzeczki EKO:
- działa odświeżająco i aromatycznie.
- badania potwierdziły antybakteryjne i dezynfekujące działanie liści porzeczki czarnej, korzystne przy cerze tłustej. 
- posiada silne właściwości łagodzące i przeciwzapalne, promuje gojenie, polecany przy podrażnieniach i drobnych uszkodzeniach skóry oraz. wypryskach trądzikowych. 
- dzięki obecności bioflawonoidów i witaminy C, działa antyoksydacyjnie i przeciwzmarszczkowo. 
- wspomaga ochronę przeciw promieniowaniu słonecznemu. 
- redukuje zaczerwienienie, uszczelnia i wzmacnia ściany naczynek krwionośnych oraz zmniejsza opuchnięcia. 
- lekko rozjaśnia i poprawia koloryt skóry.
- regeneruje, wspomaga walkę z przedwczesnymi zmarszczkami, chroniąc przed rozkładem elastyny, polecany jest także dla cery dojrzałej.

Hydrolat z czarnej porzeczki EKO polecany jest dla cery tłustej, trądzikowej, mieszanej, z trądzikiem różowatym, naczynkowej i dojrzałej."

Puder bambusowy
Kolejny produkt, który skończył mi się w zeszłym tygodniu. Na szczęście znalazłam jakieś resztki tego kosmetyku w małym pudełeczku i jakoś mi wystarczyło :D W międzyczasie próbowałam zastąpić go skrobią ziemniaczaną. I teraz pytanie za 1000 punktów: czy skrobia ziemniaczana to to samo, co mąka ziemniaczana? W sklepie znalazłam tylko mąkę, ale w jej składzie była tylko skrobia, więc stwierdziłam, że to pewnie to samo. Niestety to było fatalne ; p Opudrowałam sobie twarz tą mąką, osadziła mi się na brwiach, po prostu horror :D Mój wniosek jest taki, że to nie to samo, może pomożecie mi w rozwiązaniu tej zagadki :D

Opis ze strony:
"Puder bambusowy otrzymywany jest ze specjalnego gatunku bambusa porastającego lesiste wzgórza Indii. Drzewo bambusowe jest najszybciej rosnącą rośliną na świecie, osiągającą wysokość, aż do 35-40 metrów. Drewno bambusa jest wysoce trwałe i dekoracyjne, z tego powodu jest powszechnie wykorzystywane w budownictwie i do produkcji mebli.
Łodygi bambusa są niezwykle bogate w roślinne związki krzemu (krzemionkę). Puder bambusowy otrzymuje się z ekstraktu z rdzenia łodygi, poprzez odpowiednie rozdrobnienie do postaci zmikronizowanego pyłku, którego cząsteczki mają wielkość do 5 mikronów. Jest to bardzo drobny puder, którego wielkość cząsteczek nadal mieści się w granicach bezpieczeństwa w zastosowaniu na skórę i jest akceptowana przez firmy produkujące tzw. naturalne kosmetyki.

Puder bambusowy zawiera ponad 90% krzemionki. Ma on postać białego, lekkiego i puszystego pyłku, który aplikowany na skórę daje transparentne wykończenie, bez efektu bielenia skóry.
Puder posiada intensywne właściwości matujące. Ze względu na porowatą strukturę cząsteczek wykazuje wysokie zdolności do absorbowania nadmiaru sebum, nadając cerze matowy wygląd i odczuwalną gładkość.
Dzięki wysokiej zawartości krzemionki, oprócz działania wygładzająco-matującego, puder bambusowy wykazuje dodatkowo właściwości pielęgnujące skórę. Działa antybakteryjnie, łagodząco, wspomaga gojenie i reguluje aktywność gruczołów łojowych.
Puder może z powodzeniem zastąpić talk, mikę, skrobie lub glinki stanowiące bazę pudrów sypkich lub prasowanych. Jest to składnik neutralny, który może być bez obaw stosowany do matowienia kremów z filtrami przeciwsłonecznymi.
Nie powoduje zatykania porów (niekomedogenny)."

