Tusz Sensique XXL Waterproof Mascara - cudo za śmieszne pieniądze

Dziś mam dla Was recenzję czegoś, co tygrysy lubią najbardziej, a mianowicie fantastycznego produktu za bardzo małe pieniądze. Mowa o tuszu Sensique XXL Waterproof Mascara, który dobitnie przekonał mnie o tym, że tusz za 10zł może czynić cuda. Mam nadzieję, że swoją recenzją skutecznie przekonam ostatnie panie, które myślą, że tylko drogie tusze są dobre. Jeśli jesteście ciekawe mojej opinii o tym tuszu - zapraszam do czytania.



Tusz zakupiłam w połowie sierpnia - dodałam wtedy post o małych zakupach drogeryjnych. Jeśli przeczytacie fragment poświęcony właśnie temu tuszowi, przekonacie się, że już po pierwszych dwóch użyciach byłam zachwycona. Od tego czasu minęło prawie 5 miesięcy i żywot mojego tuszu dobiega końca (chlip), a ja dzień w dzień malując się nim jestem tak samo zadowolona jak po tych pierwszych dwóch razach.
Kupiłam go tylko po to, by używać go na basenie i nawet przez myśl mi nie przeszło, że zostanie moim ulubieńcem. Dzięki niemu przekonałam się, że tusz wodoodporny może być rzeczywiście wodoodporny, a przy tym może dawać się zmyć bez problemu (to także zasługa fantastycznego olejku do demakijażu z BU). Pod kątem odporności na wodę został przetestowany podczas moich wakacji na Rodos, gdzie pozostawał nienaruszony zarówno po kąpieli w basenie jak i po aqua aerobiku.
Tusz nie osypuje się w ciągu dnia, pozostaje w stanie praktycznie nie zmienionym przez cały dzień - rzęsy delikatnie tracą na uniesieniu, jest to jednak prawie niewidoczna różnica. Czerń jest prawdziwie czarna. Szczoteczka jak widzicie na zdjęciu jest długa i wąska, wykonana z silikonu. Nie jest na tyle długa, żebyśmy przy malowaniu się gdzieś dziabnęły (oczywiście trzeba trochę wprawy), a dzięki temu, że jest wąska, na pewno nie pobrudzimy sobie powiek. Tusz po pomalowaniu raczej nie odbija się pod łukiem brwiowym.

Jeśli chodzi o to, co tusz robi z naszymi rzęsami, to najlepiej same oceńcie patrząc na zdjęcia. Według mnie robi coś naprawdę fantastycznego :) Na wszystkich zdjęciach jest tylko 1 warstwa tuszu (w sumie nigdy nie nakładam więcej).

lewe oko pomalowane, prawe nie



Tusz ma jednak dwa mankamenty. Jeden da się przeżyć, drugiego nie. Pierwszy to taki, że opakowanie nie jest zbyt trwałe, pęka nakrętka i ścierają się napisy.


Drugi jest straszny - ten tusz pochodzi z limitowanej edycji :<<  Naprawdę cierpię z tego powodu i już drżę na myśl o szukaniu tuszu równie idealnego. Dlatego - święty Mikołaju - jeśli to czytasz, to powiedz ludziom z Sensique, by wprowadzili go do stałej oferty! Ot taki mały prezencik ;)

Co o nim myślicie? Używałyście tego tuszu?

Pozdrawiam
Asia

P.S. Znacie jakiś równie tani tusz, który mógłby go potencjalnie zastąpić?

16 komentarzy:

  1. Wow! Śmiem twierdzić, że naprawdę daje lepszy efekt niż niektóre drogie tusze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest nieporównywalnie lepszy niż wszystkie drogie, które ja miałam ;) Żaden nie był nawet przyzwoity.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Efekt faktycznie świetny. Nigdy nie miałam tuszu z tej firmy, jakoś omijałam te najtańsze marki jeśli chodzi o zakup tuszu a tu proszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nigdy nie kupowałam tuszów z najniższych półek, ten kupiłam w sumie przez przypadek. Myślę, że warto dać tym tańszym szansę, a nuż znajdziemy jakieś cudo (jak to) za grosze :)

      Usuń
  4. rzeczywiście świetny efekt:)! coraz częściej zachwycam się tuszami w takim przedziale cenowym. W ofercie Wibo i Lovely można znaleźć prawdziwe maskarowe perełki za kilka złotych!
    Teraz używam tuszu z Bell Push up mascara i jest fan-ta-sty-czny!
    p.s- czy to czerwone tu pokrywa pudełka z Ikea? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dzięki za podpowiedź, w takim razie wypróbuję Bell Push up następnym razem :)
      To czerwone to rzeczywiście pokrywka pudełka, ale z Pepco :D

      Usuń
  5. Gdyby nie przeczytała twojego wpisu pewnie nigdy nie dowiedziałabym się o wyjątkowym wydłużeniu tego tuszu, a tu miła niespodzianka :)

    Ps: do zobaczenia na spotkaniu Toruńskich blogerek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja już kupowałam tusze niskopółkowe, ale o tym jeszcze nic nie słyszałam, pewnie w takim razie wypróbuję jako następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja lubuję się w tuszach "niskopółkowych", bo uważam, że niektóre naprawdę w niczym nie ustępują droższym- co doskonale widać u Ciebie. Efekt świetny, i to WODOODPORNEGO tuszu, bardzo mi się podoba :) Lovely ma maskarę Spectacular Me z bardzo podobną szczoteczką i kolorem opakowania (tak mi się wydaje) i bardzo ją lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, mam kolejny do wypróbowania :D Dziękuję bardzo, bo przyznam szczerze tych tuszy jest tak wiele, że nie wiadomo, który wypróbować :)

      Usuń
    2. Zgadzam się z opinia milly :-) po spectacular me od Lovely sięgnęłam za jej rada i jest to mój absolutny hit! Lubie takie szczoteczki jak ta prezentowana przez Ciebie (robią cuda na moich rzęsach), więc pewnie wyprobuję ten tusz. Pozdrawiam:-)

      Usuń
    3. No to super, ja w takim razie na pewno wypróbuję Spectacular Me :)

      Usuń