Odżywka Artego Easy Care Aqua Plus - idealna do zimowej pielęgnacji

Chciałabym Wam dziś zaprezentować odżywkę, którą odkryłam na długo przed tym, jak zostałam włosomaniaczką. Gdy zauważyłam, że nie odpowiada mi większość znanych kosmetyków drogeryjnych do pielęgnacji włosów, przerzuciłam się na te do profesjonalnej pielęgnacji, których używa się w salonach fryzjerskich. Pierwsze opakowanie odżywki Artego Easy Care Aqua Plus otrzymałam od mojej mamy. Od początku bardzo mi odpowiadała, lecz potem porzuciłam ją na rzecz świadomej pielęgnacji. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy będąc już jakiś czas włosomaniaczką, spojrzałam na jej skład. Stwierdziłam, że będzie świetna do zimowej pielęgnacji i tak rzeczywiście jest! Jeśli chcecie dowiedzieć się dlaczego - zapraszam do czytania.
źródło: wizaż.pl


Zacznę może od wspomnianego wcześniej fajnego składu.
Skład: Aqua, Myristyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Persea Gratissima Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Simmondsia Chinensis Oil, Behenamidopropyl Dimethylamine, Hydrolyzed Vegetable Protein PG-Propyl Silanetriol, Sodium Hyaluronate, Avena Sativa Bran Extract, Cetrimonium Chloride, Allantoin, Dimethiconol, Petrolatum, Polyquaternium-7, Parfum, Dmdm Hydantoin, Propylene Glycol, Tetrasodium EDTA. 

Mamy więc tutaj olej awokado, olej ze słodkich migdałów, olej jojoba, kwas hialuronowy, ekstrakt z owsu, allantoinę. 
Poza tym mamy trochę emolientów, łatwo zmywalny silikon, wazelina, polyquaternium - to te składniki czynią z niej dobrą odżywkę zabezpieczającą nasze włosy przed uszkodzeniami mechanicznymi, o które szczególnie łatwo w okresie zimowym, gdy trą one cały czas o szal, o płaszcz, o czapkę itp. Myślę też, że sprawdzi się także latem na plaży, by zminimalizować szkodliwe działanie wody morskiej i chloru. 

Jeśli chodzi o działanie samej odżywki, to muszę przyznać, że jest super! Włosy są gładkie, śliskie błyszczące, trochę mniej się plączą. Tym fajniejsze jest to, że taki efekt osiągamy po zaledwie 5-minutowym pobycie produktu na włosach. 

Odżywka występuje w dwóch wariantach opakowań: 200ml i 1000ml. Ta większa przychodzi do nas w wielkiej butli z bardzo fajną pompką. Jeśli chodzi o cenę, to znacznie bardziej opłaca się kupować to większe opakowanie. Ogólnie rzecz biorąc odżywka nie jest tania, cena wręcz trochę odstrasza - za 200ml w sklepie lokikoki (stamtąd ją zawsze zamawiałam) musimy zapłacić 31zł. Wersja w wielkiej butli (którą osobiście posiadam) kosztuje 56zł. 

Myślę, że zakupię ją na przyszłą zimę. Chociaż cena trochę odstrasza, może znajdę jakiś tańszy odpowiednik? Zobaczymy, jeszcze dużo czasu, ale jedno jest pewne - jest to świetna odżywka i godna wypróbowania.

Używałyście tej odżywki? Też zdarzyło się Wam nieświadomie zakupić odżywkę o fajnym składzie?

Pozdrawiam 
Asia


6 komentarzy:

  1. Ja mam artego w psikaczu-jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje cienkie włosy pewnie by obciążyła :(

    OdpowiedzUsuń
  3. jak mi się przejedzą rosyjskie kosmetyki to może dam jej szansę, choć w zasadzie jestem na diecie bezsilikonowej ;) póki co mój obecny zestaw sprawdza się na tyle dobrze, że nie mam potrzeby eksperymentować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zimę jednak postanowiłam dać szansę silikonom, żeby jakoś dodatkowo je zabezpieczyć przed uszkodzeniami :)

      Usuń