Uff, co za ulga - czyli po sesji + reportaż DDTVN

Moje drogie, nareszcie wolność! Wczoraj miałam ostatni egzamin, który jak na polskich studentów przystało, trzeba było opić :D. Także dziś zgodnie z obietnicą zjawiam się z nowym postem, na razie mało konkretnym, muszę się wbić z powrotem w rytm pisania. Dajcie znać, o czym chciałybyście przeczytać w najbliższym czasie, postaram się spełnić Wasze życzenia :).

Jeśli chodzi o sesję, to czekam jeszcze na wyniki 2 egzaminów, ale nie zapowiada się, żebym miała mieć jakieś poprawki. Dużo nauki okupiłam przytyciem 1,5 kg :<. Muszę jak najszybciej je zgubić i wrócić do mojej redukcji. I muszę się w końcu porządnie wyspać!

W dzisiejszym poście chciałabym skomentować reportaż i komentarz go dotyczący, który pojawił się wczoraj w Dzień Dobry TVN. Nie wiedziałabym o nim, gdyby nie to, że Siempre la belleza wrzuciła go na swojego fanpage'a. Przyznam szczerze jak i ona. Oto link do tego reportażu.

Niestety upewnił mnie on, że większość dermatologów ma mało postępowe, niereformowalne poglądy. Już w pierwszych sekundach wywiadu, wiedziałam, że nic dobrego z tego nie wyniknie, skoro zdaniem pani doktor, wszystko co pochodzi z Ziemi jest ekologiczne. Rzeczywiście, może miałaby rację, ale... 2000 lat temu. Nie ma się co oszukiwać, że tak jest. Najbardziej mnie w tym wszystkim bawi oburzenie tej pani, związane z tym, że "nie wiadomo, co jest w tych substancjach". Przyznam szczerze, że mam większą pewność co do tego, co w nich jest, niż do tego, co jest w kosmetykach z drogerii czy apteki. Poza tym atesty atestami, większość z nich zapewnia nas tylko o tym, że nie wyrośnie nam od nich trzecia ręka. Jeśli to jest bezpieczeństwem to ja za coś takiego dziękuję. Poza tym, gdyby pani doktor rzeczywiście przeczytałaby opisy kosmetyków, to zobaczyłaby, że posiadają one w znaczącej ilości różnego rodzaju certyfikaty potwierdzające ich ekologiczność. Poza tym przeczy ona sama sobie, mówiąc na początku: "Nie po to ktoś przez lata tworzy pewne systemy bezpieczeństwa w laboratoriach. Nie możemy zakładać, że te lata ludzie nas oszukują w tworzeniu wszystkiego" a dwie minuty później: "ale od lat mamy pewne toksyczne konserwanty, które rynek kosmetyczny stopniowo eliminuje". To jak to w końcu jest - są te systemy bezpieczeństwa czy ich nie ma? Jeśli atesty są wyznacznikiem tego, że dany kosmetyk jest bezpieczny, to jak to się dzieje, że te bezpieczne kosmetyki są nadal na rynku? Jaką mamy pewność (nie znając się na składach), że ten kosmetyk tych toksycznych konserwantów nie zawiera?
Skoro nie możemy zakładać, że wszyscy nas oszukują, jeśli chodzi o kosmetyki drogeryjne, to dlaczego możemy zakładać, że nas oszukują co do naturalnych ekstraktów i substancji? 
A co z dermokosmetykami z aptek? Część z nich nadal zawiera nieciekawe składniki, tak samo jak te z drogerii. Bardzo dużo bazuje na parafinie. Rozumiem, że jest to składnik, który nie ma działania alergizującego, jednak nie każda osoba sięgająca po dermokosmetyk ma problemy z uczuleniami. Dzięki poleceniu pani doktor może nieświadomie zafundować od tego bezpiecznego kosmetyku problemy skórne.

Nie twierdzę, że wszystkie kosmetyki samorobione są idealne i że wszystkie świetnie działają, jednak nie rozumiem takiej okropnej, kompletnie niemerytorycznej, pozbawionej sensownych argumentów i mieszającej ludziom w głowach propagandy.

Co sądzicie o tym reportażu? Też jesteście tak oburzone? Jak u Was z pączkami?

