Moja pielęgnacja twarzy cz. I - profil cery, moja filozofia

Moje drogie - po małej przerwie jestem! Dziękuję Wam za wszystkie kciuki na kolokwium, poszło chyba nie najgorzej, ale zobaczymy jak to wyjdzie :D. Dziś obiecany post o mojej pielęgnacji twarzy, m.in. o tym, jak udało mi się opanować wypryski na brodzie i zaskórniki. Zapraszam do czytania :)


Zanim przejdę do opisania tego, jakich kosmetyków używam, opiszę pokrótce moją cerę. Przez wiele lat sądziłam, że mam tak właściwie cerę mieszaną - tłustą w strefie T i normalną na policzkach. Jednak tej zimy dokonałam pewnego odkrycia, mianowicie takiego, że moja cera jest niesamowicie popieprzona. Brzmi to śmiesznie, ale analizując krok po kroku to, jak ona wygląda i jak się zachowuje, rzeczywiście dochodzi się do takiego wniosku. W strefie T moja skóra wcale nie jest tłusta - jest w miarę normalna, nie ma zwiększonego wydzielania sebum, nie ma zwiększonego świecenia, jest jednak większa skłonność do zapychania porów na brodzie i na nosie, bardzo sporadycznie na czole. Na brodzie pojawiają się zarówno zaskórniki zamknięte, jak i otwarte, na brodzie tylko otwarte. Przez długi czas sytuacja z brodą była niezmienna. Na wysokości nosa, w odległości 0-3 cm znajdują się rozszerzone pory, dalej już tego nie ma. O dziwo, w tych miejscach pory się nie zapychają. Skóra na policzkach jest płytko unaczyniona - nie naczynkowa, lecz płytko unaczyniona. Różnicę między tymi dwoma przypadkami tłumaczyła niedawno Wiedźma. Post (klik) jest naprawdę fenomenalny, bardzo dokładnie opisane jest czego powinno się unikać, za to co robić, jakie produkty spożywcze pomogą przy tego typu cerze.
Jak widzicie moja cera jest naprawdę skomplikowana. W tej chwili muszę wspomnieć o tym, że nie istnieje jeden kosmetyk, który dobrze radziłby sobie z tymi wszystkimi problemami. Tak naprawdę moją cerę pielęgnuję strefowo, używając kilku kosmetyków naraz. W sumie w tej chwili stosuję tylko cztery, których używam na całą twarz.

Moja filozofia w pielęgnowaniu cery:
1. Łapy precz. Twarzy należy jak najmniej dotykać w ciągu dnia rękoma. Jest to ciężkie do wykonania, gdy ma się ręczne ADHD (tak jak ja - cały czas muszę mieć coś w rękach, nieświadomie bawię się różnymi rzeczami, boję się, że to jakiś większy problem - może nie tylko moja cera jest popieprzona, ale i moje ręce?! :D), jednak trzeba się przemóc. Zapewne zdajecie sobie sprawę, że nic nie jest sterylnie czyste, dotykamy różnych przedmiotów w różnych miejscach, których wcześniej dotykali inni ludzie. A potem te ręce wędrują na naszą twarz. Brzmi przerażająco, a prawda jest taka, że to nie może się dobrze skończyć.
Łapy precz dotyczy też wyciskania. Sama przez baaaardzo długi czas miałam manię wyciskania (nie pryszczy, bo takowych nie posiadam, ale zaskórników). Prawdę mówiąc tylko pogarszało to sprawę, a już na pewno niczego nie poprawiało.

2. Demakijaż. Przyznam szczerze, że myślałam, że jest to tak oczywista oczywistość, że nikogo w tym zakresie nie trzeba uświadamiać. Jednak ostatnio przeglądałam magazyn, w którym padło pytanie od czytelniczki o to, czy szkodzi sobie nie zmywając makijażu, czy coś podobnego. Sporo osób trafia także na mojego bloga szukając w Google odpowiedzi na to pytanie. Pisałam już kiedyś post na ten temat (klik).

3. Poznaj swoją cerę. Tak jak już pisałam wcześniej - przez bardzo długi czas błędnie kwalifikowałam typ mojej cery. Najlepiej przyjrzeć się jej dokładnie w dziennym świetle przy użyciu powiększającego lusterka.