Olejek myjący 
W przeciwieństwie do tradycyjnych środków myjących, zawierających często silne detergenty (substancje myjące), olejek działa łagodnie i nie wysusza skóry, jednocześnie bardzo skutecznie zmywa wszelkie zanieczyszczenia skóry - tłuszcz, makijaż oraz nawet grube warstwy wodoodpornych produktów z filtrami UV. 
Olejkiem można zmywać okolice oczu, jest on łagodny i nie powoduje szczypania, a dodatkowo zmywa makijaż, także wodoodporny tusz do rzęs. 
Wbrew pozorom olejek nie pozostawia wrażenia tłustości na skórze ani nie działa w żaden sposób komedogennie (nie zatyka porów), natomiast zmywa się kompletnie po spłukaniu wodą.
Olejek daje dobry poślizg, dzięki czemu w trakcie mycia skóra nie jest naciągana.
W odróżnieniu od tradycyjnych żeli myjących olejek nie pieni się, co jest również oznaką jego łagodności. Po zmieszaniu olejku z wodą tworzy się mleczno-biała emulsja micelarna, która naśladuje pienienie się i wiąże cząsteczki brudu i makijażu. Wszelkie zanieczyszczenia związane przez micele, są następnie spłukiwane wraz z wodą, pozostawiając skórę czystą i nawilżoną, bez poczucia ściągnięcia i wysuszenia.
Powiem Wam, że nic nie zmywa makijażu tak, jak ten olejek. Pod jego wpływem wszystko po prostu znika! Przy tym jest delikatny, nie wysusza, nie zapycha, nie powoduje szczypania, jest wydajny i tani. Po prostu fantastyczny :)

Jakie są Wasze must havy? Też używacie tych kosmetyków?

Pozdrawiam wszystkich
Asia

12 komentarzy:

  1. Muszę w końcu zrobić pierwsze zamówienie z BU.:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze zamówienie jeszcze przede mną :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie przetestuj któreś z tych kosmetyków :)

      Usuń
  3. Interesuje mnie ten puder bambusowy. Kończy mi się mój własny więc rozglądam się za innym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na blogu jest gdzieś jego recenzja. Jest naprawdę świetny :)

      Usuń
  4. O, moje zamówienie z BU przyszło w piątek :D i też zamówiłam hydrolat porzeczkowy. Wrzuciłam do koszyka także z kwiatów pomarańczy, bo miał pozytywne recenzje. I najważniejszy i najbardziej wyczekiwany puder bambusowy z jedwabiem :) też kiedyś stosowałam mąkę właśnie, pech chciał, że się nią wysmarowałam na urodziny. Zdjęcia oglądnęłam tylko raz, bo na twarzy mam okropne białe placki!:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, moje też przyszło w piątek :D. Tego z pomarańczy w sumie nigdy nie testowałam, ja wybrałam swoje ze względu na dobre działanie przy cerze naczynkowej, a jak się okazało, mam skłonność do pękających naczynek na policzkach :< Słyszałam, że bambus z jedwabiem jest świetny, ale ja potrzebuję dużego matu ze względu na tłusty filtr, więc raczej go nie przetestuję :<. A z tą mąką to też miałam podobną przygodę, bo ja się nią wysmarowałam na urodziny dziadka :D Dobrze że nikt nie robił mi zdjęć! :)

      Usuń
  5. Jestem bardzo ciekawa hydrolatu porzeczkowego gdyż ciągle nad nim myślę...pozostałe produkty mam i są jak dla mnie fantastyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mąka i skrobia to nie to samo, ale już nie pamiętam dlaczego... Nie lubiłam tego produktu jako zastępnika pudru (swoją drogą - odstawiłam puder w kamieniu parę lat temu i to było dobre posunięcie).
    Mój must have... Chyba nie ma czegoś takiego. Nie lubię kupować drugi raz tego samego. To pewnie będzie jakiś lekki krem do twarzy, ale firma nie ma znaczenia. Miałam Hipp i Alverde - były spoko. Świetne są, gdy doda się do nich kropel kilka olejku np lawendowego lub tamanu z BU ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to przynajmniej wiadomo, dlaczego nam z tą mąką nie wyszło :)

      Usuń