Pozdrawiam wszystkich
Asia

22 komentarze:

  1. właśnie obejrzałam reportaż i jestem pod wrażeniem i muszę przyznać, że troszkę się uśmiałam.Sama robię takie kosmetyki są i lepsze i gorsze a niektóre działają cuda.Dlaczego nie została zaproszona do studia druga strona?Ktoś z takiego sklepu?...a mam jeszcze spostrzeżenie czy ktoś widział Panią testerkę, która paluszkiem zgarnia składniki???fuj... a gdzie podstawa bezpieczeństwa z jej strony?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to racja, jeśli chodzi o panią testerkę no to rzeczywiście też się nie do końca popisała. Też bardzo żałuję, że nie zaproszono kogoś z tych "okropnych" sklepów ;)

      Usuń
  2. Jak słuchałam wypowiedzi tej pani, to aż mi się nóż w kieszeni otwierał. Co za bzdury! Ciekawe, co by powiedziała gdyby zobaczyła tragiczny stan mojej cery traktowanej kosmetykami drogeryjnymi i apteczynymi w porównaniu z obecnym bardzo dobrym na 100% kosmetykach samorobionych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem tego ciekawa. Tak jakby w ogóle nie była świadoma tego, ile krzywdy mogą wyrządzić drogeryjne kosmetyki.

      Usuń
  3. Czasem mam wrażenie i coraz częściej się w tym upewniam, że blogerki mają większą wiedzę w kwestii zdrowia i szeroko pojętej kosmetyki niż dermatolodzy. Śmieszą mnie sytuacje, kiedy znajoma mówi, że musi iść do dermatologa, bo ma wysyp na policzku co jej się nie zdarza. A ja sobie myślę: olej tamanu lub z drzewa herbacianego i po bólu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak z ciekawości - uświadomiłaś koleżankę? Ja niektóre próbowałam, ale w końcu dałam sobie spokój.

      Usuń
  4. Widziałam ten reportaż w tv i również mnie rozśmieszył.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za brednie !! Kto tych NIEKOMPETENTNYCH ludzi zaprasza do programu?!

    Już kiedyś TVN próbował robić ludziom wodę z mózgów wciskając kit, że ekologiczna żywność jest gorszej jakości, bo- uwaga, uwaga, toż dopiero żelazny argument ;)- gorzej wygląda, niż konwencjonalna! I to był jedyny powód, jaki Pani udzielająca jakże fachowego wywiadu, wymyśliła... żadnych badań laboratoryjnych, nic!

    Tylko "ocena na wygląd"... po prostu nóż w kieszeni mi się otwiera, jak słyszę takie głupoty...

    Nawet na Biokurier'ze z tego, co pamiętam zamieszczali link... TVN się ośmiesza, sam sobie przeczy co rusz- hipokryci...

    Swoją drogą, dermatologów drażni moda na eko- już nie są traktowani jak nieomylne bóstwa, pacjent z racji tego, że jest świadomym konsumentem, wie, dlaczego chcą mu wcisnąć taki, a nie inny preparat- proste wyjaśnienie: kontrakt z daną firmą farmaceutyczną/kosmetyczną...

    Nie oszukujmy się, jest wielu "specjalistów", których interesuje tylko wyciąganie kasy od pacjentów, niezależnie od ich indywidualnego stanu zdrowia i potrzeb. Wiem, bo sama przeszłam przeprawy z dermatologami...

    Stąd taka kategoryczność nie znosząca sprzeciwu ze strony Pani Chlebuś - ma gadanie takich głupot, jak w programie nie tylko w swoim interesie, ale i większości przedstawicieli swojego zawodu ;)

    Rozśmieszyło mnie zwłaszcza zdanie Pani Chlebuś "jak ktoś już chce być taki ekologiczny, to niech pójdzie kupić krem w aptece"... no śmiech na sali...

    A Pani Wellman i Pan Prokop coś nazbyt spolegliwi byli w tej rozmowie, jak na nich... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też widziałam ten reportaż o ekologicznej żywności w internecie. No cóż, przyznam szczerze, że nie oglądam telewizji, tylko właśnie jak ktoś gdzieś podrzuci linka, ale wnioskując po tych dwóch, które obejrzałam, to rzeczywiście coś jest nie tak z tym negowaniem bycia eko.
      Ze "specjalistami" to często niestety prawda. To boli, ale to już niepierwszy raz gdy spotykam się taką niekompetencją u podobno wykwalifikowanych lekarzy! Też miałam małą przeprawę z dermatologami, chyba dopiero trzeci mi pomógł.

      Usuń
  6. to, że pani doktor robi pośmiewisko z siebie to jedna sprawa - jakie by nie było jej zdanie na ten temat (opierające się głównie na 'no bo ja bym się bała'), jej rzecz; to że telewizja robi z takiej osoby eksperta - no cóż, trzeba mieć własny rozum i krytycznie podchodzić do tego co nam serwują media :) ale przykro mi patrzeć, że osoba po ukończeniu studiów medycznych podejmuje się dyskusji na takim właśnie poziomie. zero konkretów. przypomina mi się pani dermatolog, którą przyjmowałam na praktykach - jak na lekarza miała ogromny wstręt do igieł i z łaską dała sobie założyć wkłucie ;p widać prawda, że ci, co sobie nie radzą idą na dermę ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - zero konkretów. Ciekawa jestem, jak osoby, które nie mają rozeznania w temacie, odebrały wypowiedź pani doktor i czy jej uwierzyły.