4. Nie idź na łatwiznę. Wiadomo, że łatwiej kupić jeden kosmetyk do cery suchej czy mieszanej i tłustej, niż używać kilku w różnych partiach twarzy. Ja w tej chwili używam 4 różnych rodzajów kosmetyków w 4 różnych partiach twarzy i okolic. Wydaje się, że to dużo roboty, ale w nawyk wchodzi się szybko.

5. Bądź cierpliwa. Mało jest magicznych środków, które dają efekt po jednym użyciu. Czas pełnej odnowy naskórka wynosi mniej więcej  od czterech do sześciu tygodni, dopiero po tym czasie mamy prawo się zniechęcać :).

6. Bądź delikatna. Szczególnie podczas demakijażu. Nie ma sensu używać bardzo drażniących środków lub bardzo mocno pocierać skórę, jeśli można osiągnąć to samo w sposób znacznie łagodniejszy.

Chciałabym podkreślić, że nie ma jednego sprawdzonego sposobu na poprawę stanu cery, można się kierować wskazówkami z różnych źródeł, jednak każda cera (podobnie jak włosy) jest inna i każda może lubić coś innego.

Na dziś to tyle, prawdopodobnie w poniedziałek pojawi się drugi post z tej serii, a w nim to, jakich kosmetyków używam i jak je stosuję.

Jaki jest Wasz profil cery? Macie z nią duże problemy?

Pozdrawiam wszystkich
Asia

8 komentarzy:

  1. Moja skóra jest bardzo problematyczna - z jednej strony sucha, wręcz odwodniona, z drugiej skłonna do powstawania niedoskonałości, blizn i przebarwień. Ciężko mi znaleźć odpowiednie kosmetyki, bo nie dość, że muszę pilnować przy zakupach ich składów to ciągle staje przed dylematem co powinno być priorytetem - walna z zaskórnikami czy ciągłe nawilżanie.

    Jeśli chodzi o Twoją filozofię pielęgnacji cery, to uważam, że jest bardzo rozsądna :) sama zastanawiam się właśnie nad tym co opisujesz w 4 punkcie. Może to pomoże mi choć trochę poradzić sobie z moją cerą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że jeśli cera jest tak zróżnicowana w różnych partiach twarzy, to nie ma wyjścia i trzeba stosować kilka kosmetyków. Wydaje mi się, że naprawdę niesamowicie ciężko byłoby znaleźć jeden kosmetyk, który dbałby o wszystko :<

      Usuń
  2. Jeszcze dwa lata temu miałam duże problemy z cerą. Ale praktycznie się nią nie zajmowałam. Od święta nałożyłam krem pod podkład. I to taki wysuszający. Jak za dużo suchych skórek się pojawiało to nivea kładłam na noc i tyle. Ale rok temu zaczęłam o nią dbać, teraz kończę kurację retinoidami i muszę to powiedzieć, bo to szczera prawda KONSEKWANCJA, WYTRWAŁOŚĆ I TROSKA O CERĘ DAJĄ ZAUWAŻALNE EFEKTY. I masz rację, nie warto używać np. drażniących środków do mycia buźki- po co ją dodatkowo stresowac? ;) Chociaż do używania kilku produktów do twarzy chyba się nie przekonam- więcej czasu poświęcam jednak włosom :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, wbrew pozorom to nie trwa znacznie więcej czasu, jedynie zajmuje więcej miejsca w kosmetyczce na wyjazdach ; p

      Usuń
  3. Ja z kolei pół życia myślałam, że jest tłusta, bo podkład mi znikał i cera się przetłuszczała. Okazało się, że moje problemy były wywołane przesuszeniem cery. Podobnie się ma sprawa z wypryskami. Jeśli cera jest wysuszona to nawet one nie chcą się godzić i towarzyszą mi dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Podstawą jest dobrze nawilżona skóra :)

      Usuń
  4. ja mam cerę najprawdopodobniej mieszaną, ale jeśli coś mi się zaczyna świecić to są to prędzej policzki niż czoło:D zaskórników też pojawia się więcej na skroniach, policzkach i żuchwie. Natomiast obszar pod oczami- suchy jak wiór.
    Mam z rękoma to samo co Ty- muszę ciągle coś miętosić dlatego "łapy precz" powinnam sobie bardzo wziąć do serca, ale to jest taakie trudne czasem- często się podpieram , trę nos itp...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście trudne, mam dokładnie tak samo - podpieranie, tarcie nosa, brody, nawet za uszy się łapię, żeby mieć coś w rękach :D

      Usuń