      Usuń
  7. Straszne bzdury... Dlatego staram się nie oglądać telewizji, bo za szybko się denerwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja w ogóle nie oglądam tylko właśnie, gdy ktoś coś zalinkuje w internecie i zazwyczaj się przy tym denerwuję :D. I tak źle, i tak niedobrze.

      Usuń
  8. Bardzo jednostronna, stronnicza wypowiedź, a na dodatek na niskim poziomie i bez logicznych argumentów. Plus kilka niezłych wtop - typu kupmy sobie ekologiczne kremy z apteki... :P

    Wydaje mi się, że koncerny zaczynają panikować, że za dużo pieniążków odpływa do takich sklepów jak zsk i konsumenci zaczynają rozumieć, co w składach piszczy i już (o zgrozo!) nie chcą płacić 200 zł za krem o kiepskim składzie, wolą sobie zamówić zestaw gotowy czy sami ukręcić. Poza tym, akurat prekursor robienia kosmetyków w Polsce - pani Basia Kwiatkowska, która jest biotechnologiem i założyła Biochemię Urody - zna się chyba na komponowaniu składów, co nie? I prawdopodobnie w każdym sklepie z półproduktami osoba z odpowiednim wykształceniem jest.

    Wczoraj się bardziej bulwersowałam, dziś powiem krótko - żal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie i tak najbardziej rozbawił argument, że wszystko, co z Ziemi jest ekologiczne, bo nie jest z innej planety... :D
      Nie wiem, jak pani doktor sobie wyobraża takie sklepy - przecież osoby bez wykształcenia czy ogromnego doświadczenia w tym kierunku nie zabierałyby się za tego typu biznes, biorąc na siebie odpowiedzialność, że potencjalnie mogłyby komuś zaszkodzić. Jakim prawem ona ocenia kompetencje innych, skoro sama najwyraźniej nie ma ich w ogóle, skoro argument "kupujcie kremy z apteki" jest najlepszym na jaki ją stać.

      Usuń
  9. Obejrzałam ten program, ale dla mnie to taki ni w pic ni w cyc. Nie kręcę sama, bo się na tym nie znam i jestem leniwa, ale nigdy w życiu nie powiedziałabym, że to jest coś złego! Kusi mnie, ale muszę do tego przysiąść.
    Natomiast nie raz, nie dwa te bardzo ekologiczne kremy/produkty z apteki mi zaszkodziły, a te drogeryjne pomogły. Co skóra to obyczaj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że zarówno w drogerii jak i w aptece można znaleźć coś fajnego, a i czasem samorobione kosmetyki mogą zaszkodzić, ale nie można uogólniać, że wszystkie o danym pochodzeniu są "be".

      Usuń
  10. Taaak... Oni to jak zwykle w tv rozdmuchują problem, nagłośnią i zakrzyczą - że to strach się bać, że niepewne składniki, że niebezpieczne. Już któryś raz się z czymś takim spotykam, w jednej z gazet też czytałam opinie lekarzy i specjalistów, jak to trzeba uważać, bo można sobie szkody narobić kosmetykami domowymi...Nie twierdzę, że wszystkie takie eksperymenty kończą się powodzeniem, ale od razu można się domyślić, że w tej nagonce chodzi wyłącznie o pieniądze. Coraz więcej osób rezygnuje z kupna kosmetyków wielkich koncernów, umie przeczytać skład i dokonuje świadomego wyboru. To oczywiście nie w smak tym wielkim firmom, stąd takie poruszenie tego "wspaniałego" światka.
    No i mnie już nic nie zdziwi, dla mnie te wszystkie kampanie reklamowe, atesty, certyfikaty etc. dawno straciły wiarygodność. Takie złe rzeczy się dzieją, chociażby z naszą żywnością, że tym bardziej nie dowierzam tym wielkim koncernom kosmetycznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykre, zwłaszcza, że ludzie mają zaufanie do lekarzy, a znacznej części z nich przyświecają tylko pieniądze.

      Usuń
  11. W dyskusji powinna uczesniczyć także "druga strona", choćby jakaś właścicielka sklepu z takimi półproduktami lub blogerka, która od lat w tym siedzi, aby ktoś mógł bronić kosmetyków naturalnych. Pani Dorotka próbowała na poczatku, ale widać później że zrezygnowała, niestety... Rany ale bym się chętnie pokłóciła z tą baba "panią doctor rehabilitowaną dermatolog":D A co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, pani doctor rehabilitowana dermatolog, dobre! :D

      Usuń